- To było wyzwanie dla niego i dla jego rodziny – mówi o przygotowaniach do bicia rekordu Marta Górecka, znajoma Sebastiana Marczewskiego. Nurek zginął w sobotę w jeziorze Garda we Włoszech, podczas próby bicia rekordu świata w zejściu na głębokość 333 metrów.
- Na początku dotarła do nas informacja, że nie wypłynął. Dopiero później pojawiły się szczątkowe informacje, co tam się mogło zadziać pod wodą – relacjonuje Górecka. Znajoma Marczewskiego również pasjonuje się nurkowaniem.
Jak podał w oświadczeniu na Facebooku Rafał Kijek, członek zespołu Marczewskiego, mężczyzna "zaplątał się w liny podczas wynurzania". "Służba ratownicza poinformowała nas, że zakładana głębokość 333 metrów została przez śp. Sebastiana osiągnięta" - czytamy w oświadczeniu. Oznacza to, ze Marczewskiemu przed śmiercią udało się pobić rekord Guinnessa.
"Bardzo to kochał"
Marczewski był weteranem wojny w Afganistanie. - Jego pasja, o której mówił na każdym kroku, była bardzo pozytywnie odbierana. Widać było, że zna się na tym co robi, bardzo to kochał – mówi Ireneusz Kozubal, oficer prasowy 3. batalionu inżynieryjnego w Nisku, gdzie służył nurek.
Górecka podkreśla, że mężczyzna bardzo starannie przygotowywał się do tego wyczynu. - Dla Sebastiana były to dwa lata naprawdę ciężkich, mozolnych przygotowań, morderczego treningu pięć dni w tygodniu, treningów na basenie, kardio, specjalnej diety. To było wyzwanie dla niego i dla jego rodziny – przekonuje rozmówczyni stacji TVN24.
Śmierć nurka
Jak podał w niedzielę włoski dziennik "Corriere della Sera" na stronie internetowej, polski nurek głębinowy i weteran wojenny Sebastian Marczewski zginął w sobotę w jeziorze Garda we Włoszech podczas próby bicia rekordu świata w zejściu na głębokość 333 metrów.
Ciało 41-letniego mężczyzny zaginionego rano, znaleziono po południu. Służby ratownicze zostały zaalarmowane przez jego kolegę po tym, gdy nurek nie wypłynął na powierzchnię - poinformowała gazeta, relacjonując akcję ratunkową. Poszukiwały go specjalne drużyny ratownicze ze straży pożarnej i straży przybrzeżnej.
Włoska gazeta przypomina, że także w jeziorze Garda zginął w październiku zeszłego roku inny polski nurek Adam Krzysztof Pawlik, który również próbował pobić rekord głębokości.
Autor: wini / Źródło: TVN24 Kraków / PAP
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum prywatne Sebastiana Marczewskiego/tvn24