- Jeśli ministerstwo kultury wykupi zbiory Czartoryskich, dla przeciętnego odbiorcy zmieni się niewiele – tłumaczył na antenie TVN24 Andrzej Starmach, historyk sztuki i kolekcjoner. Jak poinformował w środę po południu minister kultury Piotr Gliński, transakcja sfinalizowana zostanie w czwartek. Resort twierdzi, że na zbiory może wydać 100 mln euro.
Zbiory Czartoryskich to jedna z najcenniejszych kolekcji sztuki. W jej skład wchodzą setki dzieł i tysiące woluminów. Najcenniejszym obiektem jest obraz Leonarda da Vinci "Dama z gronostajem".
Od kilku dni wiadomo, że wykupem zbiorów zainteresowane jest Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
W środę w radiowej Trójce minister Gliński mówił, że do transakcji może dojść już w tym tygodniu, najprawdopodobniej w czwartek. Później tego dnia mediom przekazano informację, że "uroczystość podpisania umowy dotyczącej trwałego uregulowania statusu kolekcji Książąt Czartoryskich jako dobra kultury o szczególnym znaczeniu dla Narodu i Państwa Polskiego" odbędzie się właśnie w czwartek na Zamku Królewskim w Warszawie.
"Zmieni się niewiele"
Sprawę komentował na antenie TVN24 Andrzej Starmach, historyk sztuki i kolekcjoner. Jak tłumaczył, jeżeli do transakcji dojdzie, to dla przeciętnego odbiorcy zmieni się niewiele. – Po nacjonalizacji w 1947 roku kolekcja utrzymywana jest przez Skarb Państwa, a zarządza nią Muzeum Narodowe. Kolekcja po wyremontowaniu dwóch budynków będzie udostępniana tak, jak była przez lata. Zmieni się jej status prawny – mówił.
Jak dodał, ciężko komentować kwestię ceny zbiorów. Ministerstwo deklaruje, że za całą kolekcję gotowe jest zapłacić 100 mln euro.
- Jaka jest cena kolekcji, tego tak naprawdę nie wie nikt. Przy ograniczeniach prawnych, które ciążą na kolekcji, tj. zakaz wywozu z Polski, jej cena rynkowa diametralnie spada. Obraz staje się od strony praktycznej niesprzedawalny – mówił.
Jak tłumaczył, jedyne kwoty, które pojawiały się w informacji publicznej, to te, na które obraz da Vinciego jest ubezpieczony. – Jednak one są czysto umowne – zaznaczał.
Są kontrowersje
Podobnego zdania jest Zofia Gołubiew, była dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie. – Jest to kolekcja bezcenna. A zatem, czy zostało wynegocjowane 100 zł czy milion złotych, nie ma żadnego znaczenia. Znaczenie ma to, że wynegocjowano niezbyt wysoką kwotę, czyli polski podatnik nie zapłaci dużo – mówiła.
Kwestia wykupu zbiorów Czartoryskich przez państwo wzbudziła spore kontrowersje.
Starmach tłumaczył, że cały czas pojawiają się wątpliwości czy książę Czartoryski, który jest osobą fizyczną, może sprzedać zbiory, a to właśnie z nim negocjuje ministerstwo.
- Są głosy, że książę Czartoryski nie jest właścicielem, a Fundacja Książąt Czartoryskich – zaznaczał.
- Pytanie, na ile możliwe jest przelanie środków z budżetu państwa czyli polskich podatników na prywatne konto księcia Czartoryskiego, który nie jest w zasadzie właścicielem tego – komentowała prof. Małgorzata Omilanowska, była minister MKiDN.
Zarząd do dymisji
W ubiegłym tygodniu do dymisji podał się zarząd fundacji Czartoryskich.
Prezes zarządu Marian Wołkowski-Wolski decyzję tę tłumaczył utratą zaufania do fundatora. - Negocjacje dotyczące sprzedaży zbiorów były prowadzone bez naszej wiedzy - powiedział.
Dawny zarząd uważa, że planowana sprzedaż może być niezgodna z obwiązującym statutem i aktem założycielskim Fundacji oraz misją Fundacji, wyrażoną w akcie założycielskim (z 1991 r.), którą jest: "[…] ochrona Muzeum i Biblioteki XX Czartoryskich w Krakowie oraz nieruchomości wchodzących w skład majątku Fundacji w Krakowie i Sieniawie, jako historycznej nierozerwalnej całości, jak również udostępnianie powyższych zbiorów społeczeństwu".
W kolekcji, którą chce kupić państwo polskie, znajdują się bezcenne dla naszej historii dokumenty i pamiątki. Zbiory będące własnością Fundacji Książąt Czartoryskich liczą około 86 tys. obiektów muzealnych i ok. 250 tys. bibliotecznych: książek, rękopisów, starodruków. Najbardziej znane dzieła ze zbiorów to "Dama z gronostajem" Leonarda da Vinci oraz "Krajobraz z miłosiernym Samarytaninem" Rembrandta. W kolekcji są też m.in. grafiki Rembrandta, rysunki Augusta Renoira, akt Hołdu Pruskiego z 1525 r., czy rękopisy "Roczników" Jana Długosza.
Autor: mmw / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: tvn24