Nazywają je "polskim Machu Picchu", bo jak dawne miasto Inków są obrazem dziko porośniętej ruiny. Zdewastowane schody na osiedlu Szkolnym w krakowskiej Nowej Hucie od lat odgrodzone są taśmą, a o planach remontu jak na razie nie słychać. "To kunszt starożytnej inżynierii" - żartują mieszkańcy. Do śmiechu nie jest jednak osobom starszym i niepełnosprawnym, dla których zepsute stopnie są poważną przeszkodą.
Schody, jakie są, każdy widzi. Porośnięte mchem, otoczone taśmą, zdewastowane. Niedostępne dla mieszkańców krakowskiej Nowej Huty, którzy od lat pokonują ich wysokość zieleńcem. Przy stopniach na osiedlu Szkolnym widać wydeptane ścieżki, które powstawały przez lata. Jak długo? Nikt nie wie. Mieszkańcy przyznają, że sami nie orientują się, kiedy ostatnio schody były otwarte.
"Polskie Machu Picchu", "kunszt starożytnej inżynierii", "atrakcja, której potrzebujemy, ale na którą nie zasługujemy"
Wygląd porośniętych zielenią schodów przypomina mieszkańcom ruiny słynnego peruwiańskiego miasta Machu Picchu. Trudno się dziwić, bo "ruina" to słowo, które przewija się w naszych rozmowach z mieszkańcami Nowej Huty kilkukrotnie. W internetowych mapach miejsce zostało określone żartobliwie jako atrakcja turystyczna. Odwiedzający "Nowu Hutu - polskie Machu Picchu" chwalą konstrukcję za niepowtarzalny klimat, pokaz "kunsztu starożytnej inżynierii" i za możliwość darmowego zwiedzania w rodzinnym gronie. "Zielony beton to atrakcja, której potrzebujemy, ale na którą nie zasługujemy" - pisze pan Michał. Minusy? "Nie sprzedają magnesów na lodówkę ani innych pamiątek" - skarży się pani Agnieszka.
Czytaj też: Mieszkańcy chcieli chodnika. Powstaje "pobocze utwardzone". "Chyba ktoś jakiś błąd tutaj popełnił"
Sprawa jest jednak dużo bardziej poważna niż mogłoby się wydawać. - Pracuję przy tych schodach już od siedmiu lat i nie pamiętam, by kiedykolwiek były one otwarte. Kiedyś były jednak w lepszym stanie, choć i tak otaczała je taśma - mówi nam pan Radosław. - Około pięciu lat temu w tym miejscu naprawiana była jakaś awaria, na schody wjechał wtedy ciężki sprzęt. Koparki zniszczyły te stopnie do reszty - dodaje.
Do tej pory schodów nie naprawiano. Co jakiś czas młodzież dla zabawy zrywa taśmę, która niedługo później znów pojawia się na swoim miejscu.
Kłopot dla seniorów i osób z niepełnosprawnościami
Dla mieszkańców Nowej Huty charakterystyczne schody to codzienne utrudnienia. W pobliżu znajduje się bursa, teatr, ośrodek sportowy i - tuż przy "Nowu Hutu" - Miejski Dzienny Dom Pomocy Społecznej. Z jego usług korzystają osoby starsze i z niepełnosprawnościami ruchu, których żarty ze zdewastowanego przejścia między dwoma poziomami chodnika bawią mniej.
- Mając na uwadze to, jakie jest przeznaczenie budynków wokół, miasto jest w obowiązku naprawić schody. Trzeba je dostosować do potrzeb osób starszych i z niepełnosprawnościami ruchowymi. To zresztą kłopot dla wszystkich, bo widać wyraźnie, że po obu stronach schodów ziemia jest wydeptana. Mieszkańcy siłą rzeczy korzystają z zieleńca jak z traktu - mówi nam Małgorzata Szymczyk-Karnasiewicz, nowohucka aktywistka, inicjatorka kampanii społecznej "W offline potrzebujemy chodników". Społeczniczka zaznacza, że schody powinny być nie tylko naprawione, ale też dostosowane do potrzeb osób z niepełnosprawnościami.
Szymczyk-Karnasiewicz uważa, że wieloletnie zaniedbanie schodów jest "szokujące". - Na pewno da się naprawić tę sytuację, bo nieraz interweniowaliśmy w sprawach związanych z infrastrukturą pieszą w Nowej Hucie i zwykle kończyły się one pozytywnie. Teraz też mamy nadzieję, że urząd zwróci uwagę na potrzeby mieszkańców - podkreśla aktywistka.
Radny interweniuje w sprawie "polskiego Machu Picchu"
W sprawie "polskiego Machu Picchu" interwencję zapowiedział radny Łukasz Gibała, lider "Krakowa dla mieszkańców", który zapowiedział złożenie w tym temacie interpelacji. - Schody zostały odgrodzone taśmą, bo najprawdopodobniej stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa. A skoro stanowią zagrożenie, powinno się je wyremontować - podkreśla radny.
Czytaj też: Prosili o przejście dla pieszych, w końcu wymalowali je sami. GDDKiA: tego absolutnie robić nie wolno
Polityk ocenia, że sprawa jest pilna. - Mam nadzieję, że uda się wykonać naprawę jeszcze w tym roku. Nie powinien to być znaczący wydatek, tym bardziej dla miasta o budżecie ośmiu miliardów złotych - twierdzi radny. Ewentualny remont będzie najprawdopodobniej musiał zaakceptować miejski konserwator zabytków, bo układ urbanistyczny Nowej Huty wpisany jest do rejestru zabytków.
W sprawie nietypowej "atrakcji turystycznej" na osiedlu Szkolnym wysłaliśmy pytania do biura prasowego magistratu. Czekamy na odpowiedzi.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Kraków dla Mieszkańców