63-letnia kobieta zgłosiła policji, że z jej studni wydobywa się dziwny zapach i podejrzewa, że mogą się tam znajdować zwłoki jej syna. Na miejscu policjanci odkryli nie tylko zwłoki mężczyzny, ale i kobiety, która kilkanaście minut wcześniej dzwoniła. - Popełniła samobójstwo - podaje policja. Teraz policjanci sprawdzają, czy drugie ciało rzeczywiście należy do jej syna.
W poniedziałek 17 listopada dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Proszowicach (woj. małopolskie) odebrał nietypowe zgłoszenie.
Do policjantów zadzwoniła 63-letnia kobieta, która twierdziła, że z jej studni, wydobywa się nieprzyjemny zapach. - Ma podejrzenia, że mogą tam być zwłoki jej 40-letniego syna – relacjonuje Katarzyna Cisło z małopolskiej komendy.
Tragiczne odkrycie
Dyżurny wysłał patrol, który po kilkunastu minutach był na miejscu. - W zabudowaniach gospodarczych policjanci ujawnili zwłoki 63-letniej zgłaszającej, która prawdopodobnie popełniła samobójstwo – mówi Cisło. - Natomiast we wskazanej przez zgłaszającą studni ujawniono kolejne zwłoki – dodaje.
Teraz policjanci przekazali ciało znalezione w studni do Zakładu Medycyny Sądowej, żeby sprawdzić czy należy do syna kobiety i jak doszło do zgonu.
Kobieta zgłosiła policji, że w studni mogą być zwłoki jej syna:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Do tragedii doszło na jednej z posesji w gminie Koniusza niedaleko Proszowic:
Autor: ps / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Małopolska Policja