Wszystko zaczęło się w Dąbrowie Górniczej. Patrol drogówki, który prowadził rutynową kontrolę trzeźwości, zwrócił uwagę na nerwowe zachowanie jednego z kierowców. Funkcjonariusze postanowili zatrzymać audi do kontroli. Kierowca zignorował wydane sygnały i gwałtownie przyspieszył, rozpoczynając ucieczkę. Policjanci ruszyli za nim w pościg. - Kierujący audi w trakcie ucieczki popełnił szereg poważnych wykroczeń i przestępstw, m.in. wyprzedzał na przejściach dla pieszych, przekraczał dozwoloną prędkość oraz stwarzał realne zagrożenie dla innych uczestników ruchu. Mimo nadawanych przez policjantów sygnałów do zatrzymania kontynuował brawurową jazdę, przemieszczając się przez kolejne miejscowości - opisywał komisarz Bartłomiej Osmólski z Komendy Miejskiej Policji w Dąbrowie Górniczej.
Kilkadziesiąt kilometrów pościgu
Informacja o pościgu trafiła do dyżurnych z okolicznych jednostek. Zgłoszenie o piracie drogowym dotarło też do dzielnicowych komisariatu drugiego w Częstochowie, którzy ruszyli w pościg i zatrzymali audi, wykorzystując do tego radiowóz - wjechali w bok auta, uniemożliwiając dalszą jazdę.
Za kierownicą siedział 53-latek z Dąbrowy Górniczej. Badanie alkomatem wykazało, że miał w organizmie 0,4 promila alkoholu.
Teraz, oprócz prowadzenia pojazdu po alkoholu i licznych wykroczeń, odpowie za niezatrzymanie się do kontroli drogowej. Grozi mu do pięciu lat więzienia.
Autorka/Autor: MAK/gp
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Policja Śląska