Władze miasta wiedzą od maja, że na prywatnym terenie są niebezpieczne odpady. Nie wiedzą, skąd się tam wzięły, ani kiedy zostaną zabrane do utylizacji. Od lipca pilnują ich strażnicy miejscy i ochroniarze, całą dobę. - Jest to najgroźniejsza sytuacja, jaką mieliśmy w mieście, bo jest blisko do zabudowań mieszkalnych - mówi urzędnik.
Odpady zostały ujawnione w maju w Siemianowicach Śląskich na prywatnej działce przy ulicy Wyzwolenia 2. Urząd miasta zna właściciela terenu, ale nie może ujawniać jego danych, bo sprawą zajmuje się prokuratura. Nie ujawnia też, ile i co dokładnie znajduje się na działce.
- To jedna z najgroźniejszych, jeśli nie najgroźniejsza sytuacja w naszym mieście, bo odpady znajdują się w pobliżu budynków mieszkalnych - mówi jednak Michał Czaja, naczelnik wydziału zarządzania kryzysowego w siemianowickim urzędzie miasta.
Jednocześnie zapewnia, że "nie ma bezpośredniego zagrożenia dla życia i zdrowia mieszkańców".
Urząd prowadzi postępowanie administracyjne, by zmusić właściciela do usunięcia odpadów. Jednak nie może podać terminu, kiedy to zostanie wykonane.
Działki z odpadami od początku lipca dzień i noc pilnują strażnicy miejscy i ochroniarze.
Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Katowice