Turysta, który w miniony weekend wspiął się na najwyższy szczyt po polskiej stronie Tatr, zastał tam nietypowego „turystę”. Przy ścieżce pod szczytem siedział… kot. Nie był jednak zainteresowany podziwianiem widoków – na nakręconym przez Wojciecha Jabczyńskiego filmie skupił się na myciu.
Pan Wojciech spotkał kota podczas sobotniej wycieczki. Jak zwierzę dostało się tak wysoko – nie wiadomo. - Moim zdaniem przyszedł z Chaty pod Rysami za turystami, ale to tylko hipoteza - zgaduje turysta. Oznacza to, że kot miał za sobą dość długą wędrówkę – polski szczyt Rysów jest 2499 metrów nad poziomem morza.
Zwierzak nie bał się ludzi, do pana Wojciecha chętnie podszedł, chociaż – jak stwierdził turysta – "bułka z żółtym serem nie była w jego menu". Na filmie, który mężczyzna nakręcił, widać, jak kot nonszalancko siedzi tuż przy grani, myjąc łapkę.
Kot "z duszą kozicy"
Opublikowane w mediach społecznościowych zdjęcie i film wzbudziły żywą reakcję internautów. Żartobliwie okrzyknęli czworonożnego podróżnika "śnieżną panterą" i "przekozakiem". Jeden z komentujących stwierdził, że kot "ma duszę kozicy".
Pojawiły się też mniej entuzjastyczne głosy. "Za chwilę czeka go śmierć w tych górach, niestety. Fajnie by było, gdyby ktoś okazał trochę empatii i zdrowego rozsądku i spróbował sprowadzić kota w okolice jakichkolwiek zabudowań" – zauważył jeden z internautów.
Autor: wini / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Wojciech Jabczyński / Facebook