Fudżi-jama, hażanin, hucuł - z takimi zagwozdkami językowymi musieli zmierzyć się uczestnicy dwóch poprzednich edycji Dyktanda Krakowskiego. I w tym roku też łatwo nie było. Ortograficzne wyzwanie podjął Andrzej Sołtysik. - Sprawdziłem, jak się pisze "co najmniej" i "na pewno" – mówi o przygotowaniach dziennikarz TVN.
500 osób sprawdziło w sobotę swoją znajomość ortografii podczas trzeciej edycji Dyktanda Krakowskiego na Uniwersytecie Jagiellońskim.
Wśród nich dziennikarz Dzień Dobry TVN i TVN Fabuła, Andrzej Sołtysik.
- Mam wrażenie, że całe życie się przygotowywałem. Ale jest stres i strach, bo w ciągu 60 minut można zrobić 200 błędów – mówił w rozmowie z reporterem TVN24 Mateuszem Półchłopkiem.
Przygotowania pełną parą
Jak dodaje, do podjęcia wyzwania odpowiednio się przygotował. - Sprawdziłem, jak się pisze "co najmniej", "na pewno", imiesłowy czasownikowe i odczasownikowe. Założyłem podkoszulek na lewą stronę, wziąłem też ulubione pióro – mówił dziennikarz.
Ostatnie dyktando pisał 33 lata temu, zakończyło się nieźle, bo czwórką z plusem.
Autor: mmw/pm / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: | TVN24