Sebastian Kościelnik zderzył się z rządową kolumną. Jest prawomocny wyrok w sprawie kierowcy seicento

Źródło:
tvn24.pl, PAP
Prawomocny wyrok w sprawie kierowcy seicento
Prawomocny wyrok w sprawie kierowcy seicentoTVN24
wideo 2/27
Prawomocny wyrok w sprawie kierowcy seicentoTVN24

Sąd Okręgowy w Krakowie wydał wyrok w procesie odwoławczym po wypadku rządowej kolumny Beaty Szydło w Oświęcimiu. Utrzymany został częściowo wyrok pierwszej instancji. Sebastian Kościelnik, kierowca seicento, został uznany za winnego, ale sąd warunkowo umorzył postępowanie na rok próby. Rozstrzygnięcie jest prawomocne.

Przed Sądem Okręgowym w Krakowie zapadł wyrok w sprawie wypadku rządowej kolumny byłej premier Beaty Szydło.

Sąd drugiej instancji nie zgodził się z rozstrzygnięciem Sądu Rejonowego w Oświęcimiu dotyczącym winy kierowcy Biura Ochrony Rządu. Zgodnie z poniedziałkowym wyrokiem do wypadku przyczynił się inny kierowca BOR, prowadzący trzeci samochód w kolumnie. Krakowski sąd zgodził się natomiast z tym, że pojazdy nie używały sygnałów dźwiękowych i nie stanowiły kolumny uprzywilejowanej.

Sąd podkreślił jednocześnie, że fakt przyczynienia się do wypadku kierowcy BOR nie eliminuje winy Sebastiana Kościelnika. - Apelacja prokuratora w tej części, w której wskazywała ona na błędne ustalenie przez sąd rejonowy manewru, który wykonywał pojazd z kolumny rządowej audi A8 w postaci wyprzedzenia oraz przyczynienia się tego kierowcy do wypadku, zasługiwała na uwzględnienie. W konsekwencji sąd odwoławczy powrócił do opisu czynu zarzucanego oskarżonemu w akcie oskarżenia i przyjęty tam właściwy manewr samochodu Audi A8, mianowicie manewr omijania fiata seicento i stojących za nim pojazdów - ogłosił sędzia w uzasadnieniu.

Sędzia zwrócił uwagę, że w sprawie kilkakrotnie wypowiadali się biegli z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie. - Trzeba podkreślić, że nie była ich opinia kwestionowana przez strony. Stąd to przyczynienie się do tego wypadku przez kierowcę samochodu marki Volkswagen Multivan, który nie włączył sygnałów dźwiękowych w sytuacji, która zaistniała na drodze. (…) Niewłączenie tego sygnału dźwiękowego zdaniem sądu było kwestią przyczynienia się do spowodowania tego wypadku. Prawidłowa była też zdaniem sądu odwoławczego ocena osobowych źródeł dowodowych, w tym zwłaszcza zeznań świadków z grupy AA w tej części, w której oni jednoznacznie stwierdzali, że kolumna rządowa nie używała sygnałów dźwiękowych - ogłosił sędzia.

Zgodnie z poniedziałkowym rozstrzygnięciem, sąd pierwszej instancji "właściwie ocenił zeznania funkcjonariuszy BOR, którym odmówiono wiary" w kwestii użycia przez rządowa kolumnę sygnałów dźwiękowych.

- Dodatkowo trzeba wskazać, że przed sądem odwoławczym pojawiły się ponowne zeznania funkcjonariusza BOR Piotra Piątka, z których jednoznacznie wynika, że kolumna rządowa nie używała sygnałów dźwiękowych - orzekł sędzia, zapowiadając jednocześnie, że do zeznań funkcjonariuszy BOR i świadków z grupy AA sąd odniesie się w niejawnej części uzasadnienia.

Poseł Rafał Bochenek o wyroku w sprawie kierowcy seicento:

Poseł Rafał Bochenek o wyroku w sprawie kierowcy seicento
Poseł Rafał Bochenek o wyroku w sprawie kierowcy seicento27.02 | Sąd Okręgowy w Krakowie wydał wyrok w procesie odwoławczym po wypadku rządowej kolumny Beaty Szydło w Oświęcimiu. Utrzymany został częściowo wyrok pierwszej instancji. Sebastian Kościelnik, kierowca seicento, został uznany za winnego, ale sąd odstąpił od wymierzenia kary. Rozstrzygnięcie jest prawomocne. TVN24

- Pani premier Beata Szydło w ogóle nie była stroną tego postępowania. To ciekawe, co robi wiele mediów, jeśli chodzi o ten nieszczęśliwy wypadek, do którego doszło w Oświęcimiu, czyniąc panią premier medialnie odpowiedzialną za ten wypadek. Przypomnijmy, że pani premier była tylko pasażerem na tylnym siedzeniu pojazdu, który uczestniczył w tym wypadku. W dodatku pasażerem, który był poszkodowany, ponieważ efektem tego wypadku było to, że pani premier spędziła jakiś czas w szpitalu, a później wymagała rekonwalescencji i leczenia. To, co mam do powiedzenia w tej sprawie to to, ze jest to przede wszystkim wyrok niezależnego sądu. Jak rozumiem sąd potwierdził wyrok sądu pierwszej instancji – skomentował Rafał Bochenek, poseł Prawa i Sprawiedliwości.

Koniec procesu skomentował też podczas poniedziałkowej konferencji premier Mateusz Morawiecki. Był pytany o to, czy proces musiał trwać aż sześć lat. - Właśnie po to robimy reformę wymiaru sprawiedliwości, żeby nie trwało to tak długo. Czy myślicie państwo, że ktokolwiek z tych aktorów tego dramatu, bo to przecież było bardzo nieprzyjemne i dramatyczne wydarzenie, chciał, żeby to trwało tak długo? Przecież nikt tego nie chciał - stwierdził Morawiecki, dodając jednocześnie, że nie będzie komentował samego wyroku.

Prokurator: wyrok wydaje się słuszny

- Gdyby ten wyrok zapadł pięć lat temu, kiedy skierowaliśmy wniosek z dokładnie takim opisem czynu, mógłbym powiedzieć, że jest ok. Natomiast niewątpliwie oczekiwałem rozstrzygnięcia sprawiedliwego i myślę, że takie zapadło – powiedział prokurator Rafał Babiński.

Po uwadze jednego z dziennikarzy, że sąd wskazał też na częściową winę kierowcy BOR, czego we wniosku prokuratury nie było, Babiński stwierdził, że "we wniosku została wskazana wersja, iż kolumna poruszała się z wykorzystaniem tylko sygnałów świetlnych, i takie rozstrzygnięcie zapadło". Na pytanie, czy w związku ze wskazaną winą kierowcy BOR oraz składanymi przez funkcjonariuszy fałszywymi zeznaniami prokuratura zamierza wszcząć kolejne postepowanie, Babiński nie odpowiedział tłumacząc, że nie słyszał jeszcze niejawnej części uzasadnienia.

- Jesteśmy jeszcze przed fazą uzasadnienia niejawnego, to pierwsza okoliczność. Druga to ta, że przedstawiona teza, że mamy do czynienia ze złożeniem fałszywych zeznań, jest nieprawdziwa. Na ten moment czekamy na ocenę, którą przedstawi sąd w części niejawnej. To, na co mogę wskazać to to, że mamy do czynienia z warunkowym umorzeniem postępowania na okres próby wynoszący rok (…). Ten wyrok jest wyrokiem wstępnie wydającym się słusznym - ocenił prokurator.

Prokurator o wyroku sądu w sprawie wypadku rządowej kolumny
Prokurator o wyroku sądu w sprawie wypadku rządowej kolumny27.02 | Sąd Okręgowy w Krakowie wydał wyrok w procesie odwoławczym po wypadku rządowej kolumny Beaty Szydło w Oświęcimiu. Utrzymany został częściowo wyrok pierwszej instancji. Sebastian Kościelnik, kierowca seicento, został uznany za winnego, ale sąd odstąpił od wymierzenia kary. Rozstrzygnięcie jest prawomocne. TVN24

"Będę rozważać inne drogi"

Sebastian Kościelnik, pytany po rozprawie o uczucia związane z końcem sześcioletniej batalii przyznał, że nie czuje satysfakcji ani ekscytacji. – Podejrzewam, że nie będzie to jeszcze koniec – stwierdził. I dodał: - Będę rozważać inne drogi, które będą w stanie dać tę satysfakcję, której domagam się od sześciu lat.

Czytaj też: Sebastian Kościelnik po wyroku sądu: będę rozważał inne możliwości

- Dla mnie istotne jest to, że sąd podkreślił bardzo wyraźnie, że funkcjonariusz BOR jest współodpowiedzialny za to zdarzenie. Oczekuję z niecierpliwością, czy prokuratura z tego ustalenia będzie wyciągać jakieś wnioski, czy nie - powiedział Władysław Pociej, adwokat Kościelnika.

Jak dodał, powinno zostać wszczęte postepowanie dotyczące sprawstwa funkcjonariusza BOR. – Proszę pamiętać, że nie ma aktu oskarżenia za przyczynienie się do zdarzenia. Przyczynienie się jest formą sprawstwa, a zatem, skoro za to zdarzenie ma odpowiadać nie tylko mój klient, to winien również odpowiadać funkcjonariusz BOR – stwierdził adwokat.

Jako najbardziej bulwersujący element procesu Pociej wskazał sam początek postępowania. – Bezzasadne zatrzymanie mojego klienta, przesłuchiwanie go w uwłaczających warunkach. Tego rodzaju zaszłości legły cieniem na całym postępowaniu – wskazał Pociej. Dodał, że jego wątpliwości budzi też kwestia uszkodzonych dowodów.

- Nie było nam dane ostatecznie wyjaśnić tych okoliczności w związku z kolejnymi decyzjami prokuratury umarzającej postępowanie w zakresie uszkodzenia dowodów. Nie twierdzę, że uszkodzona płyta CD zawierała dowód, który mógłby mieć kardynalne znaczenie w tej sprawie, ale być może tak było. - Adwokat ocenił, że tego typu okoliczności są "niewytłumaczalne". – Trudno sobie wyobrazić przypadkowe uszkodzenie płyty CD przez jej nadłamanie od środka, od miejsca, gdzie znajduje się początek zapisu informatycznego. Tego rodzaju zdarzenia kładą cień na tym postępowaniu.

Dziennikarz Piotr Świerczek o śledztwie w sprawie wypadku rządowej kolumny:

Dziennikarz Piotr Świerczek o śledztwie w sprawie wypadku rządowej kolumny
Dziennikarz Piotr Świerczek o śledztwie w sprawie wypadku rządowej kolumny27.02 | Sąd Okręgowy w Krakowie wydał wyrok w procesie odwoławczym po wypadku rządowej kolumny Beaty Szydło w Oświęcimiu. Utrzymany został częściowo wyrok pierwszej instancji. Sebastian Kościelnik, kierowca seicento, został uznany za winnego, ale sąd odstąpił od wymierzenia kary. Rozstrzygnięcie jest prawomocne. TVN24

Do wypadku doszło 10 lutego 2017 roku w Oświęcimiu. Wyrok pierwszej instancji zapadł w połowie 2020 roku. Wówczas Sebastian Kościelnik został uznany za winnego spowodowania zderzenia z kolumną rządową. Sąd jednak nie wymierzył mężczyźnie kary. Jednocześnie, jako współwinny wypadku, został wskazany funkcjonariusz Biura Ochrony Rządu. Sąd przekazał zawiadomienie w tej sprawie do prokuratury, jednak ta nie wszczęła postępowania.

Obrońca o wyroku w sprawie wypadku Beaty Szydło (09.07.2020)
Obrońca o wyroku w sprawie wypadku Beaty Szydło (09.07.2020)TVN24

Apelację w sprawie wypadku wniosła zarówno prokuratura, jak i obrońca Sebastiana Kościelnika. Proces odwoławczy rozpoczął się w marcu 2021 roku.

Czytaj też: Wypadek kolumny Beaty Szydło. Prokuratura na dobre kończy śledztwo w sprawie uszkodzonych dowodów

Mowy końcowe w procesie odwoławczym Sebastiana Kościelnika

14 lutego obrońca Kościelnika i prokurator wygłosili mowy końcowe. Adwokat Władysław Pociej podkreślił, że "jego klient miał pełne prawo do rozpoczęcia wykonywania skrętu w lewo".

- Mało tego, nawet gdyby uznać, że powinien jednak przypuszczać - nie wiadomo za bardzo na jakiej podstawie - że będą nadjeżdżały kolejne pojazdy, to zgodnie z prawem o ruchu drogowym i zgodnie z tezą zawarta przez człowieka z Instytutu Ekspertyz Sądowych on nie miał obowiązku udzielenia pierwszeństwa w tej konfiguracji pojazdów i terenu. Nie miał obowiązku udzielenia pierwszeństwa pojazdom nadjeżdżającym z tyłu. Nie ma zatem możliwości stwierdzić, że Sebastian Kościelnik za to zdarzenie ponosi odpowiedzialność - mówił obrońca.

Natomiast prokurator Rafał Babiński, przywołując opinie biegłych, zakwestionował przydatność dowodową świadków, którzy twierdzili, że kolumna poruszała się bez sygnałów dźwiękowych. Sąd pierwszej instancji również uznał, że kolumna poruszała się bez takiego oznakowania.

- Nie twierdzę, czy świadkowie słyszeli, czy nie słyszeli, ale oczekiwałem od sądu pierwszej instancji, że ta wątpliwość zostałaby dostrzeżona i rozstrzygnięta. Ale tego w rozstrzygnięciu sądu nie znalazłem i to również musiało znaleźć wyraz w pisemnej apelacji - zaznaczył Babiński.

Prokurator wskazał również, że sąd popełnił błąd w ustalaniu zachowania kierowcy rządowego audi. - Dla przeciętnego kierowcy posiadającego prawo jazdy jest oczywiste, że kierujący samochodem audi nie wykonywał manewru wyprzedzania, on wykonał manewr omijania stojących pojazdów. Nie omija się pojazdów w ruchu - jego się wyprzedza, nie wyprzedza się samochodu stojącego przy krawężniku - jego się wymija - mówił.

Podkreślił jednocześnie, że kierowca audi zachował się adekwatnie do sytuacji. Powołując się na opinie biegłych, mówił, że nie miał on żadnej możliwości wykonania innego manewru, jechał w kolumnie trzech samochodów jako drugi, a decyzje podejmował prowadzący z pierwszego pojazdu.

Ponowne przesłuchania byłych oficerów BOR

W toku procesu odwoławczego przesłuchani po raz kolejni byli między innymi byli funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu (formacja została zastąpiona Służbą Ochrony Państwa). Wnioskował o to obrońca kierowcy seicento, z którym w 2017 roku w Oświęcimiu zderzyły się rządowe limuzyny. To efekt wywiadów, których między innymi dla "Czarno na Białym" TVN24 udzielił były oficer BOR Piotr Piątek. Przyznał, że podczas poprzednich przesłuchań nie mówił prawdy na temat użycia przez rządową kolumnę sygnałów dźwiękowych. Jak twierdził, w tej sprawie kłamali również inni funkcjonariusze, a pojazdy używały jedynie sygnałów świetlnych.

Czytaj też: Śledztwo w sprawie uszkodzonych dowodów ze sprawy wypadku Beaty Szydło umorzone

Zdaniem obrony to okoliczność istotna w ustaleniu, czy kolumna, którą poruszała się ówczesna premier Beata Szydło, była uprzywilejowana. Innego zdania jest prokuratura. - Z perspektywy oskarżenia publicznego mogę wskazać, że w zasadzie nie zmieniło to nic w dotychczasowym obrazie przebiegu zdarzenia, jak i tych ustaleń, jakie poczyniła prokuratura - mówił w czasie procesu prokurator Rafał Babiński.

ZOBACZ W TVN24 GO: Świadek zderzenia (2017) >>>

Sebastian Kościelnik: koszmar i wieczna tułaczka po sądach

10 lutego, od wypadku minęło równo sześć lat. Sebastian Kościelnik opublikował wtedy na Twitterze wpis, w którym po raz kolejny odniósł się od sprawy. Nazwał ją "nierówną i niespokojną batalią".

ZOBACZ W TVN24 GO: Życie po zderzeniu z rządową limuzyną >>>

"Jak można mówić o równości, gdy cały aparat państwa został zaangażowany do działania wobec obywatela, który miał czelność stanąć władzy na drodze?" - komentował we wpisie.

Kierowca seicento w mediach społecznościowych podkreślał, że "na pozór był to zwykły wypadek, jak wiele innych na polskich drogach", do których dochodzi, kiedy "ktoś próbuje wyprzedzić wiele pojazdów na skrzyżowaniu". Pisał o tym, że "materiały dowodowe 'ulegały' zniszczeniu, świadków próbowano zdyskredytować".

We fragmencie o "niszczeniu dowodów" kierowca odniósł się do informacji przekazanej w 2019 roku przez ekspertów z Biura Ekspertyz Sądowych z Lublina, że nie da się odzyskać nagrania z uszkodzonej płyty z kamer monitoringu.

Sześć lat od wypadku sprawę nazywa "koszmarem". Podkreśla, że zdarzenie z 10 lutego 2017 roku zmieniło jego życie "w wieczną tułaczkę po sądach i nieustanny stres po dziś dzień".

Autorka/Autor:bż, wini, tam/ gp, tok

Źródło: tvn24.pl, PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Tagi:
Raporty:
Pozostałe wiadomości
Miejska plenerowa impreza alkoholowa. Marcin umiera, karuzele kręcą się dalej

Miejska plenerowa impreza alkoholowa. Marcin umiera, karuzele kręcą się dalej

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Janusz Kowalski poinformował w środę rano, że odchodzi z Suwerennej Polski. "Teraz skupiam się na merytorycznej pracy w klubie parlamentarnym Prawa i Sprawiedliwości" - napisał.

Janusz Kowalski odchodzi z Suwerennej Polski

Janusz Kowalski odchodzi z Suwerennej Polski

Źródło:
tvn24.pl

Władimir Putin zaczął latać we własnym kraju w asyście myśliwca - napisał niezależny rosyjski portal Agientstwo. Powołuje się między innymi na relacje mieszkańców Jakucji, którą przywódca odwiedził po drodze do Korei Północnej.

"Putin boi się latać". Media: pierwszy taki przypadek

"Putin boi się latać". Media: pierwszy taki przypadek

Źródło:
Agientstwo, tvn24.pl

Naczelny lekarz Stanów Zjednoczonych Vivek Murthy zwrócił się z nietypowym apelem do Kongresu. Jego zdaniem media społecznościowe powinny zawierać ostrzeżenia zdrowotne podobne do tych, jakie widnieją na alkoholu czy papierosach. Media społeczenościowe przyczyniają się do kryzysu zdrowia psychicznego, zwłaszcza u młodych ludzi.

Naczelny lekarz USA apeluje, by media społecznościowe miały ostrzeżenia podobne do tych na papierosach

Naczelny lekarz USA apeluje, by media społecznościowe miały ostrzeżenia podobne do tych na papierosach

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Władimir Putin przybył do Korei Północnej. Siły Obronne Izraela poinformowały, że zatwierdziły plan ofensywy na Liban. Gwiazda muzyki pop Justin Timberlake usłyszał zarzuty. Oto pięć rzeczy, które warto wiedzieć w środę 19 czerwca.

Pięć rzeczy, które warto wiedzieć w środę

Pięć rzeczy, które warto wiedzieć w środę

Źródło:
PAP, TVN24

100 milionów złotych - tyle wydano z Funduszu Patriotycznego na organizacje przychylne poprzedniej władzy. Kontrolerzy Najwyższej Izby Kontroli zwrócili uwagę, że niektórzy eksperci oceniający wnioski, byli wprost powiązani ze stowarzyszeniami i organizacjami ubiegającymi się o środki. NIK miała zastrzeżenia do blisko połowy ze 174 osób. Materiał magazynu "Polska i Świat".

Miliony dla organizacji przychylnych PiS. "Te wszystkie procedury są tylko fasadą"

Miliony dla organizacji przychylnych PiS. "Te wszystkie procedury są tylko fasadą"

Źródło:
TVN24

IMGW wydał ostrzeżenia pierwszego i drugiego stopnia przed burzami. Z prognoz wynika, że podczas wyładowań wiatr może się rozpędzać nawet do 110 kilometrów na godzinę. Obowiązują też ostrzeżenia przed upałem. Sprawdź, gdzie aura będzie groźna.

Ostrzeżenia drugiego stopnia w części kraju. Uważajmy na spiekotę i burze

Ostrzeżenia drugiego stopnia w części kraju. Uważajmy na spiekotę i burze

Źródło:
IMGW

Prezydent Rosji Władimir Putin i przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un rozpoczęli oficjalne rozmowy - podały rosyjskie państwowe agencje RIA Nowosti i Interfax. Putin przyleciał do Korei Północnej we wtorek wieczorem. Przed wizytą "podziękował reżimowi w Pjongjangu za wsparcie w wojnie przeciw Ukrainie", mówił również, że liczy na podpisanie "strategicznego traktatu o partnerstwie".

Władimir Putin i Kim Dzong Un rozpoczęli rozmowy

Władimir Putin i Kim Dzong Un rozpoczęli rozmowy

Źródło:
PAP, Reuters, RIA Nowosti, Interfax

Gdzie jest burza? W środę 19.06 rano nad Polską pojawiają się wyładowania atmosferyczne. Towarzyszą im obfite opady deszczu i silny wiatr. Śledź aktualną sytuację pogodową na tvnmeteo.pl.

Gdzie jest burza? Poranek głośny od grzmotów

Gdzie jest burza? Poranek głośny od grzmotów

Źródło:
tvnmeteo.pl

Sekta religijna w zachodniej części Zimbabwe ukryła pod grządkami kilkadziesiąt grobów dzieci. Makabrycznego odkrycia dokonały służby medyczne, po weryfikacji zgłoszeń o trwających w tym regionie epidemiach cholery, świnki i odry. - Mieszkańcy wioski każdego ranka widzieli nowe ogrody warzywne i zieleniejące grządki, nieświadomi, że pod żyzną glebą leży kolejne martwe dziecko, któremu odmówiono pomocy medycznej - przekazał Celestino Dhege, szef służb medycznych prowincji.

Członkowie sekty z Zimbabwe trzymali chore dzieci w domu. Gdy zmarły, grzebali je nocą i sadzili nowe grządki

Członkowie sekty z Zimbabwe trzymali chore dzieci w domu. Gdy zmarły, grzebali je nocą i sadzili nowe grządki

Źródło:
PAP

Władze nadmorskiego kurortu San Felice Circeo wprowadzają zakaz chodzenia na bosaka. Grzywny grożą także za chodzenie w stroju plażowym po centrum miejscowości i rozwieszanie prania w widocznych miejscach. - Rozporządzenie wynika z potrzeby ochrony wizerunku San Felice Circeo - wyjaśniła burmistrz Monia Di Cosimo.

Wakacje we Włoszech? Tutaj za chodzenie boso grożą wysokie kary

Wakacje we Włoszech? Tutaj za chodzenie boso grożą wysokie kary

Źródło:
PAP

Siedem osób zginęło we wtorek wieczorem w wypadku samochodowym w pobliżu Chartres w środkowej Francji - poinformowała lokalna prefektura w Regionie Centralnym-Dolinie Loary. Pięcioro zmarło w płonącym aucie, a dwie z drugiego pojazdu z powodu siły uderzenia. Nie są na razie znane przyczyny wypadku.

Tragiczny wypadek ze Francji. Pięć osób zginęło w płonącym samochodzie, dwie z powodu siły uderzenia

Tragiczny wypadek ze Francji. Pięć osób zginęło w płonącym samochodzie, dwie z powodu siły uderzenia

Źródło:
PAP, Le Figaro

Zanieczyszczenie powietrza jest drugim czynnikiem ryzyka zgonu dzieci na świecie - wynika z raportu UNICEF. Szczególnie narażone są dzieci poniżej piątego roku życia. W 2021 roku zanieczyszczenie powietrza było przyczyną ponad 8 milionów zgonów na świecie - informuje UNICEF.

UNICEF: to druga najczęstsza przyczyna śmierci dzieci na świecie

UNICEF: to druga najczęstsza przyczyna śmierci dzieci na świecie

Źródło:
PAP

- Te nieszczęsne małpki na stacjach benzynowych muszą niestety pozostać, ale naprawdę musimy kupić w nocy alkohol na stacjach benzynowych? - pytała w "Faktach po Faktach" Izabela Leszczyna. Ministra zdrowia zapowiadała wprowadzenia na nich zakazu sprzedaży alkoholu. Mówiła też o programie pilotażowym, który ma zapobiegać nieodwoływaniu wizyt u specjalistów.

"Małpki muszą pozostać, ale naprawdę musimy kupić w nocy alkohol na stacjach benzynowych?"

"Małpki muszą pozostać, ale naprawdę musimy kupić w nocy alkohol na stacjach benzynowych?"

Źródło:
TVN24
NIK zbada policyjne lotnictwo

NIK zbada policyjne lotnictwo

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Byłego komendanta głównego policji wprowadził do rady nadzorczej Piasta Gliwice mniejszościowy udziałowiec, bo Jarosław Szymczyk mieszkał blisko i dbał o bezpieczeństwo w klubie. Większościowy udziałowiec, czyli miasto, poprosiło o zmianę tej decyzji. We wtorek ogłoszono, że generała w klubie sportowym nie będzie.

Jarosław Szymczyk nie będzie już pracować w klubie sportowym

Jarosław Szymczyk nie będzie już pracować w klubie sportowym

Źródło:
tvn24.pl

W poniedziałek na Teneryfie zaginął 19-letni Brytyjczyk Jay Slater - piszą brytyjskie media. Jego ostatnią znaną lokalizacją był górzysty park krajobrazowy. Jak przekazała dziewczyna, która przyjechała z nim na wyspę, zadzwonił do niej o poranku, informując, że się zgubił, potrzebuje wody i pada mu bateria w telefonie. Później kontakt się urwał.

Dzwonił, że się zgubił i pada mu bateria. Zaginął na Teneryfie

Dzwonił, że się zgubił i pada mu bateria. Zaginął na Teneryfie

Źródło:
BBC, Lancashire Post

- Skłaniam się do tego, żeby raczej powiedzieć ministrowi Radosławowi Sikorskiemu: Zostań, dalej pomagasz. Tu, na miejscu - przyznał Donald Tusk, pytany, czy szef MSZ zostanie unijnym komisarzem do spraw obronności lub obejmie inne wysokie zagraniczne stanowisko. Premier ocenił, że "dzisiaj polski minister spraw zagranicznych to jest naprawdę ważna polityczna figura w układzie europejskim".

Będzie komisarzem do spraw obronności? Tusk o "najbardziej prawdopodobnym scenariuszu" dla Sikorskiego

Będzie komisarzem do spraw obronności? Tusk o "najbardziej prawdopodobnym scenariuszu" dla Sikorskiego

Źródło:
TVN24

Ostatnimi laty w dyskusjach o turystyce dominuje jedna kwestia - nadmiar przyjezdnych. Kolejne miasta i podróżnicze regiony prześcigają się w pomysłach na ograniczenie fali turystów. W niedawnym badaniu sprawdzono, które europejskie atrakcje są najbardziej zatłoczone. Okazało się, że najwięcej turystów oblega Wersal.

Tłok, gwar, kolejki i przepychanki. To najbardziej zatłoczona atrakcja Europy

Tłok, gwar, kolejki i przepychanki. To najbardziej zatłoczona atrakcja Europy

Źródło:
PAP

Był w toalecie, gdy autobus z jego kolegami odjechał. Chłopiec został sam w Miejscu Obsługi Pasażerów przy S7. Poprosił o pomoc przypadkową osobę. Przyjechali policjanci, wrócił też wycieczkowy autobus.

Odjechali bez jednego uczestnika szkolnej wycieczki

Odjechali bez jednego uczestnika szkolnej wycieczki

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zmarł Łukasz Lipiński, zastępca redaktora naczelnego tygodnika "Polityka" i szef serwisu internetowego pisma. O jego śmierci poinformowała redakcja. Miał 51 lat.

Nie żyje Łukasz Lipiński, zastępca redaktora naczelnego "Polityki"

Nie żyje Łukasz Lipiński, zastępca redaktora naczelnego "Polityki"

Źródło:
tvn24.pl, "Polityka"

Wystarczy stanąć we wskazanym punkcie Warszawy i użyć smartfona, by zobaczyć, jak to miejsce wyglądało niespełna sto lat temu. Efekt niejednego zszokuje, bo na skrzyżowaniu Alej Jerozolimskich z Marszałkowską zmieniło się prawie wszystko.

Zrekonstruowali fragment Warszawy lat 30. Wejdziesz do niej smartfonem

Zrekonstruowali fragment Warszawy lat 30. Wejdziesz do niej smartfonem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Ród smoka" powrócił. Wyczekiwany przez fanów pierwszy odcinek drugiego sezonu hitowego serialu ukazał się w HBO i na platformie Max w poniedziałek o trzeciej nad ranem. Są już pierwsze recenzje. Jak "Syna za syna" oceniają krytycy i dziennikarze?  

"Uczta dla oka i ucha". Pierwsze recenzje premierowego odcinka "Rodu smoka"

"Uczta dla oka i ucha". Pierwsze recenzje premierowego odcinka "Rodu smoka"

Źródło:
tvn24.pl