20-letnia policjantka z komendy w Kolbuszowej (woj. podkarpackie) bawiła się na imprezie ze znajomymi. Jak opisuje "Gazeta Wyborcza", kiedy uznała, że współtowarzysze zachowują się za głośno, najpierw miała ich legitymować, a później zadzwoniła po wsparcie do dyżurnego ze swojej jednostki. Impreza odbywała się w Rzeszowie, policjantka była pod wpływem alkoholu.
O sprawie jako pierwsza poinformowała rzeszowska "Gazeta Wyborcza". "Według informacji, które do nas dotarły, przed kilkoma dniami funkcjonariuszka wybrała się ze znajomymi na imprezę. Nad ranem koleżanki zaprosiły ją do siebie. Około godz. 5 dotarły do mieszkania w Rzeszowie. Była tam jeszcze grupa osób. Wszyscy dobrze się bawili. Wszyscy oprócz policjantki, dla której znajomi byli za głośni. Upominała ich, prosiła, żeby zachowywali się ciszej. Ci nie reagowali. Przystąpiła więc do policyjnej interwencji z powodu zakłócania ciszy nocnej" - czytamy na łamach podkarpackiego dziennika.
Jak podają dalej dziennikarze, funkcjonariuszka próbowała wylegitymować wszystkie osoby w mieszkaniu. Miała poprosić o ich dowody osobiste i telefony komórkowe. "Kiedy polecenie nie zostało wykonane, oświadczyła, że dzwoni do dyżurnego Komendy Powiatowej Policji w Kolbuszowej, aby na miejsce przyjechał patrol. Znajomi myśleli, że żartuje. Tymczasem ona poprosiła o wsparcie ze swojej jednostki, a następnie wyszła przed blok, żeby zaczekać na kolegów" - relacjonuje "Gazeta Wyborcza".
"Poprosiła o wsparcie patrolu"
Jak udało nam się ustalić, do zdarzenia doszło w niedzielę, 5 marca.
- W Komendzie Powiatowej Policji w Kolbuszowej prowadzone jest postępowanie wyjaśniające dotyczące naruszenia dyscypliny służbowej przez funkcjonariuszkę tutejszej jednostki w związku z bezpodstawnym zgłoszeniem interwencji. Nietrzeźwa policjantka, która znajdowała się w czasie wolnym od służby w niedzielę (5 marca - red.) około godziny 5.30 poinformowała dyżurnego, że znajduje się na jednej z kolbuszowskich ulic i prosi o wsparcie patrolu - przekazała nam komisarz Jolanta Skubisz-Tęcza, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Kolbuszowej.
Czytaj też: Policjant przyjechał do pracy pijany. Zostanie wydalony ze służby, zawiadomiono też prokuraturę
Jak powiedziała, policjanci ustalili jednak, że kobieta przebywa w jednym w mieszkań na terenie Rzeszowa, a nie w Kolbuszowej, dlatego o tej zaistniałej sytuacji poinformowany został dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie. - Z interwencji tamtejsi funkcjonariusze sporządzili notatkę, którą przesłano do kolbuszowskiej jednostki - przekazała oficer prasowy KPP w Kolbuszowej.
Próbowała uciszyć znajomych
- Policjanci z rzeszowskiej patrolówki zostali skierowani na ulicę Pigonia, gdzie miało dojść do zakłócenia ciszy nocnej. Na miejscu funkcjonariusze zastali przed blokiem trzy kobiety. W trakcie czynności okazało się, że jedna z nich jest funkcjonariuszką Komendy Powiatowej Policji w Kolbuszowej. Z ustaleń interweniujących policjantów wynikało, że kobieta starała się uciszyć znajomych, którzy zachowywali się głośno i mogli zakłócać spoczynek innym osobom. Ponieważ znajomi nie chcieli się uciszyć, poprosiła o wsparcie policji - powiedziała nam aspirant sztabowy Magdalena Żuk, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie.
20-letnia funkcjonariuszka została przebadana alkomatem. - Badanie wyszło pozytywnie. Wynik to 0,98 mg/l alkoholu - poinformowała Żuk. To około dwóch promili.
"Prowadzone jest postępowanie wyjaśniające"
- W związku z przedmiotowym zdarzeniem w Komendzie Powiatowej Policji w Kolbuszowej prowadzone jest postępowanie wyjaśniające w trybie artykułu 134 ustęp 4 Ustawy o policji w celu wyjaśnienia okoliczności tego zgłoszenia pod kątem odpowiedzialności dyscyplinarnej - powiedziała nam komisarz Skubisz-Tęcza. Postępowanie powinno zakończyć się w ciągu 30 dni.
Kary dyscyplinarne, jakie przewidują przepisy, to: upomnienie, nagana, ostrzeżenie o niepełnej przydatności do służby na zajmowanym stanowisku, wyznaczenie na niższe stanowisko służbowe, obniżenie stopnia, ostrzeżenie o niepełnej przydatności do służby oraz wydalenie ze służby.
- Niezależnie od powyższego prowadzone są także czynności wyjaśniające w sprawie o wykroczenie z artykułu 66 paragraf 1 Kodeksu wykroczeń - poinformowała Skubisz-Tęcza. Artykuł ten dotyczy bezpodstawnego wezwania policji.
Kto: 1) chcąc wywołać niepotrzebną czynność, fałszywą informacją lub w inny sposób wprowadza w błąd instytucję użyteczności publicznej albo organ ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia, 2) umyślnie, bez uzasadnionej przyczyny, blokuje telefoniczny numer alarmowy, utrudniając prawidłowe funkcjonowanie centrum powiadamiania ratunkowego - podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1.500 zł.
Źródło: Gazeta Wyborcza, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock