Biegły nie zgodził się na ekshumacje zmarłych pochowanych w grobach, które zapadły się we wtorek w leju na cmentarzu parafialnym w Trzebini (Małopolska). Powodem jest obawa, że zapadlisko mogłoby się pogłębić, zagrażając życiu pracowników. Naukowcy z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie przeprowadzą w gminie badania, które wykażą, które miejsca są jeszcze zagrożone podobnymi wypadkami, związanymi z działalnością dawnej kopalni węgla kamiennego Siersza.
Na razie nie będzie ekshumacji zmarłych, których szczątki pochowane były w grobach wchłoniętych przez zapadlisko na cmentarzu parafialnym w Trzebini (Małopolska). Jak poinformowała Spółka Restrukturyzacji Kopalń, nie zgodził się na to biegły.
We wtorek na cmentarzu zapadła się ziemia, tworząc lej o głębokości 10 metrów i średnicy 20 metrów. Wewnątrz znalazło się 40 grobów, a kolejnych osiem zostało uszkodzonych.
Cmentarz zamknięty na Wszystkich Świętych
Jak dowiedział się reporter TVN24 Mateusz Półchłopek, na cmentarzu rozpoczęły się już prace zabezpieczające rejon zapadliska. Obszar został zagrodzony stalowym płotem, a brzegi leju są umacniane. - Teren cmentarza został oceniony jako niosący ze sobą konkretne ryzyka. My nie wiemy, co tam jest pod spodem (...). Nikt nie zagwarantuje, że paręnaście metrów (dalej - red.) nie wystąpi kolejne zapadlisko - powiedział rzecznik Spółki Restrukturyzacji Kopalń Wojciech Jaros.
Jak przekazał Jaros, cmentarz parafialny w Trzebini pozostanie zamknięty co najmniej do 1 listopada. Oznacza to, że nie będzie można na niego wejść również w dzień Wszystkich Świętych.
Przyczyną powstawania zapadlisk w Trzebini - jak wskazywał wcześniej Jaros - jest płytka eksploatacja węgla kamiennego, którą prowadzono tam na początku XIX wieku oraz sposób likwidacji trzebińskiej kopalni węgla kamiennego Siersza w latach 1999-2001. Kopalnia została wtedy zalana wodą. - Dźwigający się poziom wody doszedł do tych najpłytszych starych wyrobisk. Można przyjąć, że ten grunt (...) został nawilżony, zmiękł i w momencie gdy przychodzą silniejsze deszcze, został wypłukany - mówił we wtorek rzecznik.
Postępowanie w sprawie zapadnięcia ziemi na cmentarzu prowadzi prokuratura w Chrzanowie. Sanepid nie stwierdził zagrożenia epidemicznego na terenie nekropolii.
Burmistrz Trzebini: domy nie są zagrożone
Od końca sierpnia 2021 roku, łącznie ze zdarzeniem z wtorku, w Trzebini powstało 10 zapadlisk. Mieszkańcy miejscowości obawiają się kolejnych takich wypadków, które mogłyby zagrażać ich bezpieczeństwu. - Nie możemy spać spokojnie. Dopóki to nie zostanie zatrzymane musimy żyć w strachu - powiedziała dziennikarzom jedna z mieszkanek.
Po zwołanym we wtorek wojewódzkim sztabie zarządzania kryzysowego podjęto decyzję, że w Trzebini przeprowadzone będą badania, które odpowiedzą na pytanie, które tereny mogą być zagrożone zapadliskami. Jak poinformował nas w środę burmistrz Trzebini Jarosław Okoczuk, chodzi o obszar 270 hektarów.
- Ale to nie oznacza, że na całym tym terenie mogą powstawać deformacje nieciągłe. Dziś zostało to sprecyzowane i określone o wiele niższym areałem, który - jak widzimy w ostatnim czasie - zaczyna bardzo mocno dawać o sobie znać - powiedział samorządowiec. Dodał, że epicentrum znajduje się z dala od zabudowań mieszkalnych i występuje między innymi na ogródkach działkowych czy na terenach leśnych.
Badania AGH
Dokładniejsze informacje dotyczące tego, które miejsca są najbardziej zagrożone oraz jak uporać się z problemem, mają być znane po badaniach Akademii Górniczo-Hutniczej. Prace rozpoczną się w czwartek.
- Lej, który powstał na terenie cmentarza parafialnego na osiedlu Siersza, jest końcówką wyrobiska (...). Dlatego chcemy w pierwszej kolejności (...) stwierdzić te newralgiczne miejsca, które są zamieszkane czy często uczęszczane - tłumaczy Okoczuk. Pytany o to, dlaczego dopiero teraz, mimo powstających częściej zapadlisk, będą prowadzone prace, przyznaje, że to wyjątkowo trudne przedsięwzięcie.
- Rozmawiamy o prowadzeniu prac na głębokości nawet 60 do 100 metrów tych pustek znajdujących się w ziemi, a firmy, które realizują te przedsięwzięcia na terenie naszego kraju, z reguły charakteryzowały się maksymalnie rzędem 10 metrów od powierzchni ziemi - powiedział burmistrz.
Jak poinformował nas rzecznik Spółki Restrukturyzacji Kopalń, AGH przebada obszar o powierzchni ośmiu hektarów.
Rodziny "po raz drugi straciły bliskich"
Archidiecezja krakowska zapewniła bliskich osób pochowanych na trzebińskim cmentarzu, że szczątki nie zostały zbezczeszczone, a wręcz przeciwnie - ponownie poświęcone.
Ksiądz Łukasz Michalczewski, rzecznik prasowy krakowskiej kurii, przekazał, że Kościół łączy się z rodzinami, które "jakby po raz drugi straciły bliskich, bo utraciły groby". Duchowny zapewnił również, że proboszcz parafii Niepokalanego Serca NMP skontaktuje się z każdym, kto utracił grób w wyniku zapadnięcia ziemi. Podczas indywidualnej rozmowy proboszcz poinformuje o sytuacji i planach.
KWK Siersza
Kopania węgla kamiennego Siersza w Trzebini działała od połowy XIX wieku. Na początku eksploatacja węgla prowadzona była płytko, na głębokości 20-25 metrów. Potem podziemne chodniki schodziły coraz niżej. W latach 1999-2001 kopalnia zakończyła działalność. Likwidatorzy zakładali, że pozostałe po eksploatacji pustki wypełni woda.
W sierpniu 2021 roku na tutejszych ogródkach działkowych pojawiło się zapadlisko. Od tego czasu, według szacunków Spółki Restrukturyzacji Kopalń, na kontrolowanym przez nią terenie w Trzebini ziemia zapadła się 10 razy. W poprzednim tygodniu w pobliżu parafialnej nekropolii, na osiedlu Gaj, w rejonie garaży i szkoły, również pojawiła się dziura. Została zabezpieczona i zakopana. Spółka ma podpisaną umowę z firmą, która zakopuje powstałe leje.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24