Informację o śmierci mężczyzny potwierdził w rozmowie z tvn24.pl Wojciech Smętek z Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich.
- Pracownik zmarł o godzinie 2.35 na oddziale intensywnej terapii, pomimo reanimacji. Stan od początku był dość krytyczny, ponieważ miał oparzone 95 procent powierzchni ciała, w tym aż 70 procent to były opatrzenia trzeciego stopnia. Dodatkowo miał też oparzenia dróg oddechowych - przekazał Smętek.
Wypadek w kopalni Marcel w Radlinie
Do zdarzenia doszło 15 listopada około godziny 10.40 na terenie kopalni Marcel w Radlinie. - Podczas prac rekultywacyjnych doszło do wypadku, osunął się fragment hałdy, w wyniku czego 48-letni mężczyzna został przetransportowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala w Siemianowicach Śląskich - informował w rozmowie z tvn24.pl aspirant Piotr Kaniuka z policji w Wodzisławiu Śląskim. Dodał, że mężczyzna prawdopodobnie polewał zbocze hałdy wodą, doszło do osuwiska. - Gorący pył po prostu go poparzył - informował nas policjant.
Polska Grupa Górnicza wydała oświadczenie po zdarzeniu. "Podczas prowadzenia prac rozbiórkowych zapożarowanej hałdy w Radlinie, doszło do osunięcia się mas skalnych w wyniku czego nastąpiło wzbicie pyłu i pary wodnej co spowodowało, że pracownik firmy, który zlewał wodą miejsce prowadzenia prac, uległ wypadkowi. Kilkuminutowe wzbicie chmury pyłu i pary wodnej nie spowodowało innego zagrożenia. Plac budowy, na terenie, którego doszło do niebezpiecznego zdarzenia jest przekazany i nadzorowany przez firmę Barosz-Gwimet" - przekazała Polska Grupy Górniczej.
Autorka/Autor: mm/ tam
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP w Wodzisławiu Śląskim