Beczki z substancjami niewiadomego pochodzenia zostały ukryte głęboko pod ziemią na parceli w gminie Toszek (woj. śląskie). Na skutek rozszczelnienia się pojemników ich niebezpieczna zawartość przedostała się do gruntu. Sprawę bada specjalna grupa powołana do walki z przestępstwami przeciwko Ochronie Środowiska. Jak przekazała prokuratura, sprawa jest rozwojowa.
Policjanci z Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie z celowo powołanej grupy do walki z Przestępstwami przeciwko Ochronie Środowiska, która działa już od 5 lat, w poniedziałek odkryli kolejne nielegalne składowisko, a na nim kilkanaście tysięcy ton nielegalnych odpadów.
To prywatna, półtorahektarowa działka, na terenie gminy Toszek (woj. śląskie), na której, głęboko pod ziemią, znajdowały się liczne pojemniki z odpadami.
- Policjanci przy użyciu specjalistycznego sprzętu, na głębokości nawet kilkunastu metrów, dokonali odkrycia porzuconych odpadów komunalnych, jak również mauzerów i beczek, w których znajdowały się substancje niebezpieczne. Na skutek rozszczelnienia się pojemników, te substancje przedostały się do gruntu - przekazała asp. szt. Małgorzata Poznańska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie.
Będący na miejscu biegli z zakresu fizykochemii, chemii odpadów oraz ochrony środowiska pobrali próbki samych substancji, jak i gleby, by sprawdzić, czy teren obejmujący nieruchomość uległ skażeniu.
Cztery naczepy z niebezpiecznymi substancjami
To niejedyne nielegalne składowisko, które ta grupa ujawniła. W Małopolsce, w gminie Wolbrom, śledczy odnaleźli cztery naczepy ciężarowe z mauzerami o pojemności 1000 litrów każdy.
Teren znalezisk zabezpieczali funkcjonariusze z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie ze Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Chemiczno-Ekologicznego. Druhowie dysponują mobilnym laboratorium chemicznym. Wstępne wyniki pobranych przez nich próbek wykazały, że znajdujące się na terenie posesji odpady należy zaliczyć do odpadów niebezpiecznych.
Znajdujące się w pojemnikach substancje zostały zabezpieczone do dalszych badań przez biegłych z zakresu fizykochemii, chemii odpadów i ochrony środowiska. Opinia biegłego wykaże, jakie dokładnie substancje znajdują się na naczepach.
Sprawą składowisk zajmuje się Prokuratura Regionalna w Katowicach. Jak mówią śledczy, jest ona rozwojowa.
Za kierowanie i udział w zorganizowanej grupie przestępczej, transport i składowanie odpadów niebezpiecznych w sposób zagrażający życiu i zdrowiu wielu osób sprawcom grozi nawet do 10 lat więzienia.
Źródło: KWP Katowice, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: KWP Katowice