Przywiązała psa do drzewa w lesie i wyjechała z kraju. Kobieta skazana za znęcanie, będzie apelacja

Wyrok sądu
Wyrok zapadł przed Sądem Rejonowym w Brzozowie (woj. podkapackie)
Źródło: Google Maps

Sześć miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata - to wyrok, jaki usłyszała mieszkanka Domaradza (woj. podkarpackie), która przywiązała swojego psa do drzewa w lesie, a następnie na kilka miesięcy wyjechała z kraju. Wyrok nie jest prawomocny, prokurator zapowiedział apelację.

Wyrok zapadł przed Sądem Rejonowym w Brzozowie w środę (21 grudnia). Sąd skazał 31-letnią kobietę na sześć miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata, przepadek psa, 10-letni zakaz posiadania psów i kotów i zapłatę pięciu tysięcy złotych nawiązki na wskazane stowarzyszenie, które zajmuje się pomocą zwierzętom.

Marcin Bobola z Prokuratury Rejonowej w Brzozowie zapowiedział w rozmowie z tvn24.pl, że złoży apelację. - Wystąpimy o uzasadnienie wyroku, po zapoznaniu się z argumentacją sędziego przygotujemy apelację - powiedział. I dodał. - Uważam, że właścicielka psa powinna zostać skazana na bezwzględną karę więzienia, o taką wnioskowałem i o taką będę wnioskował ponownie. Czyn, jakiego dopuściła się kobieta, przywiązując swojego psa do drzewa i wyjeżdżając, to znęcanie się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem, a za to powinna być kara pozbawienia wolności bez warunkowego zawieszenia - stwierdził prokurator.

Czytaj też: Przywiązał psa do drzewa i zostawił bez jedzenia i picia. Tłumaczył się alergią dziecka

Przywiązała psa do drzewa i wyjechała. Ujadające zwierzę usłyszał mieszkaniec pobliskiej wsi

Do zdarzenia doszło w Domaradzu w powiecie brzozowskim w maju 2021 roku. Jak ustalili śledczy, jeden z mieszkańców zauważył kobietę, która prowadziła psa do lasu, później słyszał, jak zwierzę ujada.

 - Okazało się, że pies  - owczarek niemiecki - został przywiązany do drzewa i tak pozostawiony przez swoją właścicielkę - relacjonował wówczas prokurator.

Czytaj też: Przywiązała psa do ogrodzenia i odeszła. Wcześniej chciała go oddać do schroniska

Policja ustaliła właścicielkę psa. Po powrocie z zagranicy kobieta została przesłuchana i postawiono jej zarzuty dotyczące znęcania nad psem poprzez wielomiesięczne zaniedbania i brak zapewnienia odpowiedniej opieki, co doprowadziło do jego wychudzenia i licznych otarć naskórka oraz przywiązania do drzewa. Kobiecie groziło za to do trzech lat pozbawienia wolności. 

Kobieta w toku śledztwa nie przyznała się do zarzucanego jej czynu i odmówiła składania wyjaśnień.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: