Wciąż nie wiadomo oficjalnie, czy mężczyzna z raną postrzałową głowy, znaleziony w piątek w Dąbrowie Zielonej (woj. śląskie), to Jacek Jaworek poszukiwany od trzech lat za zabicie trzech osób: brata, bratowej i bratanka. Atak przeżył jedynie 13-letni wówczas drugi bratanek, który zdołał się ukryć i uciec.
22 lipca 2024 roku Prokuratura Okręgowa w Częstochowie wszczęła śledztwo w sprawie doprowadzenia mężczyzny o nieustalonej tożsamości do targnięcia się na własne życie, poprzez namowę lub udzielenie mu pomocy. Takie przestępstwo jest zagrożone karą pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat.
"19 lipca 2024 roku w Dąbrowie Zielonej koło Częstochowy przypadkowe osoby ujawniły zwłoki mężczyzny. Prokuratorzy z udziałem techników kryminalistyki przeprowadzili oględziny miejsca zdarzenia oraz oględziny zwłok. Na podstawie wstępnych ustaleń stwierdzono, że prawdopodobną przyczyną zgonu mężczyzny były obrażenia głowy, powstałe w wyniku postrzelenia z broni palnej. W trakcie oględzin zabezpieczono jednostkę broni palnej i amunicję, które zostaną poddane badaniom przez biegłych z zakresu balistyki. Ponadto ze zwłok zostały pobrane próbki materiału biologicznego, celem przeprowadzenia identyfikacyjnych badań DNA" - podano w komunikacie.
Prokuratura - jak podkreślono - nie dysponuje jeszcze opinią biegłego z zakresu badań genetycznych, która pozwalałaby na ustalenie tożsamości mężczyzny. "Czynności identyfikacyjne przeprowadzone z udziałem osoby najbliższej dla poszukiwanego Jacka Jaworka nie pozwoliły na ustalenie tożsamości mężczyzny" - zaznaczono.
23 lipca w Zakładzie Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu zostanie przeprowadzona sekcja zwłok mężczyzny w celu ustalenia bezpośredniej przyczyny jego zgonu.
"Jednocześnie od chwili znalezienia zwłok prowadzone są intensywne czynności procesowe, których celem jest wszechstronne wyjaśnienie okoliczności zdarzenia, a w szczególności ewentualnego udziału w nim osób trzecich" - dodano.
Czekają na opinie biegłych
Dziennikarze na briefingu prasowym zorganizowanym przez rzecznika Prokuratury Okręgowej w Częstochowie pytali go, czy odnalezione zwłoki mężczyzny zawierają elementy - takie jak charakterystyczne ślady na łopatce, o których była mowa w liście gończym wystawionym za Jackiem Jaworkiem.
- Pewne dowody, które zebraliśmy w trakcie oględzin zwłok, wskazują na to, że osobą, której zwłoki ujawniono na miejscu, może być poszukiwany Jacek Jaworek, jednakże dla ostatecznego ustalenia, czy to ta osoba, konieczne jest uzyskanie opinii biegłego z zakresu badań genetycznych - przekazał prokurator Tomasz Ozimek.
To może być Jacek Jaworek
Dziennikarz portalu tvn24.pl Robert Zieliński w sobotę przed południem poinformował, że ustalił nieoficjalnie, iż są wstępne wyniki badań DNA mężczyzny, którego ciało odnaleziono w piątek w Dąbrowie Zielonej. Zieliński dowiedział się, że martwy mężczyzna to poszukiwany przez policję Jacek Jaworek.
Do odnalezienia ciała doszło w piątek około godziny 6 rano. Policjanci z komisariatu w Koniecpolu zostali poinformowani, że w rejonie rekreacyjnym spacerowicz natknął się na ciało mężczyzny z raną postrzałową głowy.
Zwłoki znaleziono zaledwie kilka kilometrów od domu, w którym trzy lata temu doszło do potrójnego zabójstwa. O zbrodnię podejrzany jest właśnie Jacek Jaworek.
Oddał dwa strzały, jeden był celny
W sobotę reporter TVN24 informował, że nieoficjalnie dowiedział się, co zarejestrowała kamera monitoringu, umieszczona w pobliżu miejsca, gdzie odnaleziono ciało.
- Te nagrania zostały już przejrzane i wynika z nich, że Jacek Jaworek w sumie oddał dwa strzały, według różnych źródeł jeden miał zrykoszetować, albo też być strzałem próbnym, natomiast drugi był tym strzałem w głowę, już śmiertelnym - przekazał Jerzy Korczyński.
- Stąd też przez ostatnie kilkadziesiąt godzin obserwowaliśmy i nasłuchiwaliśmy z tamtego rejonu dźwięków z wykrywaczy metalu. Policjanci musieli spenetrować cały ten teren bardzo dokładnie, żeby wyszukać te dwie łuski, które zostały wystrzelone, ale także pozostałe naboje. Ciało mężczyzny przygniotło część tych pocisków, stąd też trzeba było szukać głęboko w ziemi - podał reporter TVN24.
Znamię o długości siedmiu centymetrów
Wskazał też inny fakt potwierdzający to, że ciało odnalezione na terenie rekreacyjnym w Dąbrowie Zielonej może należeć właśnie do Jacka Jaworka. - On miał takie znamię na ciele długości około siedmiu centymetrów. Policjanci, którzy obejrzeli zwłoki i z którymi nieoficjalnie rozmawialiśmy, potwierdzają, że ten mężczyzna znaleziony też takie znamię miał - relacjonował Jerzy Korczyński.
Czytaj też: W lesie znaleziono ciało mężczyzny
Siostra Jaworka na miejscu i hipotezy
W piątek na miejscu, gdzie znaleziono zwłoki, miała pojawić się siostra poszukiwanego od trzech lat Jacka Jaworka. Kobieta nie była jednak w stanie określić w stu procentach, czy to jest jej brat.
Znaleziony mężczyzna leżał twarzą do ziemi i miał na nogach gumowe klapki.
Portal tvn24.pl dowiedział się nieoficjalnie, że mężczyzna odebrał sobie życie kilkanaście godzin przed odnalezieniem zwłok.
Hipoteza śledczych jest taka, że Jaworek mógł wrócić do kraju z Austrii lub Niemiec, gdzie pracował i się ukrywał. Inna wersja zakłada, że nie wyjechał i ukrywał się w okolicy. Niewykluczone, że ktoś mu w tym mógł pomagać.
Zbrodnia i poszukiwania Jacka Jaworka
Jacek Jaworek był podejrzany o zastrzelenie brata, bratowej i 17-letniego bratanka 10 lipca 2021 roku w Borowcach koło Częstochowy. Atak przeżył jedynie 13-letni bratanek, który zdołał się ukryć i uciec. Ustalenia śledczych od początku wskazywały, że sprawcą zbrodni jest Jacek Jaworek, który mieszkał z rodziną po opuszczeniu zakładu karnego, gdzie od marca do czerwca 2021 roku odbywał karę pozbawienia wolności w związku z uchylaniem się od płacenia alimentów. Tuż po zbrodni Jaworek uciekł. Śledczy od początku zaznaczali, że nie wykluczali żadnej opcji - brali pod uwagę, że mężczyzna mógł popełnić samobójstwo, ale też, że ukrywał się w Polsce lub innym kraju. Wciąż jest poszukiwany listem gończym, Europejskim Nakazem Aresztowania, wystawiono za nim czerwoną notę Interpolu. Komendant wojewódzki policji w Katowicach wyznaczył nagrodę w wysokości 20 tysięcy złotych za informacje, które pomogą zatrzymać Jaworka lub odnaleźć jego ciało.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24