Klub Młodych Solidarnej Polski zorganizował happening pod budynkiem krakowskiej prokuratury. Protest miał zwrócić uwagę na problem ataków maczetami, do których coraz częściej dochodzi w stolicy małopolski.
– Kraków zamiast kojarzyć się ze smokiem wawelskim, coraz częściej kojarzy się z maczetą. Chcieliśmy zwrócić uwagę na bezsilność prokuratury i policji - mówi Barbara Łącka z Solidarnej Polski, ktora organizowała swój happening pod hasłem „Prawo dżungli w Krakowie”.
- Gadżetem przewodnim akcji była maczeta, którą bez problemu udało się kupić na jednym z Kleparzy - zwraca uwagę Łącka.
Interwencja policji
Happening Solidarnej Polski przerwali funkcjonariusze policji:
- Tłumaczyliśmy, że te ostre narzędzia są jedynie symbolem. Policjanci zabrali nas na komendę. Nie postawiono nam żadnych zarzutów. Przesłuchanie odbędzie się w przyszłym tygodniu, ale nadal nie wiemy w jakim charakterze – mówi.
- Młodzi ludzie mieli przy sobie niebezpieczne przedmioty. Obojętne do czego by im służyły mieli je przy sobie. Musieliśmy w ten sposób zareagować. Policjanci poprosili, aby demonstranci udali się z nimi na komendę, aby wypełnić protokoły przejęcia przedmiotów – wyjaśnia nadkom. Katarzyna Cisło. Zobaczymy co dalej się będzie działo w tej sprawie – dodaje.
Przestępstwa związane z maczetami
Od kilku lat w Krakowie często dochodzi do przestępstw z użyciem maczet. Po serii tego typu ataków policja powołała specjalną grupę, która ma się zajmować tego rodzaju czynami. Powołano także prokuratora okręgowego, który koordynuje wszystkie śledztwa w sprawie pseudokibiców.
Autor: ał / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Barbara Łącka