Czarno na białym
Były funkcjonariusz BOR ujawnia szczegóły wypadku rządowej limuzyny z Beatą Szydło
Kilka razy zeznawał w sprawie i za każdym razem kłamał. Dziś, w pierwszej telewizyjnej rozmowie z Piotrem Świerczkiem, mówi to wprost i ujawnia szczegóły wypadku rządowej limuzyny z ówczesną premier Beatą Szydło. Wypadku, o spowodowanie którego został oskarżony i postawiony przed sądem, jak wynika ze słów byłego funkcjonariusza Biura Ochrony Rządu, niewinny człowiek. Starszy chorąży Piotr Piątek pracował w ochronie Beaty Szydło od początku do końca sprawowania przez nią funkcji premiera. Feralnego dnia, 10 lutego 2017 roku w Oświęcimiu, jechał w pierwszym z trzech samochodów rządowej kolumny. Po niemal pięciu latach po raz pierwszy, najpierw w "Gazecie Wyborczej", a teraz w TVN24, opowiedział, w jakich okolicznościach doszło do zdarzenia.
ZOBACZ TEŻ: Wypadek Beaty Szydło - prosta sprawa? Tak wyglądał początek sądowej odsłony wypadku rządowej limuzyny
Kierowca seicento już w piątek w programie "Fakty po Faktach" w TVN24, odnosząc się do słów byłego funkcjonariusza BOR, cytowanych przez "Gazetę Wyborczą" przyznał, że nie sądził, iż ktoś w tej sprawie powie prawdę. - Gdyby nie te wolne media, które jeszcze są w tym kraju, to ta sprawa zostałaby już dawno zamieciona pod dywan. To przede wszystkim te wolne media patrzyły tej władzy na ręce w sprawie mojego wypadku - dodał Sebastian Kościelnik.
27 lutego 2023 roku Sąd Okręgowy w Krakowie wydał wyrok w procesie odwoławczym po wypadku rządowej kolumny Beaty Szydło w Oświęcimiu. Utrzymany został częściowo wyrok pierwszej instancji. Sebastian Kościelnik, kierowca seicento, został uznany za winnego, ale bez kary. Rozstrzygnięcie jest prawomocne.