Zadzwonił i powiedział, że jest pijany i prowadzi auto. Poprosił o zatrzymanie

Policyjny alkomat (zdj. ilustracyjne)
Alkohol i picie Polaków na podstawie nowych danych
Źródło: TVN24

Cztery promile alkoholu w organizmie miał mieszaniec powiatu żywieckiego (Śląskie), który jadąc samochodem, zadzwonił na numer alarmowy i poprosił, żeby go zatrzymać. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty, grozi mu do trzech lat więzienia.

Do zdarzenia doszło 3 lutego. Po godzinie 6 na numer alarmowy zadzwonił 40-letni mieszkaniec powiatu żywieckiego i poprosił o nietypową interwencję.

Czytaj też: Zatrzymali nietrzeźwą żonę. Przyjechał po nią pijany mąż.

Poprosił, żeby go zatrzymać. Miał 4 promile

Jak relacjonuje w komunikacie policja w Żywcu, mężczyzna poinformował, że jest pod wpływem alkoholu i prowadzi auto. Poprosił, żeby go zatrzymać. Przekazał też, gdzie będzie czekał na przyjazd patrolu. "Od razu ruszyli tam mundurowi z żywieckiej drogówki, którzy wszystko potwierdzili. Mężczyzna oświadczył, że pił alkohol, a następnie wsiadł za kierownice i dojechał aż do Żywca. Badanie alkomatem wskazało wynik - blisko 4 promile. W związku z popełnionym przestępstwem samochód 40-latka trafił na policyjny parking, a on sam spędził kolejne godziny w izbie wytrzeźwień" - informuje KPP w Żywcu. 40-latek po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości. Grozi mu kara do trzech lat więzienia.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: