Policjanci z oświęcimskiej drogówki wyłapywali piratów drogowych, gdy przez uchylone okno do radiowozu wszedł kot. - Policjanci sądzą, że podpatrywał ich taktykę służby związaną z wyłapywaniem piratów drogowych, aby te umiejętności wdrożyć w celu skutecznego łapania myszy - śmieje się Małgorzata Jurecka, rzecznik oświęcimskiej policji.
Do tego nietypowego zdarzenia doszło w niedzielę po południu przy ul. Jagiełły w Oświęcimiu.
- Policjanci pilnowali bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Ze względu na piękną pogodę mundurowi pozostawili uchylone okno w radiowozie. Nie spodziewali się, że takiej okazji nie przepuści sympatyczny i ciekawski kotek - mówi Małgorzata Jurecka, rzecznik oświęcimskiej policji.
Jak podkreśla, "żądny przygód futrzak, jednym susem wskoczył do radiowozu", po czym przespacerował się po desce rozdzielczej i usiadł na oparciu siedzenia pasażera. Stamtąd obserwował pracę policjantów.
Nauka nie pójdzie w las?
Funkcjonariusze szybko zorientowali się, że w radiowozie mają niespodziewanego gościa. Kiedy otworzyli drzwi, kotek spokojnie wyszedł z samochodu, po czym przeszedł przez ogrodzenie jednej z posesji i pracy policjantów przyglądał się już zza płotu.
- Policjanci sądzą, że kotek podpatrywał ich taktykę służby związaną z wyłapywaniem piratów drogowych, aby te umiejętności wdrożyć w celu skutecznego łapania myszy. Na myśl nasuwa się przysłowie "Kiedy kota nie ma, myszy harcują", a "Kiedy policjantów nie ma, piraci drogowi rajdują" - śmieje się Jurecka.
O zdarzeniu małopolska policja poinformował na Facebooku. Kot rozbawił internautów.
"Odważny" - śmiali się w komentarzach.
Inni z kolei zwracali uwagę kota na nieprzyzwoite zachowanie w miejscu publicznym. "Trzeba mu było 500 wypisać z art.54 k.w." - sugerował jedne z internautów.
Źródło: TVN24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Oświęcim