32-latek podejrzany o śmiertelne potrącenie 17-latka w Murzasichlu (woj. małopolskie) trafił do tymczasowego aresztu - poinformowała nas w czwartek zakopiańska prokuratura. Mężczyzna po wypadku miał porzucić samochód i uciec do domu. Gdy przyszli po niego policjanci, miał w organizmie prawie dwa promile alkoholu.
Do ośmiu lat więzienia grozi 32-latkowi podejrzanemu o śmiertelne potrącenie 17-latka w Murzasichlu niedaleko Zakopanego. Decyzją sądu mężczyzna został w czwartek tymczasowo aresztowany. Śledczy przedstawili mu także zarzuty.
Do tragedii doszło w poniedziałek (10 kwietnia) około godziny 23. Potrącony nastolatek trafił z ciężkimi obrażeniami do szpitala w Zakopanem. We wtorek tatrzańska policja poinformowała, że mimo wielogodzinnych starań lekarzy nad ranem młody mężczyzna zmarł.
Policja: sprawca uciekł z miejsca zdarzenia, został zatrzymany w domu
Początkowo funkcjonariusze informowali o zatrzymaniu dwóch osób. Teraz wiadomo, że to 32-letni mężczyzna i 28-letnia kobieta. Według śledczych sprawcą wypadku był 32-latek.
- Mężczyzna porzucił samochód i uciekł z miejsca zdarzenia. Policjanci znaleźli go w jego domu. Podczas zatrzymania był pijany. Miał w organizmie prawie dwa promile alkoholu - przekazał nam aspirant sztabowy Roman Wieczorek, oficer prasowy zakopiańskiej policji.
Czytaj też: Trzymał dziecko za rękę, zostali potrąceni na przejściu. Kierowca tłumaczył, że ich nie widział
Oprócz 32-latka policjanci tej samej nocy zatrzymali także 28-letnią kobietę, która została przesłuchana w charakterze świadka, a następnie zwolniona. - W związku z tym zdarzeniem mężczyźnie została również pobrana krew do badań, by sprawdzić, czy miał on w organizmie także inne substancje, które mogłyby wpłynąć na postrzeganie rzeczywistości - dodał Wieczorek.
Prokuratura o zarzutach
Jak dowiedzieliśmy się w czwartek od zakopiańskiej prokuratury, śledztwo jest jeszcze na początkowym etapie. Nie dowiedzieliśmy się jednak, dlaczego przesłuchana została 28-latka, która - jak poinformowali śledczy - nie była pasażerką, a nawet nie widziała samego zdarzenia.
- Z tego, co wiemy, 32-latek był w pojeździe sam. Usłyszał dwa zarzuty: kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości, a także spowodowania wypadku w ruchu drogowym ze skutkiem śmiertelnym - powiedziała dla tvn24.pl prokurator rejonowa w Zakopanem Barbara Bogdanowicz. Za spowodowanie tragedii mężczyźnie grozi od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia.
Rzecznik tatrzańskich policjantów dodał, że po zdarzeniu zabezpieczono monitoring ze znajdujących się w pobliżu wypadku kamer. - Między innymi dzięki nagraniom ustaliliśmy, kto kierował pojazdem w momencie zdarzenia - podkreślił.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock