Zarzuty mi postawione są w dużej mierze polityczne - ocenił w piątek prezydent Krakowa Jacek Majchrowski, podejrzany o "niedopełnienie obowiązku w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez inną osobę". Chodzi o dotację na remont kamienicy przyznaną przez miasto firmie rodziny byłej wiceprezydent Elżbiety K. Ocenił też, że nie widzi w tej sprawie konfliktu interesów, choć przyznał, że moralnie ma w tej sytuacji pewne wątpliwości.
Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski (zgodził się na podawanie swoich danych i publikację wizerunku) usłyszał w czwartek zarzuty. Jak poinformowała Prokuratura Regionalna w Krakowie, chodzi o "niedopełnienie obowiązku przez funkcjonariusza publicznego w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez inną osobę".
Majchrowski tłumaczy się z zarzutów
W piątek Majchrowski zwołał konferencję prasową, na której odniósł się do komunikatu prokuratury. Wyjaśnił, że "dotacja dla kamienicy, której dotyczą zarzuty, wyniosła 1,19 mln zł w ciągu 6-7 lat".
- Te dotacje są zwykle przyznawane w takim trybie ciągłym, rok po roku i jednorocznie wynoszą od 100 do maksymalnie 300 tysięcy złotych. I wiele podmiotów otrzymuje te dotacje w takim trybie rok po roku właśnie. Kamienica, której dotyczą zarzuty, nie dostała bynajmniej najwyższej dotacji, była to raczej standardowa wysokość tej dotacji - tłumaczył prezydent Majchrowski.
Budynek, o którym mowa, położony jest na rogu ulic Wiślnej i Gołębiej. To ścisłe centrum miasta, tuż przy Rynku Głównym. Kamienica należy do rodziny byłej wiceprezydent Elżbiety K., która już wcześniej usłyszała zarzuty w tej sprawie.
- W pierwszych latach nie wiedziałem nawet, że ta kamienica należy do rodziny wiceprezydent Elżbiety K. Potem doszła do mnie ta wiedza. Natomiast wnioski o dotację były jak najbardziej uzasadnione merytorycznie - wyjaśnił w piątek prezydent Jacek Majchrowski.
Samorządowiec dodał, że "nigdy nie lobbuje za żadnymi wnioskami". - Zdaję się na wyniki prac komisji. Zwolnienie wiceprezydent Elżbiety K. nie wiązało się z tą sprawą - mówił.
K. została odwołana w 2018 roku, bo firma będąca własnością jej bliskich wygrała konkurs na projekt osiedla w ramach rządowego programu Mieszkanie Plus. Zarzuty wobec niej dotyczą jednak okresu już po tym, jak odeszła z urzędu. Według śledczych K. wykorzystywała swoje wpływy w wydziałach krakowskiego magistratu. "Tak, aby pracownicy tych urzędów wydawali korzystne rozstrzygnięcia dla deweloperów obsługiwanych przez konkretną, prywatną spółkę" - podawano w komunikacie po akcji CBA w 2021 roku.
- Nie widzę konfliktu interesów, natomiast mogę powiedzieć tyle, że nie chciałbym, żeby ktoś z mojej rodziny się starał o taką dotację - dodał prezydent. Przyznał, że moralnie ma w tej sprawie wątpliwości.
Według prokuratury samorządowiec odmówił składania wyjaśnień. - Nie odmówiłem składania zeznań, tylko poprosiłem o szczegółowe uzasadnienie i kiedy wszystko otrzymam i przeanalizuję, będę mógł złożyć zeznania i w pełni merytorycznie odnieść się do zarzutów - przekonywał na konferencji prasowej Jacek Majchrowski.
Majchrowski: zarzuty są w dużej mierze polityczne
Po przedstawieniu zarzutów rzeczniczka prezydenta Monika Chylaszek informowała, że "to nie prezydent miasta wydaje decyzje o przyznaniu dotacji, tylko robi to uchwałą Rada Miasta Krakowa, w związku z czym prezydent w żaden sposób pieniędzy żadnemu właścicielowi obiektu zabytkowego nie przyznaje".
Sam Majchrowski wytłumaczył, że "Rada Miasta prawie zawsze jednogłośnie przyznaje te dotacje, bardzo rzadko zdarzało się, że ktoś się wstrzymał". Podkreślił, że kryteria oceny wniosków są częścią uchwały Rady Miasta Krakowa i nie przewidują one kryterium dochodowego. W komisji, która opiniuje wnioski, zasiadają osoby wskazane przez prezydenta - są to przedstawiciele służb konserwatorskich, radni i urzędnicy magistratu. Według Majchrowskiego miasto przyznaje kilkadziesiąt dotacji każdego roku, a maksymalna kwota wsparcia wynosi około 300 tysięcy złotych. W latach 2013-2020 miasto przyznawało rocznie dotacje o łącznej wysokości 4-5 milionów złotych. - Mniej więcej połowa z tych pieniędzy dotyczyła prywatnych podmiotów - przekazali urzędnicy prezydenta.
Samorządowiec dodał, że "żaden z podmiotów, które nie dostały dotacji, nigdy się nie odwołał od odmowy".
- Zarzuty mi postawione są w dużej mierze polityczne. To postępowanie toczy się od lat, a decyzji o postawieniu nowych zarzutów nie podejmuje się z dnia na dzień. Moim zdaniem to była operacja prokuratury przygotowywana w czasie, kiedy nie było jeszcze wiadomo, czy wystartuję w wyborach. Gdybym startował, to można by informować, że "startuje, a ma zarzuty". Miało to przed wyborami we mnie uderzyć. Prokuratura jest jeszcze w większości w rękach dawnej władzy - ocenił prezydent Jacek Majchrowski.
Majchrowski jest prezydentem Krakowa nieprzerwanie od jesieni 2002 roku, niemal 22 lata. W listopadzie 2023 roku ogłosił, że w najbliższych wyborach samorządowych po raz pierwszy nie będzie ubiegał się o reelekcję. Przekazał jednak poparcie swojego zastępcy, Andrzejowi Kuligowi.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24