- Miron rozmawiał z mamą 30 października. Następnego dnia skontaktował się z pracodawcą i przekazał, że nie będzie go w pracy, bo źle się czuje. Na tym urwał się kontakt - opowiada Michalina Czaplicka w rozmowie z tvn24.pl. Zaznacza, że we wtorek, 4 listopada, na jej telefon zadzwonił numer brata. - Niestety, w tle już niczego nie było słychać. Wtedy pomyślałam, że Miron przez przypadek wykonał do mnie połączenie - mówi.
W czwartek, 6 listopada, do rodziców 33-latka zadzwonił pracodawca zaginionego mężczyzny. - Usłyszeliśmy, że Miron nie pojawił się w pracy i nie można z nim się skontaktować. Natychmiast pojechałam do jego mieszkania, w towarzystwie policji weszliśmy do środka, ale nikogo nie było - mówi siostra zaginionego.
Apel o pomoc
Michalina Czaplicka podkreśla, że jej brat do tej pory nigdy nie znikał. "To nie jest osoba, która poszła w 'melanż'" - dodaje we wpisie w mediach społecznościowych, w których prosi o informacje dotyczące brata.
"Miron ma 33 lata, około 188 cm wzrostu, ciemne włosy, szare oczy, szczupłą sylwetkę. Ma czarno-szary plecak Jeanssport, może być ubrany w krótką kurtkę puchową z kapturem w kolorze khaki" - podkreśla we wpisie.
Sprawą zaginięcia zajmują się funkcjonariusze z Komendy Rejonowej Policji Warszawa II.
Autorka/Autor: bż/tok
Źródło: TVN Warszawa
Źródło zdjęcia głównego: Michalina Czaplicka / Facebook