Prześladowanie kobiety, pobicie, podpalenie jej drzwi, zniszczenie samochodów - takie zarzuty ciążą na Krzysztofie K., który miał wcześniej wykonywać u pokrzywdzonej prace remontowe. Mężczyzna nie przyznaje się do winy. Zarzuty usłyszał także jego brat. Zostali tymczasowo aresztowani.
W tej sprawie równolegle toczą się dwa postępowania. Jedno dotyczy tzw. stalkingu czyli m.in. prześladowania, zagrażającemu czyjemuś bezpieczeństwu. Drugie, dotyczy działań, wymierzonych w życie kobiety, których wynikiem jest zniszczone mienie.
"Zaczął szukać zemsty"
- Pokrzywdzona poznała Krzysztofa K. wiosną 2012 r. – relacjonuje Bogusława Marcinkowska. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie. - Jego firma wykonywała w mieszkaniu pokrzywdzonej usługi remontowe - dodaje.
Prokuratura nie ujawnia szczegółów tej sprawy ale podaje, że mężczyzna zaczął szukać zemsty na kobiecie. Od listopada 2012 r. do początku czerwca 2014 r., ze strony Krzysztofa K. oraz jego brata Artura K. miało dojść do prób zastraszania, nękania, a później bezpośrednich aktów agresji wobec kobiety oraz jej najbliższych.
- Początkowo pokrzywdzona otrzymywała groźby i była zastraszana, z czasem działanie sprawców nasiliło się i przyjęło bardziej agresywne formy - mówi podinsp. Mariusz Ciarka, Rzecznik Prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Krakowie. - Pobicie, podpalenie samochodów i drzwi mieszkania spowodowało, że ofiara czuła się sterroryzowana - wylicza.
- 27 lutego 2013 r. doszło do zajęcia przez ogień podłożony pod samochód pokrzywdzonej skrzynki z instalacją gazową budynku, co stworzyło realne i bezpośrednie niebezpieczeństwo zagrożenia dla wielu osób – mówi prok. Marcinkowska.
"Wykorzystywał wiedzę z akt"
Krzysztof K. został namierzony i postawiony w stan oskarżenia w 2013 r., jednak jedynie w związku ze stalkingiem. Śledczy podają, że zebranie materiału związanego podpaleniami czy pobiciem, wymagało dłuższego czasu.
Przebywający na wolności mężczyzna, jak podaje prokuratura, "do kamuflowania wykorzystywał wiedzę zdobytą podczas zaznajamiania się z aktami postępowania". – Dostęp do wiedzy z akt postępowania mężczyzna miał za pośrednictwem swojego adwokata – informuje kom. Katarzyna Padło z krakowskiej policji.
W końcu jednak zebrane dowody pozwoliły na przedstawienie zarzutów obu mężczyznom.
- Z dokonanych w toku śledztwa ustaleń wynika, iż inicjatorem tych zdarzeń był podejrzany Krzysztof K., a wykonawcą jego brat Artur K. – mówi prok. Marcinkowska.
Nie przyznał się
Obaj usłyszeli zarzuty: zniszczenia samochodów należących do pokrzywdzonej, podpalenia drzwi jej mieszkania, podpalenia, które objęło elewację budynku, a przez to sprowadzenia zagrożenia dla zdrowia i życia ludzi, kierowania gróźb karalnych oraz pobicia.
Krzysztof K. nie przyznał się do winy, zaś jego brat częściowo przyznał się do popełnienia zarzucanych mu przestępstw.
Sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu braci na dwa miesiące.
- Obu podejrzanym grozi kara pozbawienia wolności do lat 8 – informuje prokurator. - Wartość zniszczonych samochodów, własności pokrzywdzonej, wynosi 38 tys. zł. – dodaje.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ps/mz / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Małopolska Policja