Pracownicy monitoringu miejskiego zauważyli na ekranie, jak mężczyzna w aucie za kierownicą popija z butelki piwo. - Nie zgodził się na badanie alkomatem, ale jego zachowanie i zapach wskazywały, że to nie był tylko łyk piwa - mówi rzeczniczka policji.
Na ekranach monitoringu miejskiego, jak zapewnia policja, widać to lepiej. 29-latek z Rud Raciborskich zaparkował tuż pod kamerą. Widać, jak zabiera z parkingu przy ul. Boryńskiej w Żorach, dwójkę pasażerów. Wsiadają do niebieskiego cinquecento. Kierowca, siedząc już za kierownicą pije coś z butelki. Następnie odjeżdża.
Była 7.23 rano w środę. Pracownicy monitoringu od razu zawiadomili policję. Niebieskie cinquecento znikło z pola widzenia kamery, ale stróżom prawa udało się go zatrzymać na stacji paliw przy Alei Jana Pawła II.
Zwolnię was
- Kierowca nie zgodził się na badanie alkomatem, miał więc pobraną krew do badania na okoliczność zawartości alkoholu - mówi Kamila Siedlarz, rzeczniczka policji w Żorach.
Jak mówi, w aucie czuć było nieprzyjemny zapach alkoholu i wszędzie walały się opakowania po alkoholu. Prawdopodobnie nie był to więc jeden łyk. - Na to, że był pijany, wskazywało też zachowanie kierowcy - dodaje Siedlarz.
Jak informują policjanci, 29-latek groził, że powiadomi ich przełożonych i zwolni z pracy. Mundurowi, by udaremnić mężczyźnie dalszą podróż samochodem, zmuszeni byli do użycia siły.
Dalsza kontrola tylko pogrążyła 29-latka. Okazało się bowiem, że nigdy nie posiadał prawa jazdy. Wkrótce stanie przed sądem.
Kierowca został przyłapany przez monitoring na piciu w aucie w Żorach:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: mag/sk / Źródło: TVN 24 Katowice