Miałem wolny wieczór. Zjadłem hot doga, wypiłem trzy lampki whisky. Żona zaczęła kasować SMS-y. Poprosiłem ją o telefon, bo w moim mniemaniu miała coś do ukrycia. Dała mi telefon, który wypadł mi z ręki - tak zdaniem samorządowca zaczęła się awantura domowa. Katowicki radny Dawid Durał (zgodził się na upublicznienie nazwiska i wizerunku) usłyszał zarzuty psychicznego znęcania się nad żoną i dzieckiem, a także znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej policjantów. Nie zamierza rezygnować z ubiegania się o fotel prezydenta Katowic.
- 31 marca do tutejszej jednostki zostały przekazane materiały policji przeciwko Dawidowi D. wraz z wnioskiem o zastosowanie nieizolacyjnych środków zapobiegawczych - mówi Sławomir Barnaś, szef Prokuratury Rejonowej Katowice Południe w Katowicach.
Jak dodaje, chodziło o interwencję policji w domu Dawida Durała z dnia 29 marca. - Mężczyzna podejrzany jest o znęcanie się psychiczne nad żoną i dzieckiem w okresie od 2018 roku do 29 marca bieżącego roku - informuje prokurator.
To nie wszystko. Według śledczych, sobotnia wizyta policji nie przebiegła, tak jak powinna. - Dawid D. usłyszał także zarzut znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej policjantów, którzy podjęli tego dnia interwencję - dodaje prokurator.
Prokuratura zastosowała wobec mężczyzny dozór policji, zakaz zbliżania się do pokrzywdzonych oraz nakaz opuszczenia wspólnie zajmowanego lokalu.
Podejrzany to kandydat Polski 2050. Szymon Hołownia wycofał poparcie
Podejrzany to Dawid Durał - zgodził się na publikację nazwiska i zdjęcia. Jest katowickim radnym, w tegorocznych wyborach samorządowych startował na prezydenta Katowic z poparciem ugrupowań Polska 2050 Szymona Hołowni oraz Ruchu Autonomii Śląska. Ugrupowanie Hołowni wycofało swoje poparcie dla kandydata i zawiesiło w prawach członka swojej organizacji, o czym poinformowało dzisiaj na swojej stronie. Jako powód partia podała "zatrzymanie przez policję".
- Myśmy natychmiast wycofali poparcie dla kandydata, słysząc o takich rzeczach, o których wcześniej też nie mieliśmy pojęcia - odniósł się dzisiaj do sprawy na konferencji prasowej Szymon Hołownia. Wyjaśnił, że z Trzeciej Drogi (koalicja Polski 2050 i Polskiego Stronnictwa Ludowego) w wyborach samorządowych startuje 20 tysięcy kandydatów i może się zdarzyć wśród nich ktoś, kogo postawa budzi wątpliwości. - Mam nadzieję, że nasza postawa nie budzi u nikogo wątpliwości. My natychmiast po powzięciu tej informacji podjęliśmy decyzję o wycofaniu poparcia dla tego kandydata. Jest to decyzja absolutnie oczywista. Dalej, jak rozumiem, sprawą zajmą się organy ścigania i wymiaru sprawiedliwości - dodał Hołownia.
"Miałem wolny wieczór, wypiłem trzy lampki whisky"
- Zamierza pan zrezygnować z kandydowania? - zapytaliśmy Dawida Durała.
- Nie - odpowiedział i wyjaśnił, co się stało 29 marca. - Miałem wolny wieczór. Zjadłem hot doga, wypiłem trzy lampki whisky. Żona zaczęła kasować SMS-y. Poprosiłem ją o telefon, bo w moim mniemaniu miała coś do ukrycia. Dała mi telefon, który wypadł mi z ręki. Awanturowałem się, żona zadzwoniła na policję - opowiada.
Jak twierdzi, kampania wyborcza odbiła się na jego związku, mają z żoną kryzys małżeński i są na terapii. - Ja się dowiedziałem w listopadzie na terapii, że nieodzywanie się do małżonki to jest znęcanie się psychiczne. Nie rozmawiałem z żoną od września do listopada, oprócz zwykłych spraw domowych, takich jak zakupy. Wcześniej też miałem takie okresy. Jak jestem zły, zamykam się w sobie i nie gadam. Nie kłócę się, nie awanturuję, tylko nie gadam - mówi.
Zapewnia, że już opuścił wspólne mieszkanie, co i tak miał zrobić za poradą terapeuty.
Oświadczenie żony Durała
W środę po południu Durał opublikował w mediach społecznościowych oświadczenie swojej żony, w którym zadeklarowała ona, że w niedzielę, 7 kwietnia, odda głos na swojego męża. Wcześniej kandydat zapowiedział, że jego żona ma zamiar wycofać zarzuty, które zostały podane w emocjach.
„Ogromny hejt, jaki spotkał w trakcie kampanii wyborczej mojego męża Dawida, nie powinien mieć miejsca. Mógł on mieć wpływ na nasze relacje rodzinne. Informuję, że w związku z zaistniałą pomiędzy mną a mężem Dawidem sytuacją (…) doszliśmy do porozumienia i w związku z tym zostaną podjęte stosowne kroki na gruncie toczącego się postępowania” – głosi oświadczenie.
Film z interwencji
Durał przyznał, że w trakcie interwencji doszło do szarpaniny z policjantami, bo - jak uważa - chcieli go wylegitymować i nie podali do tego podstawy. - Zaatakowali mnie we własnym domu, chcieli skuć, to się broniłem. Nie wiem, czy ugryzłem policjanta. Tak jest w protokole - powiedział samorządowiec.
Na dowód przesłał nam film, który nagrał komórką w trakcie interwencji. Nie zgodził się na publikację nagrania, ale trafiło do sieci. Widzimy dwóch policjantów i słyszymy Durała, wypytującego ich o podstawę prawną. Policjanci ostrzegają go, że jeśli się nie wylegitymuje, zostaną wobec niego użyte środki przymusu bezpośredniego i zostanie zawieziony do izby wytrzeźwień . Gdy wyciągają kajdanki, samorządowiec zgadza się na wylegitymowanie, ale - jak mówi jeden z policjantów - "jest już za późno". Dalej ekran robi się czarny, słychać przekleństwa i odgłosy szarpaniny.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: archiwum prywatne