Fatalny początek października dla kierowców w Krakowie. Dwa kolejne poniedziałki mieszkańcy południowych części miasta spędzili w kilometrowych korkach. Drogowcy twierdzą, że to wina świateł i obiecują uporać się z awariami w ciągu miesiąca.
Mieszkańcy południowego Krakowa, którzy chcieli się dostać do centrum miasta 7 i 14 października (dwa ostatnie poniedziałki) utknęli w gigantycznych korkach. - Korki tworzyły się od al. Trzech Wieszczów do ul Kamieńskiego - przyznaje Michał Pyclik z Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu. To ponad 8 km, które kierowcy spędzili tracąc cenny czas i nerwy.
Podróż z Kurdwanowa czy Bieżanowa do centrum zajęła kierowcom blisko godzinę. Z opóźnieniami musieli liczyć się także pasażerowie komunikacji miejskiej. – Przewoźnik odnotował ponad godzinne opóźnienia i musiał na drogi wypuścić dodatkowy tabor – mówił w portalu onet.pl Marek Gancarczyk, rzecznik Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji.
Autobusy w korkach
– Wszystko przez powtarzające się awarie sygnalizacji świetlnej. Winne są miedziane przewody, które są podatne na awarie – przyznaje Pyclik. Nie potrafi jednak powiedzieć, dlaczego obie awarie miały miejsce w poniedziałki.
Zapewnia za to, że niebawem sytuacja się poprawi. - Dyżurny sprawdza codziennie światła, tak żeby w razie problemu awaria została usunięta jeszcze przed szczytem na drogach – informuje Pyclik i zapewnia, że feralna instalacja zostanie wymieniona w przeciągu miesiąca.
Korki tworzą się od ulicy Kamieńskiego do Alei Trzech Wieszczów:
Autor: koko/par / Źródło: TVN24 Kraków / onet.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24