Domy Pomocy Społecznej apelują o wsparcie. Wiele z nich znajduje się na krawędzi bankructwa. Jeśli sytuacja się nie zmieni, pensjonariuszom niektórych z placówek może grozić bezdomność.
Z apelem w tej sprawie DPS-y zwracają się do Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Jak ustalił reporter TVN24, Marcin Kwaśny, do ministerstwa od miesięcy napływają pisma alarmujące o dramatycznej sytuacji placówek.
Problem dotyczy Domów Pomocy Społecznej w całym kraju. Jednym z nich jest schronisko dla osób z niepełnosprawnościami w podkrakowskich Radwanowicach, założone przez nieżyjącego już ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego.
- Jest tam w sumie około 80 pensjonariuszy. Osoby, które trafiły do tego schroniska przed 2004 rokiem, otrzymują wsparcie z państwa w wysokości 3800 złotych. Jeszcze w grudniu ubiegłego roku ta kwota była wyższa o 560 złotych – relacjonuje Kwaśny.
Dyrektor radwanowickiego DPS Arkadiusz Tomasiak przekonuje, że jeśli pieniędzy nie przybędzie, wiele osób nie będzie mogło w ośrodku przebywać. – Różnica między nowymi i starymi zasadami zaczęła się powiększać i powiększać. Gdy zostało nam odebrane 560 złotych, to w końcu wybuchło. To nie jest tylko nasz problem, to problem ogólnopolski. Są niestety DPS-y, które już się likwidują, na przykład we Wrocławiu. Zrobiliśmy obliczenia i to dotyczy około 40 procent domów prowadzonych na zlecenie, co daje łącznie około 3000 osób, które mogą stracić miejsce zamieszkania - wyjaśnia Tomasiak. - Jak dodaje, jego placówka ma obecnie około 526 tys. zł długu.
Kto płaci za pensjonariuszy?
Na osoby, które trafiły do DPS przed 2004 rokiem, placówki dostają subwencję z budżetu państwa. W Małopolsce to kwota 3800 zł. Na te, które trafiły tam w ciągu ostatnich 20 lat, łoży gmina, w której mieszkały wcześniej – i tu kwota jest niemal dwukrotnie wyższa, wynosi 6990 zł.
- Aktualnie podopiecznymi Domów Pomocy Społecznej na tych starych zasadach jest dokładnie 1606 osób. Ogólną kwotę, jaką dysponujemy, dzielimy na tę liczbę osób, tak powstaje średnia wojewódzka kwota dotacji. Na przestrzeni ostatnich czterech lat ta kwota się zwiększyła z 2800 do 3800 złotych – powiedziała Joanna Paździo, rzeczniczka prasowa wojewody małopolskiego
- Jeśli chodzi o DPS-y, to tak naprawdę w tej chwili pani minister Okła-Drewnowicz w porozumieniu z ministrą Dziemianowicz-Bąk i ze mną opracowujemy nowy system długoterminowej pomocy, myślę, że to będzie dobre rozwiązanie dla DPS-ów – przekazała Izabela Leszczyna, ministra zdrowia.
"To jest po prostu skandal"
Na trudną sytuację Domów Pomocy Społecznej zwrócili uwagę również politycy PiS. We wtorek w Sejmie odbyła się konferencja w tej sprawie.
Zdaniem posłanki Urszuli Ruseckiej "koalicja 13 grudnia chce zagłodzić pensjonariuszy DPS-ów, obniżając im dotacje". - Stop patowładzy, stop zagładzaniu pensjonariuszy Domów Pomocy Społecznej - mówiła Rusecka.
Posłanka Agnieszka Ścigaj podkreśliła, że od stycznia tego roku DPS alarmują, że ich sytuacja jest naprawdę dramatyczna. - Mamy ponad 1800 Domów Pomocy Społecznej w Polsce, ponad 70 procent z nich jest tak naprawdę na skraju bankructwa - zaznaczyła Ścigaj.
Posłanka zwróciła uwagę, że w sytuacji, w której zbliża się zima i rosną koszty związane m.in. z energią i ogrzewaniem, wojewodowie obniżają dotacje na utrzymanie pensjonariuszy. - Nie ma odpowiedzi, na podstawie jakich przepisów Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej obniża dotacje dla Domów Pomocy Społecznej - stwierdziła Ścigaj.
Zdaniem posła Mariusza Krystiana sytuacja jest szczególnie bulwersująca, "ponieważ dotyczy osób starszych, samotnych, chorych i osób z niepełnosprawnościami". - To, że koalicja 13 grudnia nie wywiązuje się ze swoich obietnic, to wszyscy wiemy i zdążyliśmy się już do tego przyzwyczaić, ale to, że oszukiwane są osoby z niepełnosprawnościami, to jest szczególnie bulwersujące. To jest po prostu skandal - stwierdził Krystian.
Politycy PiS apelowali do rządu, aby zwiększył środki na DPS, tak aby mogły one normalnie funkcjonować.
Źródło: tvn24.pl / PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24