Klasyczne zakładki są passé, a za zaginanie rogów kartek grozi surowy wzrok bibliotekarza. Wyobraźnia czytelników nie zna jednak granic, dlatego ile wypożyczonych książek, tyle pomysłów na oznaczanie miejsca przerwanej lektury. Świadczą o tym zaskakujące "zakładki", które na wystawie przedstawili pracownicy Biblioteki Głównej Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. W gablotach znalazły się takie "eksponaty" jak nóż-linijka, XIX-wieczny list do krewnego z Lwowa czy fiszki do nauki języka irlandzkiego.
O tym, że książki pobudzają wyobraźnię, nikogo nie trzeba przekonywać. Kto inny, jak nie zapalony czytelnik wpadłby na pomysł, by jako zakładkę do książki wykorzystać służący za linijkę tępy nóż lub - prawdopodobnie bezcenną - rodzinną pamiątkę?
Zaskakujące pomysły oznaczenia strony, na której przerwało się lekturę, zaprezentowała na swojej nowej wystawie "Między stronami" Biblioteka Główna Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Bibliotekarze, którzy mniej lub bardziej nietypowe "skarby" znajdowali w książkach przez ostatnie dziesiątki lat, udostępnili zbiór około 200 obiektów, które czytelnicy gubili w powieściach, reportażach czy podręcznikach. Eksponaty - choć sami pracownicy biblioteki stronią od używania tego określenia - można obejrzeć w gablotach i na tablicach, znajdujących się na pierwszym piętrze instytucji.
Używany grzebień i reklama "student imprezujący"
Karolina Forma z Biblioteki Głównej AGH - pomysłodawczyni wystawy - w rozmowie z tvn24.pl przyznaje, że pracownicy instytucji praktycznie codziennie znajdują między stronami książek niecodzienne "zakładki". Co ciekawsze przedmioty są przechowywane, dlatego wystawa prezentuje przykłady z kilkudziesięciu ostatnich lat.
Czytaj też: Zgubiony portfel "poleciał do 35 miast", linie lotnicze twierdziły, że nie mogą go znaleźć
- Niektóre rzeczy potrafią zaskoczyć. To na przykład odlewany tępy nóż, być może służący do papieru, który na grzbiecie ma linijkę. Są oczywiście zdjęcia, rachunki, ale też na przykład reklama kursów tańca dla studentów - wymienia Forma.
Na wystawie uwagę przykuwa także między innymi odnaleziony pod koniec stycznia grzebień. Jak wyjaśnia Forma, widać na nim ślady używania. Pytamy, czy chodzi o pozostawione przez właściciela włosy. - Żeby tylko! Dla bezpieczeństwa umieściliśmy ten grzebień w plastikowym pojemniku - odpowiada ze śmiechem.
Czytaj też: Bestsellery Empiku za rok 2022. Lista zwycięzców
RTG szyi i pomoce naukowe
Są również artefakty związane z nauką - w końcu z biblioteki korzystają przede wszystkim studenci, w dodatku z całego świata. Stąd za zakładki służyły roztrzepanym czytelnikom fiszki do nauki języka irlandzkiego, dokumenty w przeróżnych językach - od islandzkiego po koreański - oraz notatki początkującego adepta programowania.
W jednej z książek ktoś pozostawił z kolei zdjęcie rentgenowskie szyi. Można je znaleźć w sekcji "Zdrowie, moda i uroda". Z kolei w części nazwanej "Szwarc, mydło i powidło" można znaleźć list inżyniera z Wietnamu do znajomego z katowickiej huty Baidlon czy trójwymiarową zakładkę z Harrym Potterem.
- Większość przedmiotów, które znajdowane są między stronami książek, nie mają dużej wartości. Choć na przykład stare znaczki pocztowe, które także służyły niektórym za zakładki, dziś miałyby już dość wysoką wartość - podkreśliła Karolina Forma.
Autorka wystawy zaznaczyła, że obiekty można oglądać oraz dotykać. Jeśli ktoś rozpozna w nich swoją własność, może zgłosić się do bibliotekarzy i zabrać zgubę do domu. A niektóre mogą być cennymi pamiątkami rodzinnymi - jak napisany w jeszcze polskim Lwowie list zięcia do teścia z 1868 roku.
Zasada działa też w drugą stronę. - Gdyby ktoś chciał dołożyć swoją "cegiełkę" do skarbca naszych bibliotek, zachęcamy do zostawienia swoich rzeczy między stronami książek, które są dostępne w przestrzeni wystawy - przekazała Forma.
Większość zbiorów pochodzi z Biblioteki Głównej AGH, jednak przedmioty na wystawę przekazały też inne instytucje: Biblioteka Kraków, Wojewódzka Biblioteka Publiczna w Krakowie, Biblioteka Jagiellońska, Pedagogiczna Biblioteka Wojewódzka w Krakowie, Biblioteka Krakowskiej Akademii i katowicka CINIBA.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Karolina Forma, BG AGH