Prezydent Sosnowca (woj. śląskie) poinformował o zawieszeniu przez miasto współpracy z diecezją sosnowiecką po skandalu na plebanii w Dąbrowie Górniczej. Samorządowiec podkreślił, że to efekt "braku wyraźnego odcięcia się od tych spraw" przez diecezję, której komunikat o "obolałych księżach" uznaje za "kuriozalny". "To nie jest wewnętrzna sprawa Diecezji Sosnowieckiej. To jest sprawa nas wszystkich" - oświadczył Chęciński. Jak informuje prokuratura, śledczy czekają teraz na kluczowy dowód.
Prezydent Sosnowca odciął się od wydarzeń w parafii pw. Najświętszej Maryi Panny Anielskiej w Dąbrowie Górniczej, w której księża sosnowieckiej diecezji - jak ustaliła "Gazeta Wyborcza" - urządzili imprezę z udziałem męskiej prostytutki. Gdy mężczyzna oferujący usługi zemdlał, duchowni mieli nie chcieć początkowo wpuścić ratowników medycznych. Zrobili to dopiero po interwencji policji.
Jak podkreślił w oświadczeniu prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński, "z uwagi na ostatnie doniesienia z diecezji negatywnie wpływające na opinie o mieście, oburzenie mieszkańców Zagłębia i brak wyraźnego odcięcia się od tych spraw zmusza mnie do podjęcia przykrej decyzji o zawieszeniu współpracy miasta z Diecezją Sosnowiecką do czasu podjęcia realnych działań naprawczych".
Prezydent Sosnowca o "kuriozalnym" oświadczeniu diecezji
Swoje oświadczenie Chęciński rozpoczął od podkreślenia, że od lat "ocieplamy i budujemy wizerunek miasta", dlatego obok ostatnich wydarzeń w Dąbrowie Górniczej - związanych z diecezją sosnowiecką - "nie da się przejść obojętnie". Dodał, że o zajęcie stanowiska prosili go mieszkańcy. Zaznaczył także, że "mimo trwającej kampanii wyborczej z hasłami o 'świeckim państwie' żaden z kandydujących polityków nie odważył się zabrać w tej sprawie głosu".
"Nie uciekam od dobrej współpracy z sosnowieckim kościołem w przyszłości, jednak po kuriozalnym oświadczeniu diecezji, gdzie jako wierni jesteśmy proszeni o wstawienie się za 'obolałymi księżmi', oczekuję jasnego stanowiska diecezji i odcięcia się od tych bulwersujących spraw. To nie jest wewnętrzna sprawa Diecezji Sosnowieckiej. To jest sprawa nas wszystkich. Wszyscy tworzymy miasto i nie chcę, aby Sosnowiec, ale też sosnowiecki kościół, był kojarzony z wydarzeniami, które nie przystoją nikomu" - oświadczył samorządowiec.
Prezydent Sosnowca odnosi się do listu biskupa Grzegorza Kaszaka, odczytanego na mszach świętych w sosnowieckiej diecezji. Duchowny prosił diecezjan o modlitwę za "obolałych i zawstydzonych księży, a także wszystkich tych, którzy nie zrobili nic złego, a bardzo cierpią i jest im bardzo trudno". "Myślę tutaj w sposób szczególny o siostrach zakonnych i katechetach" oraz o "nawrócenie naszego brata, który dopuścił się gorszącego czynu" - pisał w liście hierarcha.
Skandal z udziałem księży w Dąbrowie Górniczej. Śledztwo prokuratury
Waldemar Łubniewski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu, poinformował nas w czwartek, że śledztwo prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko konkretnym osobom - oznacza to, że nikt jak dotąd nie usłyszał zarzutów. Łubniewski przyznaje, że w zainteresowaniu śledczych jest jednak jak na razie wyłącznie jeden ksiądz. - Dziś mijają dokładnie dwa tygodnie trwania śledztwa. Stan faktyczny nadal jest badany. Kiedy będziemy dysponować całością materiału dowodowego, to będziemy mogli z całą pewnością powiedzieć, ile osób brało udział w tym zdarzeniu - wyjaśnił prokurator.
Łubniewski przekazał również, że jak dotąd w tej sprawie przesłuchano sześciu funkcjonariuszy policji, którzy interweniowali w dąbrowskiej parafii, a także jednego z ratowników medycznych, którzy udzielali pomocy poszkodowanemu mężczyźnie. Drugi ratownik przebywa na urlopie, zostanie przesłuchany w pierwszym możliwym terminie.
- Pozyskujemy opinię biegłego z zakresu medycyny sądowej. To jest kluczowy dowód, który odpowie na to, w jakim stanie był pokrzywdzony - dodał rzecznik.
Prokurator Łubniewski potwierdzał wcześniej, że policja przekazała prokuraturze materiały, z których może wynikać, że w czasie spotkania towarzyskiego mogło dojść do przestępstwa nieudzielenia pomocy.
Ksiądz z TikToka komentuje: "wydarzyły się dwie tragedie"
O komentarz do sprawy z Dąbrowy Górniczej jeden z użytkowników TikToka poprosił popularnego na tej platformie księdza Marcina Filara (w internecie występującego pod nickiem "padrefilar") z archidiecezji krakowskiej. Duchowny zamieścił krótki filmik, na którym - w żartobliwy sposób - poprosił o następne pytanie.
W opisie do nagrania zamieścił jednak dłuższy komentarz. "Wydarzyły się dwie tragedie - jedna dotyczy jawnego zgorszenia, które dokonało się przez zło konkretnych księży. Drugie - możliwego przestępstwa przez nieudzielenie pomocy. Dla mnie żaden powód nie jest śmieszny jako powód do żartów" - napisał duchowny.
Ksiądz Filar dodał, że "jak w przypadku każdego zła - jest ono konsekwencją wolnego wyboru konkretnych osób w tym wypadku księży". Podkreślił, że czyny duchownych niosą konsekwencje nie tylko dla nich samych, ale również dla tych, którzy ich znali, i tych, za których byli odpowiedzialni.
"Tak, zdarzają się też wśród księży ludzie, którzy robią źle. Nie widzę powodu, żeby o tym nie mówić, ale też nie widzę powodu, żeby jakkolwiek miało to dotyczyć mnie, innych księży, Kościoła, Ewangelii, prawd wiary. Jeśli ktoś jawnie pogwałcił głoszone przez siebie wartości, to świadczy o nim, nie o wartościach czy innych ludziach, którzy je wyznają" - skomentował ksiądz i tiktoker.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Arkadiusz Chęciński (Facebook), Google Street View