- Ten rok jest wyjątkowo smutny. Z mojego roku odeszły cztery osoby, odchodzi całe pokolenie. I trzeba wiedzieć, że tak ma być - mówi Anna Dymna, która jak co roku uczestniczy w kweście na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Zebrane środki zostaną przeznaczone na ratowanie zabytkowych nagrobków.
Kwesta, która w tym roku odbywa się po raz 44., jest organizowana przez Obywatelski Komitet Ratowania Krakowa.
- Tu na Rakowicach mam wielu swoich mistrzów. W Alei Zasłużonych leży za Jurkiem Bińczyckim Jerzy Jarocki, Jerzy Nowak, ludzie, którzy uczyli mnie wszystkiego w teatrze. Piotrek Skrzynecki – cała moja młodość. Moja mama z moim tatą, profesor Łukowicz, co uczył mojego syna grać na fortepianie, i Wodecki, którego słyszę! On zawsze zbierał ze mną – wspomina Dymna.
Jak mówi, 1 listopada to "dziwne święto, bo nagle zdajesz sobie sprawę, że ci ludzie których kochasz cały czas są". - Ten rok jest wyjątkowo smutny. Z mojego roku odeszły cztery osoby, odchodzi całe pokolenie. I trzeba wiedzieć, że tak ma być. Myślę, że może jest jakaś ważna premiera jest w niebie, że tylu aktorów zabiera – mówi aktorka.
Pytana o to, co ja motywuje by co roku tego dnia stać na cmenatrzu z puszką odpowiada, że "nie szuka motywacji w naszym świecie". - Nie będę tu chodzić, "bo wypada". Czy byłam młoda, czy stara, czy na fali, czy pod falą, zawsze tu jestem, bo taka jestem – tłumaczy Dymna.
Na ratowanie nagrobków
Anna Dymna uczestniczy w rakowickiej kweście od jej początku. Towarzyszą jej wolontariusze i inni celebryci. W zeszłym roku całkowity dochód z kwesty przekroczył 70 tys. zł i był rekordowy, przy czym ok. 11 tys. zł zebrała Dymna i jej towarzysze.
Zdaniem aktorki słoneczna pogoda sprzyja hojności, wywołuje uśmiech na twarzach. Według niej organizacja kwesty na ratowanie nagrobków jest ważna, ponieważ odnowienie grobu pozwala zachować pamięć zmarłego.
- To dla mnie dzień radosny, mimo że święto zmarłych – powiedziała dziennikarzom Dymna, podkreślając, że w tym dniu wspomina wszystkich tych, którzy nauczyli ją "chodzić, mówić, kochać". Odwiedziła już grób mamy, swoich przyjaciół. Dymna podkreśliła, że wierzy, że pomagają jej dusze osób, które wspierały ją za życia.
W pierwszej połowie dnia na cmentarzu Rakowickim nie było tak wielu znanych kwestujących krakowian, jak w przeszłości. Spotkać można było jeszcze senatora Jerzego Fedorowicza, prezydenta Krakowa Aleksandra Miszalskiego oraz wiceprezydenta Stanisława Mazura.
Zbiórka na najbardziej znanej krakowskiej nekropolii trwać będzie również w Dzień Zaduszny.
Święto Zmarłych w Krakowie
Kwesty przy okazji Wszystkich Świętych prowadzi łącznie siedem organizacji na cmentarzach komunalnych w Krakowie. Wśród nich jest Hospicjum św. Łazarza, fundacje pomagające osobom chorym, a także podmioty pielęgnujące pamięć o Kresach Wschodnich, które zbierają datki na odnowienie grobów polskich we Lwowie.
W Krakowie jest 13 cmentarzy komunalnych i 21 wyznaniowych. W związku ze Wszystkimi Świętymi autobusy i tramwaje częściej jeżdżą po trasach prowadzących do nekropolii.
Przy okazji święta delegacje odwiedzają także katedrę wawelską, gdzie spoczywa prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria – ofiary katastrofy smoleńskiej. Przy sarkofagu pary prezydenckiej w piątek modlił się również prezydent Andrzej Duda.
Cmentarz Rakowicki w Krakowie jest najbardziej znaną nekropolią w tym mieście. Otwarty został w 1803 r. W Alei Zasłużonych spoczywają tu znani Polacy. Jest także część wojskowa, gdzie są groby patriotów, także żołnierzy innych narodowości.
Źródło: tvn24.pl / PAP