Policyjni lotnicy przetransportowali do szpitali w Warszawie i Gdańsku serce i wątrobę dla pacjentów czekających przeszczepu. Operacje się udały. Pacjenci, którym przeszczepiono organy czują się dobrze i powoli wracają do zdrowia
Do policyjnych lotników w odstępie kilku godzin zwrócili się dwaj koordynatorzy ds. transplantacji z różnych ośrodków medycznych w kraju z prośbą o pomoc w transporcie organów dla pacjentów w Gdańsku i Warszawie.
- Gdy tylko okazało się, że możemy wykonać te zadania, wybrano śmigłowce i lotnicze załogi. Transport wątroby ze szpitala w Małopolsce do Warszawy możliwy był do zrealizowania przy pomocy policyjnego Bella-407GXi. Lotnicy z zarządu Lotnictwa Policji GSP KGP późnym wieczorem wystartowali z lotniska na Bemowie i po uzupełnieniu paliwa w Krakowie oczekiwali na pobranie narządu - mówi insp. pil. Robert Sitek, naczelnik Zarządu Lotnictwa Policji.
Nad ranem, po godzinie trzeciej, z organem i zespołem transplantacyjnym na pokładzie ruszyli w kierunku Warszawy. Dwie godziny później wątroba, na którą czekał 48-letni pacjent WUM, była już na bloku, a lotnicy wrócili do bazy.
Jak wyjaśnia Krzysztof Zając, koordynator ds. transplantacji Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego WUM, na wątrobę czekał pacjent, dla którego jedynym ratunkiem był przeszczep.
- Był hospitalizowany z powodu zaawansowanej niewydolności organu. Otrzymaliśmy informację, że rodzina zmarłego pacjenta z Małopolski wyraziła zgodę na pobranie narządów od ich najbliższego. Trzeba pamiętać, że szansa na ratunek dla jednego pacjenta to niezwykle trudny moment dla rodziny innego, zmarłego dawcy. Zgoda na pobranie organów może uratować życie nawet kilku innych pacjentów oczekujących na pilne transplantacje. Tak właśnie było w tym przypadku. Dzięki udzielonej przez rodzinę zgodzie nerki trafiły do Krakowa, płuca i serce do Zabrza, rogówka do Katowic, a nasz pacjent otrzymał wątrobę. Jest już po przeszczepieniu organu i pod czujnym okiem zespołu lekarsko-pielęgniarskiego wraca do zdrowia - zaznacza
Największym wyzwaniem był poranny korek
Tej samej nocy transport serca ze szpitala na Śląsku na lotnisko w Katowicach realizowali policyjnym Sokołem lotnicy z Sekcji Lotnictwa Policji KWP w Krakowie. W Pyrzowicach czekała już Casa, którą z kolei wojskowi lotnicy dostarczyli organ na lotnisko w Gdańsku. Stamtąd, z pomocą karetki, trzeba było dowieźć cenny ładunek do szpitala. Okazało się, że to właśnie ten ostatni odcinek był sporym wyzwaniem.
- Poranne korki na ulicach miasta nie ułatwiły tego zadania. Ale na szczęście udało się na czas dostarczyć serce dla 45-latka. Łącznie transport ze Śląska do gdańskiego szpitala zajął niewiele ponad dwie godziny. Nasz pacjent był zgłoszony na pilnej liście i oczekiwał na nowe serce, wspomagany ECMO - tłumaczy koordynator ds. transplantacji serca UCK w Gdańsku Maciej Duda.
Teraz pacjent jest już po operacji i z nowym sercem nabiera sił. Dzięki pomocy policyjnych i wojskowych pilotów zaczyna właśnie nowe życie.
Kolejne udane misje z przewozem organów
Dla policyjnych lotników był to 28. i 29. lot z cennym organem na pokładzie.
- Jesteśmy niezwykle dumni z każdej zrealizowanej z powodzeniem misji. To ogromna satysfakcja, że oprócz zadań stricte policyjnych, możemy także w ten sposób pomagać i korzystając z floty lotnictwa policji transportować organy, których przeszczepienie ratuje życie kolejnym pacjentom. Dla nich to szansa na powrót do normalnego funkcjonowania, a dla nas radość, że "nasi" pacjenci dalej cieszą się życiem, nowym życiem - podkreśla insp. pil. Robert Sitek.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Policja Małopolska