Mieszkańcy Goczałkowic-Zdroju (woj. śląskie) skarżą się, że przez prace górnicze kopalni PG Silesia mają popękane ściany, podłogi i zniszczone podwórka. Wójt twierdzi, że w gminie uzdrowiskowej takiego wydobycia w ogóle być nie powinno.
W ciągu ostatnich dni zauważyliśmy, że pojawiły się na naszej posesji szkody górnicze. Kopalnia PG Silesia w Czechowicach-Dziedzicach zaczęła wydobywać węgiel pod naszym budynkiem – opisuje sytuację Ewa Kopeć, mieszkanka domu przy ul. Rolnej w Goczałkowicach-Zdroju.
– Kostka brukowa na podwórku podniosła się do 40 cm, zrobiła się górka, nie można było funkcjonować. Wezwaliśmy ekipę z kopalni. Tak nam naprawiła podwórko, że wybrała puzzle, które były w nadmiarze i zasypała kamieniami. Podobno jest to "naprawa awaryjna" – mówi.
Pęknięcia w całym domu
Nie chodzi tylko o podwórko. W budynku popękała posadzka, fundamenty. Na zewnętrznych ścianach domu pęknięcia są coraz większe i liczniejsze. W podobnej sytuacji jest wielu innych mieszkańców Goczałkowic-Zdroju.
– Jak jest potrzeba, to dzwonię do szkód górniczych i przyjeżdża "ekipa", czy dwóch chłopów, którzy tylko kilof mają – dodaje Ludwik Chodzidło, mieszkający na tej samej ulicy.
"Ta eksploatacja jest niedopuszczalna"
– Eksploatacja na terenie gminy uzdrowiskowej jest niedopuszczalna. Tak stanowią przepisy ustawy uzdrowiskowej. Wszystkie dokumenty, jakie otrzymywała gmina wskazywały na to, że tej eksploatacji tutaj nie będzie – mówi wójt gminy, Gabriela Placha.
– Oczywiście, że nie jestem zadowolona z dotychczasowych remontów kopalni. To bardzo prowizoryczne działania. Proszę spojrzeć na drogę, tu się wszystko rozłazi. Mam nadzieję, że kiedy kopalnia ustali wpływy działań na tym terenie, to cała droga zostanie wyremontowana, a nie jej fragmenty – dodaje Placha.
Kopalnia zapewnia i proponuje
Kopalnia PG Silesia zaproponowała pokrzywdzonym podpisanie umowy, w której zobowiązuje się naprawić wszystkie szkody w terminie do 1 grudnia 2014 roku. Tylko, że - zgodnie z informacjami kopalni - szkody takie mogą ujawniać się nawet przez trzy lata po zakończeniu wydobycia, które będzie trwać do sierpnia przyszłego roku. Mieszkańcy boją się, czy te późniejsze również będą naprawiane.
Kopalnia zapewnia gminę, że tak. Szkody powstałe już po zakończeniu wydobycia miałby objąć specjalny fundusz. – Te szkody pojawiły się jednak tak nagle, i z taką intensywnością, że mieszkańcy po prostu się boją – mówi wójt.
Ul. Rolna w Goczałkowicach-Zdroju k. Pszczyny (woj. śląskie):
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: pw/par / Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Katowice