Za kierownicą Gruzin, a na siedzeniach pasażerów pięciu nieletnich obywateli Syrii, którzy nielegalnie przedostali się do Polski. Samochód z obcokrajowcami został zatrzymany na autostradzie A4 pod Tarnowem (woj. małopolskie) po tym, jak w czasie pościgu zderzył się z radiowozem straży granicznej i wjechał w bariery. Gruzin trafił do aresztu, a Syryjczycy opuścili Polskę.
Do pościgu na autostradzie A4 w okolicach małopolskiego Brzeska doszło w ubiegłą środę (5 lipca). Jak poinformował w komunikacie Karpacki Oddział Straży Granicznej, mundurowi podjęli pościg za osobowym oplem, bo podejrzewali, że autem przewożone są osoby, które nielegalnie przekroczyły granicę.
Czytaj też: Policyjny pościg za 21-latkiem. Uderzył w radiowóz, był agresywny i szarpał się z policjantem
Pościg na autostradzie A4
Jak przekazali strażnicy, pomimo że w radiowozie włączono sygnały świetlne i dźwiękowe, samochód nie zatrzymał się.
"Kierujący (...) kontynuował jazdę dynamicznie, zmieniając pasy ruchu i wyprzedzając inne samochody. W wyniku tego stracił panowanie nad autem i najpierw uderzył w radiowóz, którym jechali funkcjonariusze SG, a następnie w barierę energochłonną, co doprowadziło do zatrzymania samochodu" - zaznacza w komunikacie Justyna Drożdż z Karpackiego Oddziału Straży Granicznej.
Kierujący samochodem obywatel Gruzji po zderzeniu usiłował uciec z miejsca zdarzenia. Został jednak zatrzymany. W pojeździe znajdowało się także pięciu nieletnich obywateli Syrii - którzy jak podaje SG - byli poszukiwani przez słowacką policję.
Młodzi Syryjczycy zostali w piątek przekazani stronie słowackiej "w ramach readmisji uproszczonej". Procedura ta pozwala na przekazanie cudzoziemców w ciągu 48 godzin do państwa, z którego nastąpiło nielegalne przekroczenie granicy do Polski. - Jako że ich pobyt na terenie Słowacji był udokumentowany i legalny, mogliśmy skorzystać z ułatwienia w procedurach, jakim jest zawarta między Polską a Słowacją umowa o readmisji. Nawet w strefie Schengen granica pozostaje granicą, dlatego osoby przekraczające ją powinny mieć przy sobie dokument podróży, którego w tym przypadku brakowało - zaznacza w rozmowie z tvn24.pl major Dorota Kądziołka z Karpackiego Oddziału Straży Granicznej.
Gruzin odpowie przed polskim wymiarem sprawiedliwości. Decyzją sądu, na wniosek Prokuratora Rejonowego w Brzesku, został on tymczasowo aresztowany pod zarzutem między innymi organizowania nielegalnej migracji.
Kto organizuje innym osobom przekraczanie wbrew przepisom granicy Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Z kolei niezatrzymanie się do kontroli drogowej to przestępstwo zagrożone karą od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Karpacki Oddział Straży Granicznej