Dzielnicowy, który otrzymał zgłoszenie o zniszczonym samochodzie był przekonany, że szuka zwykłych wandali. Żeby ich znaleźć przejrzał taśmy z monitoringu. Bardzo się zdziwił, kiedy okazało się, że sprawcami nie byli ludzie, tylko wystraszone łosie, które przebiegły między samochodami, niszcząc przy tym hondę.
Policję zawiadomił właściciel zniszczonej hondy.
- Auto miało zerwane prawe lusterko, uszkodzony lakier na pokrywie silnika, na prawym przednim błotniku i drzwiach – wylicza Marta Gałuszka, rzecznik jarosławskiej policji.
Samochód stał na parkingu na osiedlu Kopernika. Wyglądało to na robotę wandal.
15 godzin monitoringu
Policja wszczęła postępowanie. - Dzielnicowy rozmawiał z mieszkańcami osiedla, szukając świadków zdarzenia. Próbował ustalić, kiedy dokładnie doszło do tego zniszczenia – relacjonuje Gałuszka.
Okazało się, że w miejscu, gdzie zaparkowana była honda, znajduje się kamera monitoringu spółdzielni mieszkaniowej.
- Dzielnicowy zabezpieczył ponad 15 godzin nagrania i przeglądał je, poszukując wandala – tłumaczy rzeczniczka.
Łosie zbiegły z miejsca zdarzenia
Poszukiwania zakończyły się w niespodziewany sposób. - Na nagraniu zarejestrowanym o godz. 5.29 rano dzielnicowy zauważył, jak od strony bloku wychodzą dwa łosie. Na widok przejeżdżającego pojazdu zwierzęta spłoszyły się i wbiegły pomiędzy zaparkowane samochody, zarysowując i uszkadzając hondę.
Dokładniejsze oględziny potwierdziły te podejrzenia – zniszczeń dokonały łosie. Zwierzaki po uszkodzeniu samochodu uciekły.
Autor: wini / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: monitoring spółdzielni mieszkaniowej | monitoring spółdzielni mieszkaniowej