"Głosujemy za aborcją, za eutanazją, za ped**ami" - grzmiał w niedzielę 17 sierpnia z ambony w trakcie mszy świętej proboszcz parafii w Łąkcie Górnej (Małopolska) ksiądz Janusz Czajka. Duchowny wyraził w ten sposób złość między innymi na skrócenie wymiaru godzin lekcji religii do jednej w tygodniu. Tym samym żegnał się ze stanowiskiem, bo decyzją kurii parafia ma mieć nowego proboszcza.
Wypowiedź duchownego nagrał jeden z wiernych. Nagranie trafiło do polityków PSL. Szef ludowców w regionie i jednocześnie wojewoda małopolski Krzysztof Klęczar skierował wówczas list otwarty do biskupa tarnowskiego Andrzeja Jeża, w którym wyraził nadzieję na "właściwą reakcję" hierarchy, która "pozwoli wyeliminować mowę nienawiści" z wystąpień księdza Czajki.
Parafianie bronią księdza
W obronie proboszcza stanęła część parafian Łąkty Górnej. Grupie wiernych nie podoba się, że wojewoda zaangażował się w sprawę proboszcza Janusza Czajki.
Rada parafialna podkreśliła w piśmie do wojewody, że jego apel do biskupa odbiera "jako próbę ingerencji przedstawiciela władzy państwowej w wewnętrzne sprawy parafii". "Z głębokim żalem stwierdzamy, że Pańskie pismo stało się elementem politycznej debaty i ingerencją w życie naszej parafii" - czytamy.
W piśmie oceniono także, że słowa ks. Czajki zostały "wyrwane z kontekstu i wykorzystane do medialnej nagonki". Parafianie zwrócili uwagę na wieloletnią służbę duchownego w parafii, wspieranie rodzin, chorych i osób potrzebujących. "Jak każdy człowiek ma prawo do wyrażania swoich emocji i stanowiska" - napisała rada.
Rada parafialna przekazała, że pod pismem podpisało się ponad 500 osób. To niemal jedna czwarta mieszkańców miejscowości.
Rozmowa z biskupem
Tarnowska diecezja zapowiedziała wyciągnięcie konsekwencji wobec proboszcza. W ubiegłym tygodniu duchowny złożył wyjaśnienia u biskupa.
Niezależnie od kazania proboszcz miał być przeniesiony do innej parafii.
Autorka/Autor: bp/PKoz
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Google Street View