Franz Tham miał w piecu ludzką czaszkę, Barbara Ubryk spędziła życie w klasztornej ciemnicy a maturzysta Karol Kot bardzo chciał być seryjnym zabójcą. Łączy ich jedno: tworzą kryminalną historię Krakowa. I można o nich posłuchać podczas spacerów ich śladami po mieście – także tych z okazji finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
GRUPA TVN JEST GOSPODARZEM I PARTNEREM 27. FINAŁU WIELKIEJ ORKIESTRY ŚWIĄTECZNEJ POMOCY.
Co w zakonie karmelitek robiła nimfomanka? I czy naprawdę nią była? Jak brzmiał anonim, który wpłynął do krakowskiego sądu okręgowego w lipcu 1869 roku i spowodował kilkudniowe zamieszki w mieście? Kto chce poznać odpowiedz na te pytania i całą historię siostry Barbary Ubryk, teraz ma okazję. W ramach akcji "Przewodnicy krakowscy dla WOŚP2019 - gramy bez focha" odbędą się między innymi spacery historyczne tropem najgłośniejszych krakowskich zbrodni i historii kryminalnych.
Krakowskich wampirów dwóch
A tych w dawnej stolicy Polski nie brakuje. W latach 40. w mieście szalał na przykład Nazista-kanibal, postać niczym z horroru klasy B. Franz Tham był członkiem NSDAP, a do historii przeszedł jako "Rzeźnik z Krakowa". Przy pomocy współpracującej z nim Polki wabił do siebie młode dziewczęta, a następnie je mordował. Tu jednak horror się nie kończył – ciała swoich ofiar gwałcił, krew wypijał, wytapiał tłuszcz i używał jako kosmetyku.
Po zatrzymaniu Thama Kraków odetchnął… ale na krótko. W latach 60. pojawił się na horyzoncie kolejny "wampir". Tym razem był to "trochę powolny" (według relacji rodziny) maturzysta. Karol Kot mimo młodego wieku zdążył zabić dwie osoby i podjąć wiele nieudanych prób morderstwa. Śledczym podczas przesłuchania powiedział, że "postanowił zabijać, bo sprawiało mu to przyjemność". -Oczywiście mógłbym sobie odmówić tego rodzaju przyjemności, gdybym chciał, ale nie chciałem – wyznał z rozbrajającą szczerością nastolatek. Zawisł 16 maja 1968 roku.
Tham i Kot mieli wiele wspólnego: mordercze zapędy i ochotę na ludzką krew. I coś jeszcze - obaj wpadli dość niespodziewanie, a ich zgubą okazały się kobiety. Jak Janina Latosińska i Danuta W. przyczyniły się do upadku zabójców? By się tego dowiedzieć, warto w niedzielę o 16 zjawić się pod klubem sportowym "Nadwiślak". To stamtąd rusza spacer pod wiele mówiącym tytułem "Zabójczy Kazimierz". Później, o 17, spod hotelu "Wyspiański" ruszy "Kryminalny Kraków".
- Kraków jest miastem specyficznym. Wiemy, że zbrodnie i występek nie są wyłącznie codziennością czasów współczesnych. Miały też miejsce już dużo, dużo dawniej – tłumaczy Wojciech Zabielski, przewodnik krakowski prowadzący "Kryminalny Kraków" i organizator akcji "Gramy bez focha".
Zwiedzanie miasta w tempie spacerowym cały czas zyskuje w Krakowie na popularności. – Zainteresowanie tymi spacerami tematycznymi, które nawiązują do konkretnych filmów lub ekspozycji jest bardzo duże. Jest to forma uzupełnienia wiedzy o naszym mieście – zauważa Ewa Polańska, przewodniczka prowadząca krakowskie wydanie spaceru śladami "Listy Schindlera". I to działa w obie strony – jak mówi przewodniczka, czasami to zwiedzający są źródłem wiedzy.
13 spacerów
Wycieczki kryminalne to nie jedyne spacery, które tego dnia organizują krakowscy przewodnicy. W sumie wydarzeń jest 13 i każde nieco różni się od pozostałych. Jest spacer podziemiami Rynku Głównego, śladami "szalonych artystów", po Podgórzu, historia w rzeźbie i na płótnie, śladami Stanisława Wyspiańskiego lub Jana Matejki, spacer po ulicy Szerokiej, śladami krakowskich romansów i dwie wycieczki śladami "Listy Schindlera" – jedna skupi się na centrum Krakowa, druga na Kazimierzu.
- Przechodzimy przez miejsca, które żyją od wielu lat historią tamtego czasu. Zdarzają się takie sytuacje, kiedy ktoś wspomina młodzieńcze lata i dzięki takim spacerom wraca do lat młodości – mówi o spacerze szlakiem "Listy Schindlera" Polańska.
- Postaram się zrobić takie krótkie wprowadzenie do historii Podgórza, nie pomijając oczywiście trudnej historii drugiej wojny światowej – zapowiada prowadzący spacer po Podgórzu przewodnik Emil Bajorek.
Bonus: spacer szyty "na miarę"
Opłata za uczestnictwo w każdym ze spacerów to 20 złotych. – Cały dochód ze wszystkich spacerów przeznaczony zostanie oczywiście na Wielka Orkiestrę Świątecznej Pomocy – zaznacza Zabielski.
Dla tych, którzy nie zdążą 13 stycznia wziąć udziału w żadnym ze spacerów – nic straconego. Istnieje możliwość wylicytowania własnej wycieczki. Jakiej – to zależy tylko od zwycięzcy licytacji.
- Nasza pani przewodnik, Ania Kasprzyk-Urbaniak, będzie szyła na miarę ten spacer, jak sobie zażyczy uczestnik – zapowiada Polańska.
Chęć udziału w spacerach można zgłaszać na stronie akcji "Przewodnicy krakowscy dla WOŚP2019 - gramy bez focha" na portalu społecznościowym. Spacer "na miarę" można licytować TUTAJ.
WOŚP coraz bliżej miliarda
Fundacja Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy powstała w 1993 roku. Od tego czasu co roku, na początku stycznia, organizuje wielką zbiórkę pieniędzy. Za zebrane środki kupuje i przekazuje w darze, przede wszystkim szpitalom dziecięcym w Polsce, najnowocześniejszy sprzęt medyczny.
Finał WOŚP to jednodniowa zbiórka publiczna. W ciągu 26 Finałów fundacja zebrała i przeznaczyła na wsparcie polskiej medycyny ponad 951 mln złotych.
27. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy odbywa się 13 stycznia. Orkiestra gra pod hasłem "Pomaganie jest dziecinnie proste. Gramy dla dzieci małych i bez focha". Celem zbiórki będzie zakup nowoczesnego sprzętu medycznego dla specjalistycznych szpitali dziecięcych.
Autor: Anna Winiarska/i / Źródło: TVN24 Kraków