Sesja zdjęciowa w śniegu na poboczu autostrady. Policja: lekkomyślność, głupota

Sesja zdjęciowa na poboczu autostrady
Nieodpowiedzialni kierowcy w tunelu na zakopiance
Źródło: GDDKiA

Zaparkowali na poboczu, zostawili otwarte drzwi i zrobili sobie zimową sesję zdjęciową - a wszystko to na autostradzie A4. Zdjęcie pokazujące zachowanie fotografującego mężczyzny i jego modelki - tuż przy oblodzonej jezdni - opublikowano w mediach społecznościowych. - To mogło skończyć się tragicznie - komentuje policja.

Do niebezpiecznej sytuacji doszło na autostradzie A4. Para podróżująca samochodem osobowym zatrzymała się na poboczu, wyszła z pojazdu i jak na wycieczce robiła sobie sesję zdjęciową w śniegu. Na zdjęciu, opublikowanym przez portal 112malopolska.pl, widać kobietę z wyciągniętymi w górę rękoma - najprawdopodobniej niezdającą sobie nawet sprawy, jak duże zagrożenie - wraz z towarzyszącym jej mężczyzną - stworzyła.

Czytaj też: Dron śledził kierowców. Nie wszyscy wiedzieli, co oznacza czerwone światło. Policja opublikowała nagranie

Podczas sesji w śniegu drzwi blokowały pas autostrady

Na zdjęciu można zauważyć, że stojący na poboczu autostrady samochód osobowy ma otwarte drzwi - również te od strony pasa jezdni. Podczas, gdy para podróżnych robiła sobie zdjęcia, prawy pas autostrady był częściowo zablokowany otwartymi drzwiami.

"To bardzo niebezpieczne i może skończyć się tragicznie. Niejednokrotnie dochodziło do wypadków, w których ginęły na przykład osoby chcące wymienić w samochodzie koło" - czytamy na profilu 112malopolska.pl.

Policja: lekkomyślność, głupota

Policjanci nie mają wątpliwości, że takie zachowanie pary na autostradzie to "lekkomyślność i głupota". - To mogło skończyć się tragicznie, narazili siebie i innych na ogromne niebezpieczeństwo. Były już takie wypadki, że ktoś, wychodząc z samochodu na autostradzie, trafiał wprost pod koła nadjeżdżającego samochodu - powiedziała tvn24.pl Joanna Biel-Radwańska z Wydziału Ruchu Drogowego małopolskiej policji.

Czytaj też: Zawrócił w tunelu na zakopiance i pojechał pod prąd. Policjanci namierzyli pirata drogowego

Podkreśla, że na podstawie samego zdjęcia trudno jest ocenić, jakie konsekwencje mogłyby spotkać osoby, które w ten sposób zachowały się na autostradzie. Pewne jest to, że doszło do złamania przepisów. - Interweniujący policjant mógłby zakwalifikować to zdarzenie albo wyłącznie jako zatrzymanie w miejscu niedozwolonym, albo nawet jako stworzenie zagrożenia w ruchu lądowym - informuje Biel-Radwańska.

Zabrania się zatrzymania lub postoju pojazdu na autostradzie lub drodze ekspresowej w innym miejscu niż wyznaczone w tym celu. Jeżeli unieruchomienie pojazdu nastąpiło z przyczyn technicznych, kierujący pojazdem jest obowiązany usunąć pojazd z jezdni oraz ostrzec innych uczestników ruchu.
Prawo o ruchu drogowym, art. 49

Zatrzymanie i postój na autostradzie. Jaki mandat?

Za nieuzasadnione zatrzymanie się na autostradzie grozi mandat w wysokości 300 złotych. Z kolei stworzenie zagrożenia w ruchu lądowym zagrożone jest powiększeniem tej kwoty o tysiąc złotych. Jeśli jednak policjant zdecydowałby się skierować sprawę do sądu, ten mógłby orzec grzywnę wynoszącą nawet 30 tysięcy złotych.

Czytaj też: Tragiczne wypadki z udziałem młodych kierowców. "Trzeba nagłaśniać tego typu przypadki"

- Czasem ludziom się wydaje, że zrobią jakąś głupotę i unikną konsekwencji, bo w pobliżu nie ma radiowozu. Tymczasem na naszą skrzynkę mailową "Stop Agresji Drogowej" trafia coraz więcej nagrań z dróg, na których widzimy niebezpieczne i lekkomyślne zachowania kierujących - mówi Biel-Radwańska. I dodaje, że często nagranych kierowców łamiących przepisy udaje się rozpoznać, a następnie ukarać.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: