Pożar w kopalni Pniówek. Ewakuowano górników

Kopalnia Pniówek
Z takimi zagrożeniami mierzą się na co dzień górnicy
Źródło: Grzegorz Jarecki | Fakty po południu

W środę, 6 grudnia, o godzinie 22.12 w kopalni Pniówek czujniki odnotowały podwyższone wartości tlenku węgla świadczące o pożarze. Siedmiu pracowników wycofano z wyrobisk. Akcja nadal trwa.

Jak przekazuje rzecznik prasowy, około godziny 23:00 rozpoczęła się akcja przeciwpożarowa w kopalni Pniówek w Pawłowicach na Śląsku. Na miejscu działa 18 zastępów straży pożarnej.

- Zgodnie z procedurami z rejonu ściany ewakuowano załogę złożoną z siedmiu pracowników. W kopalni prowadzona jest akcja pożarowa. W akcji bierze udział 18 zastępów ratowniczych w tym czterech z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu – informuje Tomasz Siemieniec, rzecznik Jastrzębskiej Spółki Węglowej, do której należy kopalnia Pniówek.

Do sytuacji doszło w rejonie ściany, która nie była używana. Na razie nie wiadomo, co spowodowało wzrost stężenia gazów pożarowych. Akcja nadal trwa.

CZYTAJ TEŻ: Wypadek w Kopalni Piast. Dwóch górników w szpitalu

Podwyższone wartości tlenku węgla to najprawdopodobniej skutek tzw. pożaru endogenicznego. To naturalne i stosunkowo częste zjawisko w górnictwie węgla kamiennego. Zdarza się, że ich opanowanie oraz zabezpieczenie wyrobisk zajmuje ratownikom wiele dni i najczęściej polega na odcięciu rejonu pożaru specjalnymi tamami izolacyjnymi. Powodem powstawania pożarów endogenicznych najczęściej jest samozagrzewanie węgla w zrobach ściany wydobywczej, czyli miejscach po eksploatacji węgla. W tego typu przypadkach zwykle nie występuje otwarty ogień, ale emisja gazów, ewentualnie zadymienie i podwyższona temperatura.

Pożary endogeniczne są zwykle wykrywane przez kopalniane czujniki, które alarmują o podwyższonych stężeniach tlenku węgla i innych gazów. Niewykryty na czas pożar może być groźny dla górników, którzy bez środków ochronnych znaleźliby się w atmosferze niezdatnej do oddychania.

Czytaj także: