"Nie możemy uwierzyć, że piękna historia, którą piszemy na nowo od 9 lat, mogłaby dobiec końca w taki sposób" - napisali w mediach społecznościowych przedstawiciele UKS Górnik Siersza - lokalnego klubu sportowego w Trzebini (woj. małopolskie). Z powodu zapadającej się ziemi Spółka Restrukturyzacji Kopalń zamierza odebrać piłkarzom boisko. Spółka tłumaczy decyzję względami bezpieczeństwa, nie informuje jednak, czy klub będzie w przyszłości mógł wrócić na obiekt.
Sportowcy UKS Górnik Siersza w Trzebini stracą wkrótce swoje boisko. Spółka Restrukturyzacji Kopalń, do której należą grunty, zawiadomiła władze klubu o chęci zerwania umowy dzierżawy. To pokłosie zapadającej się w tej miejscowości ziemi - po serii zapadlisk spółka poinformowała o planach stabilizacji gleby na zagrożonych obszarach. Jednym z niebezpiecznych miejsc jest stadion Górnika, na którym zresztą powstało już jedno zapadlisko.
"Nie możemy uwierzyć, że piękna historia, którą piszemy na nowo od 9 lat, mogłaby dobiec końca w taki sposób. Trener, wraz z całym sztabem i zawodnikami, odbudowali miejsce, które stało się ikoną Sierszy. Lokalna społeczność coraz chętniej odwiedza nasz stadion, widząc pracę i serce wkładane w rozwój klubu" - czytamy na facebookowym profilu trzebińskiego klubu.
Prezes klubu: to poniżające
UKS Górnik Siersza został reaktywowany w 2014 roku, po około 14 latach nieobecności w rozgrywkach. - Ten klub jest dla mnie wszystkim - mówi w rozmowie z tvn24.pl prezes Górnika Mieczysław Starniowski. Boisko przy ulicy Grunwaldzkiej, choć skromne, przez ostatnie dziewięć lat służyło młodym sportowcom i mieszkańcom, którzy oglądali tam rozgrywki. O tym, że sytuacja może ulec zmianie, wiadomo było już na początku lutego, gdy na środku murawy zapadła się ziemia.
Kilka tygodni później obszar boiska został wymieniony wśród miejsc zagrożonych powstawaniem zapadlisk. Spółka Restrukturyzacji Kopalń (SRK), do której należy ten teren, chce ustabilizować glebę, dlatego piłkarze mają się wynieść. SRK poinformowała władze klubu o chęci niezwłocznego zerwania umowy dzierżawy. Na jak długo? Nie wiadomo.
Czytaj też: Kolejne zapadlisko w Trzebini. Ziemia ponownie zapadła się na terenie ogródków działkowych
- Faktycznie jest tam zagrożenie, jednak, co najbardziej mnie zaszokowało, przedstawiciel SRK nie potrafił mi powiedzieć, jak długo to potrwa. Zadzwonił do mnie i prosił o spotkanie już, natychmiast. Z dnia na dzień kazali mi zerwać umowę. To jest poniżające. Nagle zabierają nam coś, o co dbaliśmy przez lata i nie mówią, kiedy będziemy mogli tam wrócić. Jeśli w ogóle - podkreśla Starniowski.
SRK: decyzja podyktowana względami bezpieczeństwa
Boisko UKS Górnik Siersza nie jest jedynym miejscem zamkniętym przez SRK do czasu stabilizacji gleby. Prace rozpoczęły się już między innymi na osiedlu Gaj. - Cmentarz zamknięty na cztery spusty, ogródki działkowe się sypią, powstaje dziura na dziurze, a na końcu chcą nam zabrać jedyne w okolicy miejsce do treningów - dodaje prezes klubu.
Mariusz Tomalik, rzecznik prasowy SRK, podkreśla, że decyzja o zerwaniu umowy z klubem sportowym podyktowana została względami bezpieczeństwa. - W najbliższym czasie ta decyzja zostanie sfinalizowana - powiedział nam w środę po południu.
Dopytujemy, kiedy na obszarze boiska rozpoczną się prace stabilizujące teren. - Na razie nie ma takiego terminu. Decyzję o kolejności uzgadniania dalszych prac podejmą powołane do sytuacji w Trzebini specjalne zespoły - odpowiedział rzecznik. Nie wiadomo również, jak długo mogą potrwać zaplanowane prace, a więc również kiedy się zakończą. - Na razie najważniejsza jest kwestia bezpieczeństwa, dlatego boisko musi być zamknięte - zaznaczył rzecznik.
W zamian boisko wybudowane w grudniu
Zamknięcie boiska nie oznacza jednak końca działalności lokalnego klubu. W grudniu w Trzebini otwarto nowe pełnowymiarowe boisko piłkarskie ze sztuczną nawierzchnią - pierwsze takie w powiecie. Jak powiedziała nam Anna Jarguz, rzeczniczka Urzędu Miasta w Trzebini, to na nim będą mogli trenować piłkarze UKS Górnika Siersza. Treningi będą odbywać się na zmianę między innymi z zawodnikami MKS Trzebinia i przedstawicielami innych środowisk sportowych w gminie.
Czytaj też: Ziemia w Trzebini zapadła się kilkadziesiąt razy. Mieszkańcy stworzyli interaktywną mapę
A co z boiskiem przy ulicy Grunwaldzkiej? Na razie będzie zamknięte, jednak nawet po zakończeniu prac może nie wrócić z powrotem do Górnika. SRK chce pozbyć się tego terenu, jednak chętnych brakuje - oferta sprzedaży widnieje na stronie spółki od kilku lat. Jeśli jednak znalazłby się nabywca, sportowcy byliby skazani na łaskę lub niełaskę nowego właściciela.
- Bardzo chcemy wrócić w przyszłości do tego obiektu. Zamierzam spotkać się w tej sprawie z zarządem SRK, by otrzymać pisemne zapewnienie, że będziemy mogli znów trenować w miejscu, o które przez lata dbaliśmy - zaznacza prezes Mieczysław Starniowski. SRK podkreśla jednak, że na takie deklaracje jest na razie za wcześnie.
Zapadliska w Trzebini
Boisko to niejedyny obszar zagrożony zapadaniem się ziemi w małopolskiej Trzebini. Łącznie w tej miejscowości powstało już około 30 zapadlisk. Ostatnie pojawiło się w sobotę, 25 lutego - trzeci raz tego samego tygodnia. Tym razem na terenie ogródków działkowych.
17 lutego Spółka Restrukturyzacji Kopalń poinformowała o rozpoczęciu prac uzdatniających grunty zagrożonych zapadliskami. Na pierwszy ogień poszedł obszar w pobliżu garaży przy osiedlu Gaj. Kolejne miały być okolice ulicy Górniczej, zamkniętej z obawy przed nowymi dziurami.
Niedługo potem zakaz wstępu na cmentarz wydała parafia w Trzebini-Sierszy. To kolejne miejsce zagrożone zapadaniem się ziemi. Tam również powstało jesienią największe dotąd zapadlisko. Do leja wpadło wówczas 40 nagrobków. Zamknięta została też południowa część Rodzinnego Ogrodu Działkowego "Gaj".
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Marcel Lasek