Protest po śmierci pacjentki w ciąży. Demonstranci domagali się kontroli w szpitalu w Nowym Targu

Protest w związku ze śmiercią 33-letniej kobiety w ciąży
Protest pod siedzibą PiS w Krakowie
Źródło: TVN24

Pani Dorota 21 maja trafiła do szpitala w Nowym Targu w 20. tygodniu ciąży i z bezwodziem, czyli w sytuacji, kiedy odchodzą wody płodowe. Trzy dni później zmarła na sepsę. W związku z tym zdarzeniem w środę w Krakowie kilkadziesiąt osób wzięło udział w proteście zorganizowanym na Skwerze Praw Kobiet, niedaleko krakowskiej siedziby PiS. Manifestanci domagali się kontroli w szpitalu.

Kilkadziesiąt osób protestowało w środę na Skwerze Praw Kobiet, znajdującym się w pobliżu krakowskiej siedziby Prawa i Sprawiedliwości. Manifestacja miała związek ze śmiercią 33-letniej kobiety, pani Doroty z Bochni, która w piątym miesiącu ciąży trafiła do szpitala w Nowym Targu.

Uczestniczka manifestacji, posłanka Daria Gosek-Popiołek z Lewicy powiedziała zgromadzonym, że w niektórych regionach, między innymi na Podkarpaciu, "żaden ze szpitali, nawet w sytuacji zagrożenia życia i zdrowia, nie przeprowadza zabiegu przerywania ciąży".

Protest w związku ze śmiercią 33-letniej kobiety w ciąży
Protest w związku ze śmiercią 33-letniej kobiety w ciąży
Źródło: TVN24

- Dlatego prosimy o kontrolę NFZ, bo my, kobiety, mamy prawo wiedzieć, czy jeżeli trafimy do szpitala, to otrzymamy tam pomoc, czy wyśle się nas do konfesjonału i każe się mówić zdrowaśki - dodała posłanka.

Ciężarna trafiła do szpitala, po trzech dniach zmarła

Do śmierci pacjentki doszło pod koniec maja. Szpital w Nowym Targu, który zajmował się kobietą, opublikował krótkie oświadczenie, w którym zapowiada pełną współpracę ze śledczymi i wyraża współczucie rodzinie zmarłej.

"Gazeta Wyborcza" napisała, że podczas pobytu pani Doroty w szpitalu mierzono u niej poziom CRP, wskazujący na pojawienie się stanu zapalnego. Podczas przyjęcia był on w normie - stężenie CRP w surowicy wynosiło 2,4 mg/l. Później jednak rósł coraz szybciej, by 23 maja wieczorem osiągnąć 46 mg/l. Norma to maksymalnie 5 mg/l.

Według doniesień "Wyborczej" wstrząs septyczny stwierdzono u pani Doroty następnego dnia nad ranem. Wciąż jednak nie przeprowadzono operacji. "Dorotę zakwalifikowano do operacji dopiero po konsultacji z prof. Hubertem Hurasem, konsultantem wojewódzkim w dziedzinie ginekologii i położnictwa w dniu 24 maja 2023 o godz. 7.30" - podał dziennik.

Rzecznik Praw Pacjenta, po doniesieniach medialnych, z urzędu wszczął postępowanie wyjaśniające w sprawie śmierci kobiety.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: