Dwaj mężczyźni mieli przyjechać do myjni samochodowej czerwonym bmw na austriackich rejestracjach i pobić kierowcę mercedesa. W skradzionym pojeździe w Czechach pod Ostrawą ujęto 31-letniego Rosjanina. Jest już w areszcie w polskim Cieszynie. Drugi napastnik nadal jest poszukiwany. Odzyskany mercedes wciąż jest w Czechach.
31-letni mężczyzna z rosyjskim paszportem został ujęty na gorącym uczynku w Czechach pod Ostrawą - kierował skradzionym w tym samym dniu w Rudzie Śląskiej luksusowym mercedesem. I ruszyła procedura wydania podejrzewanego stronie polskiej.
- Prokuratura wydała postanowienie o przedstawieniu zarzutu rozboju w zbiegu z uszkodzeniem ciała na okres powyżej siedmiu dni oraz kradzieży dokumentów - mówi Adam Grzesiczek, prokurator rejonowy w Rudzie Śląskiej, uściślając, że w przestępstwie rozboju mieści się kradzież auta z użyciem przemocy.
Jak dalej wyjaśnia, zaoczny zarzut był warunkiem postanowienia o areszcie tymczasowym, który wydał Sąd Rejonowy w Rudzie Śląskiej. - Postanowienie o areszcie z kolei umożliwiło prokuratorze rejonowej wydanie krajowego listu gończego i wystąpienie do Prokuratury Okręgowej w Gliwicach do Sądu Okręgowego w Gliwicach o wydanie Europejskiego Nakazu Aresztowania. Dopiero w oparciu o ENA była możliwość ściągnięcia pana Rosjanina do Polski - wylicza Grzesiczek.
31-latek jest już w Polsce - w areszcie śledczym w Cieszynie. Stamtąd zostanie doprowadzony do rudzkiej prokuratury, gdzie zarzut zostanie mu ogłoszony.
Śledczy wciąż poszukują drugiego z napastników.
Mercedes, jak dodaje prokurator, jest wciąż w Czechach i prawdopodobnie będzie wydany Polsce na podstawie Europejskiego Nakazu Dochodzeniowego, który polega na wzajemnej pomocy prawnej państw Unii w gromadzeniu dowodów w sprawach karnych.
Napastnicy w czerwonym bmw i bójka na myjni samochodowej
Do kradzieży mercedesa GT R o wartości ponad milion złotych doszło w środę 15 września. Lokalne media podały, że auto jest leasingowane przez znanego na Śląsku producenta muzycznego i wokalistę. W rozmowie z portalem tvn24.pl rzecznik rudzkiej policji Arkadiusz Ciozak potwierdził tę informację. Jednak to nie muzyk prowadził auto, gdy zostało ono skradzione. Za zgodą właściciela, użytkował je inny, 42-letni mężczyzna.
Wedle ustaleń śledczych, około godziny 22 na samoobsługową myjnię samochodową w rudzkiej dzielnicy Kochłowice czerwonym bmw na austriackich blachach przyjechali dwaj mężczyźni podejrzewani o kradzież.
- Policję zawiadomiła kobieta, która przejeżdżała w sąsiedztwie myjni. Powiedziała, że zauważyła bójkę i próbę kradzieży auta - mówi Ciozak.
Napastnicy pobili dotkliwie 42-latka i uciekli. Jeden bmw, drugi mercedesem. 42-latek trafił do szpitala z obrażeniami głowy. A policjanci ruszyli na skradzionym samochodem.
Lokalizator w aucie, pościg autostradą i blokada w Czechach
Policjanci po rozmowie z 42-latkiem skontaktowali się z właścicielem mercedesa. Okazało się, że w samochodzie zamontowane jest urządzenie, które pozwala namierzyć jego położenie. Muzyk przekazywał policji pozycję auta, odczytywaną ze specjalnej aplikacji monitorującej.
Pościg za mercedesem prowadzili funkcjonariusze z policji autostradowej. Złodziej przedostał się autostradą A1 do Czech. W tym samym czasie za pośrednictwem policjantów ze Wspólnego Punktu Kontaktowego w Kocobędzu (Chotěbuz), w ramach którego współpracują policjanci z Czech i Polski, zorganizowano blokadę na czeskiej autostradzie D1, która jest przedłużeniem naszej A1. Za Ostrawą zatrzymano skradzionego mercedesa z 31-letnim Rosjaninem za kierownicą.
Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja