Nie chcieli się wyprowadzić, jeden użył gazu, drugi strzelił z broni. Odpowiedzą za usiłowanie zabójstwa

Autor:
ms
Źródło:
PAP, tvn24.pl
Rzeszów
RzeszówGoogle Maps
wideo 2/6
Google MapsRzeszów

Przed Sądem Okręgowym w Rzeszowie (woj. podkarpackie) rusza dzisiaj proces 25-letniego Mateusza M. i jego rówieśnika Sebastiana S. Pierwszy użył gazu, a drugi strzelił do Zuzanny G., która razem z rodzicami przyszła odebrać klucze od wynajmowanego im mieszkania. Kobieta została ciężko ranna, wiele tygodni spędziła w szpitalu, cierpi na zespół stresu pourazowego. Mężczyźni odpowiedzą za usiłowanie zabójstwa. Grozi im dożywocie.

W piątek (26 maja), w chwili rozpoczęcia rozprawy, na sali sądowej nie było głównej pokrzywdzonej Zuzanny, ani jej ojca Juliana. Była tylko jej matka, właścicielka mieszkania - Małgorzata G., ale nie chciała przed rozprawą rozmawiać z dziennikarzami. W czasie rozprawy Sebastian Sz. nie przyznał się, podobnie jak w śledztwie, do zarzucanych mu czynów. Odmówił składania wyjaśnień na obecnym etapie, ale zadeklarował, że będzie je składał w późniejszym terminie. Odmówił też odpowiedzi na pytania.

Na sali sądowej odczytano jego słowa z postępowania przed prokuraturą, w których przyznał, że ma pozwolenie na broń. Wcześniej pytany przez sąd o posiadaną broń, przyznał, że ma cztery sztuki. Na późniejszym etapie postępowania prokuratorskiego odmówił składania wyjaśnień, co sąd odczytał, a Sebastian Sz. potwierdził.

Mateusz M., również podobnie jak w śledztwie, także i przed sądem nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Podtrzymał swoje wyjaśnienia złożone w toku postępowania i odmówił składania wyjaśnień w piątek, ale zadeklarował, że będzie je składał w późniejszym terminie. Odmówił również odpowiedzi na pytania.

Nie chcieli się wyprowadzić, jeden użył gazu, drugi strzelił z broni

Do zdarzenia doszło 15 lipca 2022 roku. Właścicielka mieszkania w centrum Rzeszowa przy ulicy Siemiradzkiego Małgorzata G., po wcześniejszym wypowiedzeniu umowy najmu Sebastianowi S., przyszła ze swoim mężem i córką Zuzanną, aby odebrać od niego mieszkanie i klucze. Właścicielka wezwała też ślusarza, aby ten otworzył drzwi, gdyby wynajmujący nie opuścili lokalu we wskazanym przez nią terminie.

Jak informują śledczy, nikt nie otwierał drzwi mieszkania na wezwanie właścicielki, z wnętrza nie było słychać żadnych dźwięków, nikt nie odpowiadał, więc podjęto decyzję o otwarciu zamka przez ślusarza.

- W momencie, gdy ślusarz przystąpił do otwierania zamka, drzwi zostały otwarte od środka, a następnie w tym samym czasie w kierunku osób będących przed mieszkaniem, z wnętrza Mateusz M. użył gazu pieprzowego, zaś Sebastian S. oddał strzał z broni palnej, w wyniku którego postrzelona została stojąca przy drzwiach Zuzanna G. - relacjonował wówczas rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie, prokurator Krzysztof Ciechanowski.

Przybyli na miejsce zdarzenia policjanci zatrzymali obu mężczyzn. Podczas zatrzymania nie stawiali oporu, zachowywali się spokojnie.

ZOBACZ MATERIAŁ "FAKTÓW" TVN: Próbowała dostać się do swojego mieszkania, została postrzelona. 24-latka trafiła do szpitala

Miejsce, gdzie doszło do zdarzeniaarchiwum TVN24

Odpowiedzą za usiłowanie zabójstwa

Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie oskarżyła 25-letnich mężczyzn: Mateusza M., mieszkańca Tarnobrzega i Sebastiana S., z powiatu rzeszowskiego, że działając wspólnie i w porozumieniu, po uprzednim uzgodnieniu i podziale ról, w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia usiłowali dokonać zabójstwa Zuzanny G., mieszkanki Rzeszowa, oddając strzał z broni palnej - pistoletu samopowtarzalnego - w kierunku pokrzywdzonej.

Prokuratura podkreśliła, że oskarżeni "zamierzonego celu nie osiągnęli z uwagi na udzieloną pokrzywdzonej niezwłocznie pomoc medyczną".

Strzelił, pocisk trafił Zuzannę

W wyniku strzału kobieta odniosła ranę postrzałową prawej ręki oraz ranę postrzałową brzucha, co doprowadziło do niewydolności krążeniowo-oddechowej. A to z kolei naraziło ją na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Kobieta przeszła kilka operacji, kilka tygodni spędziła w szpitalu.

Mateusz M. i Sebastian S. usłyszeli też zarzut rozpylenia gazu pieprzowego wobec 74-letniego Juliana M., mieszkańca Rzeszowa, w celu zmuszenia go do zaniechania czynności w postaci otwierania drzwi do mieszkania.

Nie przyznali się do zarzutów

Jak podawał prok. Ciechanowski, przesłuchani w charakterze podejrzanych mężczyźni nie przyznali się do zarzucanych im czynów. Z wyjaśnień Mateusza M. złożonych w śledztwie wynika, że obaj mężczyźni mieli świadomość, że w dniu 15 lipca 2022 roku nastąpi odbiór mieszkania.

- Podejrzany wskazał, że nie słyszał nawoływania do wydania mieszkania czy pukania. Jednakże, gdy usłyszał odgłos wiercenia w zamku, udał się w głąb mieszkania, skąd zabrał gaz pieprzowy. Podejrzany wskazał, że jego zachowanie miało na celu obronę przed próbą wdarcia się pokrzywdzonych do zajmowanego przez nich mieszkania - przekazał prokurator.

Dodał, że Mateusz M. wyjaśnił również, że nie miał świadomości, że współoskarżony Sebastian S. ma w mieszkaniu broń. - Natomiast Sebastian S. od samego początku korzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień - zaznaczył prok. Ciechanowski.

Czytaj też 23-latka postrzelona przed własnym mieszkaniem. Zarzuty usiłowania zabójstwa i areszt dla lokatorów

Zuzanna nagrała telefonem zajście. Prokuratura ustaliła, że sprawcy je zaplanowali

Dodał jedocześnie, że wyjaśnienia złożone przez Mateusza M. pozostają w sprzeczności z pozostałym zgromadzonym w śledztwie materiałem dowodowym.

- Przede wszystkim w toku prowadzonego śledztwa zabezpieczono nagranie wideo z telefonu pokrzywdzonej Zuzanny G., które potwierdza, że w momencie próby otwarcia przez ślusarza drzwi, zostały one otworzone od środka, a następnie bezpośrednio po ich otwarciu stojący za ścianą Mateusz M. użył gazu pieprzowego, a Sebastian S. oddał strzał w kierunku nagrywającej. Również z treści zabezpieczonej z telefonów komórkowych korespondencji pomiędzy podejrzanymi wynika, że podejrzani planowali użycie broni palnej i gazu wobec pokrzywdzonych - poinformował rzecznik prokuratury.

Jak ustalili śledczy, obaj 25-latkowie mieli pozwolenie na broń: jeden na kolekcjonerską, drugi na sportową. - W mieszkaniu, które wynajmowali i miejscach, gdzie są zameldowani, zabezpieczyliśmy łącznie kilka sztuk broni. Na wszystkie posiadają wymagane zezwolenia - informował Ciechanowski. 

Czytaj też Przyszła odebrać klucze, nie chcieli opuścić wynajmowanego mieszkania. Jeden postrzelił Zuzannę, drugi psiknął gazem. Akt oskarżenia

Budynek, w którym doszło do zdarzeniaarchiwum TVN24

Podejrzani mogą przed sądem odpowiadać za swój czyn

Obaj mężczyźni w toku śledztwa zostali przebadani przez zespół dwóch biegłych psychiatrów, którzy stwierdzili, że żaden z nich nie jest upośledzony i że obaj, w momencie popełnienia zarzucanego im przestępstwa, byli zdolni do rozpoznania znaczenia swojego czynu i do właściwego pokierowania swoim postępowaniem.

- Z treści pisemnej opinii i wniosków w niej zawartych wynika, że podejrzani nie są osobami prezentującymi zaburzenia psychiczne o charakterze psychotycznym, afektywnym lub innym mogącym mieć znaczenie orzecznicze. Biegli stwierdzili, że nie są osobami pierwotnie upośledzonymi umysłowo lub wtórnie otępiałymi. W czasie dokonania zarzucanych im przestępstw byli zdolni do rozpoznania znaczenia swoich czynów oraz pokierowania swoim postępowaniem - przekazał prokurator.

Czytaj też Nie chcieli opuścić wynajmowanego mieszkania, jeden postrzelił Zuzannę, drugi psiknął gazem. Jest opinia biegłych

Dodał, że zdaniem biegłych obaj oskarżeni są w stanie uczestniczyć w postępowaniu przed sądem oraz samodzielnie i rozsądnie prowadzić swoją obronę. Biegli stwierdzili również, że nie ma przeciwskazań, aby obaj mogli przebywać w warunkach zakładu karnego i aresztu śledczego.

Prokurator Ciechanowski powiedział również, że badania wykazały, że żaden z oskarżonych nie był wówczas pod wpływem środków odurzających ani alkoholu.

Zuzanna cierpi na zespół stresu pourazowego. Chłopakowi, który do niej strzelił, grozi dożywocie

Natomiast z opinii biegłych dotyczącej stanu pokrzywdzonej Zuzanny wynika, że cierpi ona na zespół stresu pourazowego. - Świadczy to o randze i wadze tego zdarzenia - zaznaczył prok. Ciechanowski.

Mateusz M. i Sebastian S. nie byli dotychczas karani. W związku z tą sprawą od lipca 2022 roku przebywają w aresztach. Za zarzucane im przestępstwo grozi kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy od 12 lat, 25 lat pozbawienia wolności albo dożywotniego pozbawienia wolności.

Przyszła odebrać klucze od mieszkania, padły strzałyarchiwum TVN24
Zaślepka materiału TVN24GO
TVN24 na żywo - oglądaj w TVN24 GO
Materiał jest częścią serwisu TVN24 GO

Autor:ms

Źródło: PAP, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN24

Pozostałe wiadomości