25-latek wjechał peugeotem w tył jadącego przed nim autokaru. Kierowca odniósł niewielkie obrażenia, ale jego 39-letnia pasażerka zmarła w szpitalu. Mężczyzna miał ponad 3 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Usłyszał już zarzuty. A choć grozi mu 12 lat, sąd nie zgodził się na areszt. Prokuratura zapowiada odwołanie się od tej decyzji.
Do wypadku doszło w sobotę tuż po godz. 15 w Bielsku-Białej na ul. Janowickiej. Z ustaleń policjantów wynika, że 25-letni kierowca peugeota nie zachował należytej ostrożności i najechał na tył jadącego przed nim autokaru.
- Tłumaczył, że najechał na plamę i wpadł w poślizg - mówi Małgorzata Borkowska z prokuratury rejonowej w Bielsku-Białej.
39-letnia pasażerka peugeota odniosła poważne obrażenia ciała i trafiła do szpitala. Niestety, pomimo wysiłków lekarzy, kobieta zmarła następnej nocy.
Badanie alkomatem wykazało, że kierowca peugeota miał ponad 3 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Został niegroźnie ranny. Po badaniach lekarskich przewieziono go do policyjnego aresztu.
Czy będzie areszt?
Mężczyzna usłyszał wczoraj zarzuty. Za spowodowanie śmiertelnego wypadku drogowego w stanie nietrzeźwości grozi mu do 12 lat za kratami.
Prokuratura rejonowa wystąpiła wczoraj o areszt tymczasowy dla 25-latka. Sąd jednak odrzucił wniosek. - Przesłanką prokuratury była surowa kara, grożąca mężczyźnie. Ale sąd stanął na stanowisku, że prokurator powinien wykazać, że istnieje obawa ucieczki lub ukrycia się oskarżonego lub też fałszywego zeznania - mówi tvn24.pl Borkowska.
Zapowiada, że prokuratura złoży zażalenie na decyzję sądu.
Pijany kierowca spowodował śmiertelny wypadek w Bielsku-Białej:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: mag / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja