W Neapolu współtworzył Camorrę, w Polsce funkcjonował jako... przedstawiciel handlowy. Miał rodzinę. Kolejny mafioso, poszukiwany w związku z działalnością we włoskiej mafii, złapany na południu Polski.
Antonio C. od sześciu lat znajdował się na szczycie listy najbardziej poszukiwanych włoskich przestępców. To dzięki niemu powstał klan Contini – jedna z gałęzi camorry, czyli neapolitańskiej mafii.
Według włoskich mediów swoją przestępczą działalność C. prowadził w dzielnicach neapolitańskich: Vasto i Arenaccia, a także w Forcelli. Kierował tam grupą przestępczą De Tommaso.
Robił w branży kosmetycznej, sprzedawał też agregaty
W 2011 roku sąd apelacyjny w Neapolu skazał C. na 10 lat i 10 miesięcy więzienia. M.in. za działalność w mafii i organizowanie międzynarodowego handlu narkotykami (według włoskiej agencji prasowej ANSA, C. zajmował się przywożeniem ich z Hiszpanii i Holandii).
Po wyroku mężczyzna uciekł z Włoch. Za C. został wydany europejski nakaz aresztowania, jednak przez długi czas nie udało się zlokalizować uciekiniera. "Znalazł się" w Polsce, w jednej z miejscowości pod Rzeszowem. Tu zarabiał na życie, założył rodzinę.
- Pracował w branży kosmetycznej, sprzedawał też agregaty prądotwórcze - ujawnia w rozmowie z tvn24.pl Rafał Szymański, rzecznik z Centralnego Biura Śledczego Policji. Jakie kosmetyki konkretnie miał w swojej ofercie mafioso? Tego niestety nie wiadomo. - Akurat ta informacja nie była nam szczególnie potrzebna - przyznaje Szymański.
Włoskie media podają zaś, że Antonio prowadził sprzedaż "od drzwi do drzwi", oferując środki czystości.
- Prowadził nowe życie jako przykładny członek rodziny – mówi rzecznik. Zdradza też, że mężczyzna miał przynajmniej dwie fałszywe tożsamości. Imienia jednak nie zmienił - za każdym razem pozostawał Antoniem.
Według włoskich mediów, mafioso miał w Polsce żonę i córkę, które o kryminalnej przeszłości mężczyzny dowiedziały się podczas zatrzymania.
Informacji tej nie potwierdza CBŚP. – Ze względu na dobro sprawy niektórych informacji staramy się nie ujawniać – wyjaśnia rzecznik.
Szybka akcja
Mówi za to, jak udało się schwytać Włocha. Do włoskich policjantów dotarły informacje, że mafioso może ukrywać się w Polsce. Nawiązali oni współpracę z polskimi funkcjonariuszami.
- W czerwcu przekazali swoje ustalenia funkcjonariuszom CBŚP, którzy bardzo szybko ustalili adres gangstera – relacjonuje Szymański.
Policyjna akcja była szybka i skuteczna. - Z uwagi na kryminalną przeszłość Antioniego C. zaangażowani zostali policjanci z zespołu realizacyjnego CBŚP. Dzięki ich profesjonalizmowi po kilkudziesięciu sekundach od wejścia na posesję włoski mafioso został obezwładniony – opisuje rzecznik.
Luigi kręcił pizzę
Antonio C. nie jest pierwszym mafiosem, który bezskutecznie znalazł schronienie w Polsce. Do czasu. W styczniu w ręce policji wpadł Luigi B, również członek camorry. Mężczyzna pracował w pizzerii w Nowym Targu. Z sukcesami – na jego cześć nazwano jedno z dań.
- Zawsze powtarzał, że jego rodzina robi dokładnie taką samą pizzę. Śmiał się, że mamy kawałek Neapolu w Nowym Targu – opowiadała wówczas właścicielka restauracji i szefowa Luigiego.
Camorra to neapolitańska organizacja przestępcza składająca się z kilkudziesięciu klanów podzielonych na grupy, w skład których wchodzi ponad 100 rodzin oraz około 5 tysięcy członków honorowych. Nie posiada hierarchicznej struktury, kierującej wszystkim, co odróżnia ją od sycylijskiej cosa nostry.
Autor: wini/i/jb / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: CBŚP