Sołtys pytał o jego wybudowanie mieszkańców. Wszyscy byli za. Teraz, kiedy powstał, już nie do końca się podoba. Chodzi o chodnik w miejscowości Pasieka pod Żychlinem (Łódzkie). Mieszkańcy mówią, że jest za wąski i nie spełnia swoich funkcji. Burmistrz tłumaczy, że inwestycja spełnia wymogi, a na inną gminy nie byłoby stać. Z kolei starosta kutnowski podkreśla, że to nie chodnik, tylko "pobocze utwardzone".
Chodnik - bo tak mówią o nim mieszkańcy - powstaje we wsi Pasieka pod Żychlinem w powiecie kutnowskim. Ma około 600 metrów długości i półtora metra szerokości, dodatkowo co siedem metrów ustawione są w nim słupki. Wszystko ma kosztować 338 tysięcy złotych. O jego wybudowanie pytał mieszkańców sołtys. Wszyscy widzieli sens powstania inwestycji, bo jak podkreślali - do tej pory do sklepu czy na plac zabaw musieli chodzić poboczem drogi. Teraz, kiedy inwestycja jest na ukończeniu, mają do niej wiele zastrzeżeń.
"Ktoś tu chyba popełnił błąd"
- W zasadzie ciężko to nazwać chodnikiem. Zresztą kawałek dalej mamy konstrukcję chodnika bez żadnych pachołków i udziwnień i on spełnia swoją rolę - jest szeroki, dzięki temu matka z dzieckiem, ewentualnie dwie osoby swobodnie mogą się po nim poruszać - mówi jednak z mieszkanek Pasieki. - Ten twór nie spełnia roli chodnika, chyba ktoś jakiś błąd tutaj popełnił, to nie tak miało być - dodaje kolejna. - Byłem świadkiem, jak pan z zakupami wracał i nad każdym z tych słupków unosił reklamówkę - pod Bogiem to panu mówię, tu się aż prosi, żeby zamiast tych słupków barierki pozakładać - podkreśla kolejny z mieszkańców Pasieki.
Burmistrz: inwestycja zgodna z przepisami, na inną nie byłoby nas stać
- Sytuacja wygląda tak, że w takim pasie drogowym, w jakim mogliśmy wykonać tego typu inwestycję, to ona została zrobiona zgodnie z przepisami - twierdzi burmistrz Żychlina Grzegorz Ambroziak. Dodaje, że projektant musiał wyznaczyć słupki dla kierowców, którzy są w ten sposób informowani o tym, że jest wyznaczony taki pas ruchu. - Podobna sytuacja występuje na drodze wojewódzkiej 702, pomiędzy Zgierzem i Piątkiem. My te słupki postawiliśmy około siedmiu metrów jeden od drugiego i zapewniam, że jest możliwość minięcia ich wózkiem, bo to sprawdzaliśmy. Minięcie dwóch pieszych też jest tam możliwe - dodaje burmistrz. Ambroziak mówi, że ruch przy drodze jest niewielki i nie było potrzeby, żeby budować tam większy chodnik. Podkreśla też, że wszystko było konsultowane z mieszkańcami, z którymi rozmawiał sołtys. Na pytanie o założenie tam barierek zamiast słupków odpowiada, że gminy nie byłoby stać na wykonanie inwestycji. - Dla takich małych gmin jak nasza liczy się każda złotówka i jeśli miałyby tam stanąć barierki, to nie bylibyśmy w stanie tego zrealizować - podkreślił Ambroziak.
Starosta kutnowski: to nie chodnik, to pobocze utwardzone
- Inwestycja, która powstaje przy drodze powiatowej, zarządzanej przez gminę, to nie jest chodnik, ale to pobocze utwardzone - mówi nam starosta kutnowski Daniel Kowalik. - Normalnie chodnik ma dwa metry, a tutaj to pobocze utwardzone ma półtora metra i gmina dostała od nas na to pozwolenie. Wszystko jest tam zrobione zgodnie z prawem - dodaje Kowalik. Starosta podkreśla też, że gmina nie zwróciła się do powiatu o ewentualne partycypowanie w kosztach inwestycji. - Myślę, że ta inwestycja jest lepszym rozwiązaniem niż brodzenie w błocie. Zawsze jest to wyższy standard niż pobocze z ziemi. Oczywiście pełnowymiarowy chodnik byłby na pewno bardziej komfortowy dla mieszkańców - zakończył Daniel Kowalik.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24