Funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji zatrzymali dwadzieścia kolejnych osób w śledztwie dotyczącym oszustw na klientach klubów go-go. Jeden z klientów - jak informuje policja - przez oszustów stracił ponad 190 tysięcy złotych. Inny miał wziąć kredyt, by potem wszystkie pieniądze wydać w lokalu w ciągu godziny.
Śledztwo prowadzi dolnośląski wydział Prokuratury Krajowej. Jednym z badanych przez śledczych wątków, w ramach którego zatrzymana została jedna z tych osób, jest sprawa klienta klubu Gorączka w Krakowie, który przez personel tego klubu stracił ponad 190 tysięcy złotych. Oszuści pozorowali, że pokrzywdzony realizuje dobrowolną zapłatę m.in. za 9 butelek szampana i 419 sztucznych róż. Rzeczniczka Centralnego Biura Śledczego Policji podinspektor Iwona Jurkiewicz poinformowała, że policjanci z krakowskiego, wrocławskiego, warszawskiego i poznańskiego CBŚP w ostatnim czasie zatrzymali kolejnych 20 osób podejrzanych o udział w zorganizowanej grupie przestępczej wyłudzającej pieniądze od klientów nocnych klubów go-go. - Tym razem wpadły m.in. kelnerki i tancerki, ale także kierowniczki lokali, które nie tylko nadzorowały i kreowały popełnianie czynów zabronionych na szkodę klientów klubów, ale były także łącznikami pomiędzy personelem klubów a tzw. opiekunami z centrum monitoringu - wyjaśniła policjantka.
Czytaj też: Tracili w tych klubach dziesiątki tysięcy, jeden z klientów zmarł. Ponad 700 zarzutów dla 58 osób
- Zadaniem centrum było motywowanie podległych pracowników do popełniania przestępstw, jak również dyscyplinowanie i wymierzanie kar kelnerkom i tancerkom za zachowania zagrażające bezpieczeństwu zorganizowanej grupy przestępczej oraz nieosiągnięcie zysku oczekiwanego przez kierownictwo sieci - podkreśliła podinspektor.
Kredyt na 80 tysięcy wydany w ciągu godziny
Rzeczniczka CBŚP wskazała, że w jednym z przypadków pokrzywdzony miał niby dobrowolnie zaciągnąć pożyczkę w banku na 80 tysięcy złotych. - Pieniądze wydał na rzekome usługi i towary w klubie, zaledwie dwoma płatnościami w ciągu tylko jednej godziny - dodała. Osoby zatrzymane w tej sprawie zostały doprowadzone do Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu. - Prokurator przedstawił 20 zatrzymanym zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej oraz popełnienia szeregu rozbojów i oszustw na szkodę klientów klubów funkcjonujących w Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu, Gdańsku oraz w Warszawie - poinformował prokurator Karol Borchólski z Działu Prasowego Prokuratury Krajowej.
Czytaj też: Jednej nocy klienci klubów tracili fortuny. Wśród zatrzymanych jest operator terminali płatniczych
- Z uwagi na konieczność zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania prokurator zastosował wobec podejrzanych środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego w wysokości od 5 do 70 tysięcy złotych, dozoru policji, zakazu kontaktowania się z podejrzanymi oraz zakazu opuszczania kraju połączonego z zatrzymaniem paszportu. Wobec podejrzanych zastosowano również środek zapobiegawczy w postaci nakazu powstrzymywania od wykonywania pracy w lokalach rozrywkowych typu go-go zajmujących się sprzedażą alkoholu - podał prokurator.
"Dziewięć butelek szampana i 419 sztucznych róż"
Innym z badanych przez śledczych wątków, w związku z którym została zatrzymana została jedna osoba, jest przypadek klienta klubu Gorączka w Krakowie. - Personel tego klubu, po doprowadzeniu go do nieprzytomności, zabrał w celu przywłaszczenia pieniądze w kwocie łącznej ponad 190 tysięcy złotych, pozorując przy tym, że realizuje on dobrowolną zapłatę za towary i usługi oferowane w klubie, których wymieniony nie zamawiał, w tym 9 butelek szampana i 419 sztucznych róż - podkreślił prokurator Karol Borchólski. - Pokrzywdzony mógł stracić w ciągu nocy jeszcze większą kwotę, gdyż łączna kwota transakcji, które w 47 próbach usiłowano wykonać w klubie przy wykorzystaniu kart płatniczych pokrzywdzonego, wyniosła prawie 650 tysięcy złotych. Sprawcom nie udało się sfinalizować tych transakcji z uwagi na limity płatności, a także finalnie odmowę wykonania płatności przez bank w związku z podejrzeniem oszukańczych transakcji - przekazał.
Według ustaleń śledczych pokrzywdzony mężczyzna od godziny 1 w nocy do 11.28 był pojony przez personel klubu darmowym alkoholem, pomimo tego, że źle się czuł, wymiotował i upadł. - Mężczyźnie wielokrotnie podsuwano także do podpisu tzw. oświadczenia o świadomym nabyciu towarów i usług, które miały gwarantować bezpieczeństwo grupy na wypadek złożenia przez pokrzywdzonego zawiadomienia o popełnieniu na jego szkodę przestępstwa - podał. - Osoby biorące udział w obsłudze tego pokrzywdzonego usłyszały zarzuty dokonania rozboju w ramach zorganizowanej grupy przestępczej - dodał.
Łącznie 129 podejrzanych, śledczy nie wykluczają kolejnych zatrzymań
Na obecnym etapie śledztwa dotyczącego oszustw na klientach klubów go-go występuje już łącznie 129 podejrzanych, z czego 54 osoby zostały tymczasowo aresztowane. Jak zapewniają śledczy, sprawa ma charakter rozwojowy, wobec czego możliwe są zatrzymania kolejnych osób. Do pierwszych zatrzymań w tej sprawie doszło w ostatni weekend maja 2022 roku. Policjanci CBŚP wspólnie z funkcjonariuszami CBA i Mazowieckiej KAS na polecenie Dolnośląskiej Prokuratury Krajowej rozbili wtedy grupę, której członkowie są podejrzani o rozboje i oszustwa na szkodę klientów klubów nocnych go-go. Akcja była przeprowadzona w 22 klubach w Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu, Gdańsku, Sopocie, Lublinie, Rzeszowie, Łodzi, Katowicach, Bydgoszczy i Zakopanem. Wśród zatrzymanych był wówczas personel klubów, osoby zatrudnione w tzw. centrum monitoringu i osoby zarządzające przestępczym procederem. Zatrzymany został również były członek zarządu spółki, która pełniła funkcję operatora terminali płatniczych zainstalowanych w klubach.
W ocenie prokuratury terminale płatnicze były niezbędnym instrumentem do dokonywania przestępstw na szkodę klientów klubów go-go. - To przy ich pomocy można było dokonywać "czyszczenia" portfeli doprowadzonych do stanu nieprzytomności klientów, a także stosować inne oszukańcze zabiegi przy realizowaniu transakcji kartowych - informowała wtedy PK.
Fortuny tracone w ciągu nocy
Oficer operacyjna CBŚP, która rozpracowywała tę grupę, opowiedziała wcześniej PAP, jak funkcjonowały zarządzane przez przestępców lokale. Opisała również, w jakich okolicznościach klienci potracili w ciągu jednej nocy fortuny. Grupa przestępcza działała na zasadzie dawnych klubów Cocomo. - Każdy z klubów zachowywał pozorację odrębności, jednak jak się okazało, kolejne podmioty gospodarcze były ze sobą powiązane, tworząc sieć klubów nocnych – tłumaczyła policjantka. Zarządzane z Krakowa (tam znajdowało się centrum monitoringu), okradały klientów w całej Polsce. - Kluby były tak obłożone monitoringiem, że nagrywani byli wszyscy. I pracownicy, i klienci. Jak tylko klient pojawiał się przed klubem, zaczynał być nagrywany, ponieważ pierwsza kamera była zainstalowana już przy wejściu. Wyjątkiem były toalety, gdzie rzeczywiście tych kamer nie było - mówiła. Śledczy mają zabezpieczony cały monitoring, który jest dokładnie analizowany. - Gdy klient orientował się, że został oszukany i zgłaszał sprawę na policję, wtedy członkowie grupy tak montowali film z monitoringu, aby udowadniał, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem - opowiadała policjantka. - Myślę, że niejeden garnizon policyjny mógłby pozazdrościć takiego centrum zarządzania, jakie działało w tej grupie. Ponad 100 dużych monitorów podpiętych do ośmiu serwerów, które z kilkuset kamer zbierały dźwięk i obraz z klubów znajdujących się w różnych miastach. Wszystkie dane były skrupulatnie zapisywane. Zabezpieczyliśmy ponad 4 tysiące 3- i 4-terabajtowych dysków. Dane na tych dyskach były przechowywane, opisane. Są bardzo dobrze zarchiwizowane przez grupę - informowała wtedy śledcza.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: CBŚP