Sąd Okręgowy w Rzeszowie czeka na opinię biegłych w sprawie zabójstwa półrocznego Maksa i znęcania się nad jego 2,5-letnią siostrą Lenką. Na ławie oskarżonych siedzi znajomy rodziny Grzegorz B. i matka dzieci - Karina B. Mężczyzna usłyszał zarzut zabójstwa chłopca i znęcania się nad dziewczynką, matka znęcania się nad córką. Proces w tej sprawie toczy się od ponad czterech lat.
Proces w tej sprawie rozpoczął się przed Sądem Okręgowym w Rzeszowie w styczniu 2019 r. Toczy się przy drzwiach zamkniętych. Wniosek o to złożył na pierwszej rozprawie prokurator. Sąd, argumentując decyzję dobrem pokrzywdzonych, wyłączył jawność postępowania.
Jak poinformowała rzeczniczka Sądu Okręgowego w Rzeszowie Brygida Gradkowska-Ferenc, obecnie sąd oczekuje na opinię biegłych. Ze względu na to, że proces toczy się z wyłączeniem jawności, nie przekazała, o jaką opinię chodzi.
Sędzia dodała, że najbliższy termin w tej sprawie został wyznaczony na 27 czerwca i jest duże prawdopodobieństwo, że do końca roku proces się zakończy.
Czytaj też: Ośmioletni Kamil zakatowany. "To była zbrodnia dokonywana na raty. To była zbrodnia publiczna"
Dramat dzieci
Za zabójstwo sześciomiesięcznego Maksymiliana odpowiada obecnie 45-letni Grzegorz B. Prokuratura oskarżyła mężczyznę także o znęcanie się nad dzieckiem i o znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad jego - wówczas 2,5-letnią - siostrą Leną.
Matka dzieci, obecnie 29-letnia Karina B. odpowiada za pomocnictwo Grzegorzowi B. w popełnianiu przestępstw zabójstwa jej syna i znęcania się nad jej córką. Kobiecie prokurator także zarzucił znęcanie się nad dziewczynką.
Grozi im dożywocie. Oboje przebywają w areszcie.
Czytaj też: Maksymiliana miał zabić, a nad Lenką się znęcać, bo jej nienawidził. Znajomy rodziców przed sądem
Pobity Maks zmarł, jego siostra z obrażeniami trafiła do szpitala
O sprawie było głośno w lipcu 2017 r. Wówczas półroczny Maks z licznymi obrażeniami ciała, w stanie krytycznym, trafił do szpitala, gdzie zmarł. Do placówki przywieziona została także jego siostra, u której policjanci również zauważyli obrażenia.
W związku ze sprawą zostali zatrzymani rodzice dzieci, a także ich znajomy Grzegorz B. Rodzice dzieci nie mieszkali razem, ojciec wyprowadził się z domu kilka tygodni wcześniej. Rodzina miała założoną "Niebieską kartę".
Zarzuty dla Grzegorza B.
Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie postawiła Grzegorzowi B. zarzuty zabójstwa chłopczyka i znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad jego siostrą. Mężczyzna w prokuraturze przyznał się do tego, że mógł spowodować śmierć chłopca, ale utrzymywał, że obrażenia, jakich dziecko doznało, były przypadkowe. Sekcja zwłok wykluczyła jednak, by były spowodowane nieszczęśliwym wypadkiem.
Grzegorz B. przyznał się też do wielokrotnego znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad dziewczynką. Mówił, że z niezrozumiałych dla siebie powodów nienawidzi tego dziecka, że sprawiało mu przyjemność zadawanie jej bólu oraz to, że dziecko się go boi. Miał ją podduszać, szarpać, ale tak, aby zostawiać jak najmniej śladów na ciele dziecka. Jednak w czasie posiedzenia sądu w sprawie aresztu zmienił zdanie i nie przyznał się do zarzucanych mu czynów, a także odmówił składania wyjaśnień.
Matka również została przesłuchana i złożyła wyjaśnienia. Usłyszała zarzut zabójstwa dziecka. Później pojawiły się nowe dowody i sytuacja się zmieniła. Kobieta otrzymała wówczas status świadka w sprawie. Podobnie jak ojciec dzieci.
Zarzuty dla matki Maksa i Lenki
Śledztwo zostało przekazane do prokuratury w Lublinie, która w lutym 2018 r. postawiła matce dzieci zarzuty pomocnictwa Grzegorzowi B. w popełnianiu przestępstw.
Prokurator zarzucił kobiecie również znęcanie się nad córką - B. miała zwracać się do niej słowami powszechnie uznawanymi za obelżywe, szarpać, a także ją zaniedbywać.
Ponadto - według prokuratury - mimo że dziewczynka była chora, matka nie zaprowadziła jej do lekarza. Przez to dziewczynka zachorowała na ciężkie zapalenie oskrzeli.
Postępowania dyscyplinarne wobec dwóch prokuratorek
W związku z tą sprawą na polecanie Prokuratora Generalnego wszczęte zostały postępowania dyscyplinarne wobec dwóch prokuratorek z Prokuratury Rejonowej dla miasta Rzeszów, które wcześniej - w 2016 i 2017 roku - prowadziły dochodzenia w sprawie znęcania się nad Leną i Maksymilianem i je umorzyły.
Postępowanie wobec jednej z prokuratorek przekazano zastępcy rzecznika dyscyplinarnego Prokuratora Generalnego w Lublinie, a wobec drugiej - zastępcy rzecznika dyscyplinarnego Prokuratora Generalnego w Katowicach.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24