Owczarek pod nieobecność właściciela wyszedł przez okno jednego z mieszkań w Gliwicach i skoczył z wysokości drugiego piętra. Mimo reakcji zaalarmowanych służb pies zginął na miejscu. Jak informują policjanci, zwierzę było adoptowane zaledwie trzy dni wcześniej.
W środę rano służby w Gliwicach (woj. śląskie) otrzymały zgłoszenie o psie, który na ulicy Matejki spadł z dużej wysokości i nie dawał oznak życia. Na miejsce skierowano policjantów i strażaków, a także lekarza weterynarii.
Niestety okazało się, że owczarek nie przeżył upadku.
Czytaj też: Turysta z psem w torbie wspinał się po stromym zboczu. "To bezmyślne traktowanie zwierzęcia." Nagranie
Policja: pies wyszedł przez okno
- Z pierwszych ustaleń wynika, że właściciel uchylił okno i zostawił swojego adoptowanego trzy dni wcześniej psa w mieszkaniu. Zwierzak chciał prawdopodobnie uciec, wyszedł na parapet, a stamtąd na gzyms. W międzyczasie okno się przymknęło. Pies skoczył z wysokości drugiego piętra - mówi nam oficer prasowy gliwickiej policji, podinspektor Marek Słomski.
Mimo że na miejscu zjawiły się powiadomione przez mieszkańców służby, psa nie udało się uratować. - Prowadzimy w sprawie tego zdarzenia postępowanie, szukamy świadków zajścia - informuje Słomski.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: dzisiajwgliwicach.pl