W atmosferze protestów krakowscy radni przegłosowali plan zagospodarowania Zakrzówka w formie proponowanej przez prezydenta Jacka Majchrowskiego. Odrzucone zostały wszystkie poprawki. Plan przewiduje zabudowę, tymczasem miejscy aktywiści chcieli ochronić teren zielony.
Za przyjęciem planu zagospodarowania przestrzennego dla tej części miasta głosowało 25 radnych. Czterech było przeciw, jedenastu, w większości z PiS-u, wstrzymało się od głosu.
Wcześniej do planu zagospodarowania Zakrzówka radni chcieli wnieść 15 poprawek. Sprzeciwił się temu prezydent Jacek Majchrowski. Jak stwierdziła Elżbieta Koterba, wiceprezydent ds. rozwoju miasta, przyjęcie chociażby jednej poprawki wiązałoby się z koniecznością stworzenia planu od podstaw.
Wąż nie zatrzymał planu
Obrady poprzedzone były protestem miejskich aktywistów, którym tradycyjnie towarzyszyły skrzydła modraszka oraz transparenty.
Sama dyskusja nad planem była burzliwa. Radni nie mogli znaleźć porozumienia. Głównym problemem była obecność siedlisk węża gniewosza na Zakrzówku. Po ogłoszeniu wyników głosowania, protestujący przeciwko planowi, zaczęli krzyczeć: "hańba, zdrada, rada do domu".
Aktywiści zwracają uwagę na to, że biuro planowania zignorowało informację o tym, że na terenie Zakrzówka występuje ten wąż. Liczyli na to, że ta informacja zmieni plany radnych i nie zdecydują się oni na przegłosowanie planu zezwalającego na zabudowę w sąsiedztwie siedlisk chronionego gada.
Teraz zapowiadają, że nadal będą walczyć o ten teren. - Skoro od dziesięciu lat jesteśmy i od dziesięciu lat walczymy o ten teren, to będziemy to robić dalej, wszystkimi możliwymi, dostępnymi metodami - podkreśliła Jolanta Kapica z Inicjatywy Obywatelskiej Zielony Zakrzówek.
Rozmowy o planie zagospodarowania już raz zakończyły się fiaskiem. Na sesji pod koniec czerwca krakowscy radni PO złożyli wniosek o usunięcie z porządku obrad tego punktu. - Trzeba przeprowadzić jeszcze serię konsultacji społecznych i odbyć kilka spotkań – uzasadniał tą decyzję przewodniczący PO w Krakowie, Grzegorz Stawowy.
Chcieli zieleni
Projekt miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego okolic zalanego kamieniołomu na krakowskim Zakrzówku budził kontrowersje. Przewiduje bowiem, że w okolicy powstanie nowa zabudowa. Część mieszkańców chciała, by pozostało tam jak najwięcej otwartych terenów zielonych.
Chodzi o teren między ulicami Wyłom i Św. Jacka, położony w sąsiedztwie zalewu na Zakrzówku. To malowniczy teren, choć dziś mocno zaniedbany.
Część należy do miasta i, zgodnie z projektem planu, ma pozostać zielona.
Część jest w rękach osób prywatnych, a ponad 30 hektarów należy do dewelopera, firmy Gerium i – przynajmniej oficjalnie - jest niedostępna.
Autor: mmw,just/mz / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Kraków