W Polsce spada współczynnik dzietności: w 2024 roku wyniósł rekordowo niskie 1,099. Główny Urząd Statystyczny (GUS) prognozuje, że do 2060 roku liczba mieszkańców Polski może zmniejszyć się o niemal jedną czwartą - do 28,4 milionów.
Aktorka Olga Bończyk, Wiktoria Nowak ze stowarzyszenia Dziewczyny Na Wybory, publicysta, autor podcastu "Istota rzeczy" w TVN24+ Tomasz Terlikowski i ekspert ds. rynku pracy z HRK Payroll Consulting Oskar Sobolewski dyskutowali w "Debacie" w TVN24+ na temat spadającej dzietności w Polsce i Europie. Program prowadziła Małgorzata Mielcarek, która poinformowała, że nikt z zaproszonych przedstawicieli Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej nie mógł wziąć w nim udziału.
Bezdzietność w Polsce. Trzy powody
- Dyskusja o dzietności w kontekście publicznym prawie zawsze niesie za sobą nieświadome naruszenie praw kobiet, bo sprowadzamy je wtedy do roli obrońców polskiej demografii, zapominając, że one są częścią bardzo szerokiego systemu i bardzo szerokiej historii - powiedziała na wstępie Wiktoria Nowak.
Dodała też, że młode kobiety i młodzi mężczyźni, kiedy argumentują swoją decyzję o nieposiadaniu dzieci lub odłożeniu go w czasie, wskazują głównie na trzy czynniki. Pierwszym z nich, jest "szeroko rozumiany brak stabilności". Mówiła tu m.in. o utrudnionym dostępie do mieszkań.
Wiktoria Nowak jako drugi czynnik wymieniła "kwestię zawodową" i niechęć kobiet do "spychania na dalszy plan" kariery.
- Trzecia sprawa to jest rozjazd między młodymi mężczyznami a młodymi kobietami - podkreśliła. Wymieniła w tym kontekście różnice w wykształceniu, miejscu zamieszkania i światopoglądzie.
Terlikowski o "dużo większych oczekiwaniach"
Tomasz Terlikowski powiedział, że niski współczynnik urodzin wynika też ze zmiany kulturowej. Uzupełnił, że w przeszłości - w kontraście do teraźniejszości - standardem było zawieranie małżeństwa między 20. a 30. rokiem życia. Wiązało się to też ze wcześniejszą decyzją o zostaniu rodzicem.
- Drugi element, rzeczywiście dokonała się - i to jest pozytywne zjawisko - głęboka emancypacja kobiet, za którą nie nadążają mężczyźni, bo kobiety weszły często w miejsca, w których oni się naturalnie czuli u siebie - ocenił.
- Trzecim elementem kulturowym jest to, że mamy dużo większe oczekiwania i dużo większe wymagania - stwierdził. Podkreślił, że "nie ma doskonałych rodziców", a takie oczekiwania wobec siebie stawiają potencjalni rodzice. - Tak naprawdę chodzi o to, żeby mieć trochę czasu, żeby porozmawiać, żeby się spotkać i żeby się potrafić przyznać do błędu. Także wobec własnych dzieci. Dużo więcej nie trzeba - radził Tomasz Terlikowski, ojciec piątki dzieci.
Bończyk o "stabilizacji emocjonalnej"
Olga Bończyk, która otwarcie mówi o swojej bezdzietności, na pytanie, co przekonałoby ją w przeszłości do zmiany decyzji, odpowiedziała, że w jej życiu "nie pojawił się ten partner, który byłby dla niej wsparciem".
- Uważam, że dziecko powinno mieć dwoje rodziców po to, żeby wspólnie budować taki model, który sprawi, że dzieci będą się wychowywały w równowadze żeńsko-męskiej - podkreśliła.
Według niej ważna też jest "stabilizacja emocjonalna". - Jeśli miałabym mówić o sobie, to gdybym na swojej drodze spotkała kogoś stojącego stabilnie przy mnie, ja bym się poczuła przy nim bezpiecznie, a on przy mnie, to myślę, że to mogłoby mnie nakłonić do takiej odpowiedzialnej decyzji - podsumowała Bończyk.
Ekspert: potrzeba spokoju prawnego
Pytany o to, jak odwrócić negatywny trend spadającej dzietności, Oskar Sobolewski skonstatował, że "odpowiedzi raczej nie ma" i zwrócił uwagę, że jeszcze nikt jej w Europie nie znalazł. Według niego "potrzeba spokoju prawnego, legislacyjnego".
Wśród "bardziej miękkich zmian" ekspert wymienił rynek pracy, "który mógłby być bardziej sprzyjający" dla młodszych pokoleń. Wskazał w tym kontekście na mniejszą liczbę terminowych umów o pracę.
- Z drugiej strony też pamiętajmy, że część osób po prostu nie chce dzieci posiadać i na to też trzeba brać poprawkę - stwierdził Oskar Sobolewski.
Autorka/Autor: sz/lulu
Źródło: TVN24+
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock